Temat: Najwieksza wtopa zycia ;) Lub cos krepujaco- rozsmieszajacego ;)

Przydazylo wam sie w zyciu cos tak krepujacego, ze na sama mysl pala was policzki? Nie wstydzcie sie ;) Ja nikomu nie powiem ;)


Na lotnisku w Brukseli udalam sie za potrzeba w wiadome miejsce. Byl wieczor i pani sprzataczka  myla podloge ;) Wpakowalam sie do kabiny...robie swoje w pozycji narciarza...i nagle otwieraja sie drzwi :D Nie wiem ktora z nas byla bardziej zdziwiona :D Popatrzyly my sobie w oczy przez kilka sekund...ja nie przerwalam...nieda sie przerwac :D  Szczesliwie mam male szanse na spotkanie z ta kobieta ;) Mam nadzieje, ze ona cieplo mnie wspomina::D
Pasek wagi

Sillvia napisał(a):

Jeśli chodzi o buty to jestem na 100%pewna ze nikt nie miał takiej wtopy jak ja.Wracam do domu zadowolona z zakupów,zmeczona zarazem gdyz mieszkałam pare ładnych kilometrów od miasta.Orzymierzam zakupione buty i sobie myślę że fajne tylko cos mało wygodne.Wchodzi moja mama tak patrzy i mówi"córka a dlaczego masz dwa lewe buty?"Kupiłam sobie dwa lewe buty.Ale byłam wtedy wściekła :D

Ja do domu wróciłam z dwoma prawymi ( jeden 35, drugi 36 ) 

manru napisał(a):

monikaszgs napisał(a):

bedac studentka wraz z kolezanka czekalysmy na wykladowce, ktorego raz widzialysmy, a mial zrobic nam kolokwium. przechodzil pan uderzajaco podobny do pana profesora. kolezanka podeszla i zaczela go namawiac w kulturalny sposob aby odpuscil kolokwium. pan sie usmiechnal i powiedzial " z mila checia odwolam ale ja jestem studentem" :D
ja się mojego wykładowcę spytałam czy to on :D w sensie jego nazwisko podałam wchodzac do pokoju i spytałam czy go zastałam :D a on do mnie "to pół roku chodzi pani na zajęcia i nie wie pani jak wyglądam"? :D


ja tez nigdy nie kojarzylam wykladowcow i po wpisy chodzilam z kolezankami.. raz musialam sie doktoranta jakiegos spytac ktory to profesor jakistam,bo nie wiedzialam
Pasek wagi
jak miałam z 10 lat na wsi u babci bawiłąm się na dworze i poczułam potrzebę, a ze to na uboczu i mały ruch kucnęłam sobie w sadzie nie daleko drogi niestety (pilna potrzeba) i do dzieła, patrzę a tu sasiad rowerem jedzie:D

.Ewelina.. napisał(a):

Sillvia napisał(a):

Jeśli chodzi o buty to jestem na 100%pewna ze nikt nie miał takiej wtopy jak ja.Wracam do domu zadowolona z zakupów,zmeczona zarazem gdyz mieszkałam pare ładnych kilometrów od miasta.Orzymierzam zakupione buty i sobie myślę że fajne tylko cos mało wygodne.Wchodzi moja mama tak patrzy i mówi"córka a dlaczego masz dwa lewe buty?"Kupiłam sobie dwa lewe buty.Ale byłam wtedy wściekła :D
Ja do domu wróciłam z dwoma prawymi ( jeden 35, drugi 36 ) 
Przebiłaś mnie :D 

requiem29 napisał(a):

Albo "odruchy bezwarunkowe" inaczej.. była zima, przebieram nóżkami w szpileczkach i nagle nogi sobie ja sobie, wygrzmociłam się w samym centrum miasta, zamiast szybko wstać i iść dalej z szelmowskim uśmiechem zrobiłam sobie (siedząc na śniegu) śnieżkę po czym wstałam, rzuciłam ją przed siebie i poszłam dalej, że niby taki miałam właśnie zamiar, ludzie patrzyli na mnie jak na debila :D po chwili dopiero do mnie dotarło co zrobiłam.


aż zachrumkałam z radości

Taritt napisał(a):

A, przypomniałam sobie ostatnią!Byłam ostatnio w H&M i oglądałam staniki no i idę sobie dalej i patrzę "O, cóż to za zakątek stanikowy, myślałam, że już więcej nie ma", no i idę sobie wzdłuż tych staników do zakątka, a kątem oka widzę, że ktoś właśnie z tego zakątka wychodzi. No to robię krok w tył - ta osoba też, przesuwam się w lewo - ta osoba też, w końcu podnoszę wzrok z tych staników mówiąc "O, przepraszam", a tu lustro, a zakątek to odbicie tych samych staników, które oglądam. Najdebilniejsze było to, że pomyślałam sobie przez ułamek sekundy "O, pani ma taki sam płaszcz jak mój". 


Pasek wagi

Sillvia napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

Sillvia napisał(a):

Jeśli chodzi o buty to jestem na 100%pewna ze nikt nie miał takiej wtopy jak ja.Wracam do domu zadowolona z zakupów,zmeczona zarazem gdyz mieszkałam pare ładnych kilometrów od miasta.Orzymierzam zakupione buty i sobie myślę że fajne tylko cos mało wygodne.Wchodzi moja mama tak patrzy i mówi"córka a dlaczego masz dwa lewe buty?"Kupiłam sobie dwa lewe buty.Ale byłam wtedy wściekła :D
Ja do domu wróciłam z dwoma prawymi ( jeden 35, drugi 36 ) 
Przebiłaś mnie :D 

A po przymiarce gdy coś mi nie pasowało, myślałam, co. 

mona26r1 napisał(a):

W akcie desperacji oderwałam sobie KIESZEŃ od dresów i nią podtarłam :D zadowolona otwieram drzwi a tam siostra z papierem w ręku "może potrzebujesz"? Rodzice opowiadają to na każdej możliwej imprezie a zanim pójdę do toalety pytają czy mam kieszeń w zapasie :D
;DDD aaaa:D
Pasek wagi

Taritt szkoda, że sobie jeszcze pogawędki nie ucięłaś:D

Pasek wagi
większość moich wpadek odbywa się w ZTM,

raz wracałam z imprezy z chłopakiem na niej zapoznanym i w pewnym momencie on do mnie 'dasz mi swój telefon', na co ja skacowana szybko wyciągnęłam komórkę i wcisnęłam mu ją do ręki, troszkę był zdezorientowany... nie ma to jak podryw grubej pandy

innym razem biegnąc do tramwaju z parasolką z zaokrąglonym uchwytem o coś zahaczyłam, więc jak każdy normalny człowiek szarpnęłam, po czym usłyszałam krzyk 'pani, moje jaja! niech pani puści mój rozporek!', i co ja miałam zrobić? podejść i pomasować?

albo jadę sobie zatłoczonym autobusem i jako, że jestem mała nie widziałam niczego za co mogę się złapać, zaczęłam więc szukać na oślep, znalazłam wydawać by się mogło uchwyt, tyle, że w czasie hamowania poleciałam razem z nim, a jedyne co usłyszałam to 'o boże, moja rura!'..  jakiś dziadek wiózł rurę do niewiadomych celów


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.