Temat: Najwieksza wtopa zycia ;) Lub cos krepujaco- rozsmieszajacego ;)

Przydazylo wam sie w zyciu cos tak krepujacego, ze na sama mysl pala was policzki? Nie wstydzcie sie ;) Ja nikomu nie powiem ;)


Na lotnisku w Brukseli udalam sie za potrzeba w wiadome miejsce. Byl wieczor i pani sprzataczka  myla podloge ;) Wpakowalam sie do kabiny...robie swoje w pozycji narciarza...i nagle otwieraja sie drzwi :D Nie wiem ktora z nas byla bardziej zdziwiona :D Popatrzyly my sobie w oczy przez kilka sekund...ja nie przerwalam...nieda sie przerwac :D  Szczesliwie mam male szanse na spotkanie z ta kobieta ;) Mam nadzieje, ze ona cieplo mnie wspomina::D
Pasek wagi

requiem29 napisał(a):

Albo "odruchy bezwarunkowe" inaczej.. była zima, przebieram nóżkami w szpileczkach i nagle nogi sobie ja sobie, wygrzmociłam się w samym centrum miasta, zamiast szybko wstać i iść dalej z szelmowskim uśmiechem zrobiłam sobie (siedząc na śniegu) śnieżkę po czym wstałam, rzuciłam ją przed siebie i poszłam dalej, że niby taki miałam właśnie zamiar, ludzie patrzyli na mnie jak na debila :D po chwili dopiero do mnie dotarło co zrobiłam.
hahahhah trzeba było zrobić aniołka/orzełka na śniegu :D
Przypomniało mi się jak kiedyś o 5 rano jechałam w autobusie taka zaspana.Rozejrzałam się dookoła a ludzie się na mnie głupio gapią.Zajarzyłam że spiewam na głos piosenki(akurat słuchałam mp3)Spaliłam raka wtedy:D
ja to cały czas też mam szereg małych wpadek, ale na wszystko macham już ręką, przyzwyczaiłam się :D

monikaszgs napisał(a):

kolejna historia z zycia studentki:p czekalam pod jedna z sal aby zapytac sie kogos wychodzacego z niej z kim maja zajecia.wyszedl pewien mlody chlopak, dlugo nie myslac podeszlam do niego i mowie:" czesc z kim macie zajecia?" on popatrzyl na mnie jak na ufo i odpowiedzial" ze mna"zamurowalo mnie, buraka puscilam niesamowitego:D

hahaha dobre ;-)

A, przypomniałam sobie ostatnią!
Byłam ostatnio w H&M i oglądałam staniki no i idę sobie dalej i patrzę "O, cóż to za zakątek stanikowy, myślałam, że już więcej nie ma", no i idę sobie wzdłuż tych staników do zakątka, a kątem oka widzę, że ktoś właśnie z tego zakątka wychodzi. No to robię krok w tył - ta osoba też, przesuwam się w lewo - ta osoba też, w końcu podnoszę wzrok z tych staników mówiąc "O, przepraszam", a tu lustro, a zakątek to odbicie tych samych staników, które oglądam. Najdebilniejsze było to, że pomyślałam sobie przez ułamek sekundy "O, pani ma taki sam płaszcz jak mój". 
Pasek wagi

manru napisał(a):

jak byłam dzieckiem to rodzicom siarę niezłą zrobiłam, musieli coś nagadywać na księży wcześniej bo jak kiądz zadał pytanie:kim my jesteśmy ? (powinna paść odpowiedź: dziećmi bożymi)to ja podniosłam pulchną łapkę i powiedziałam na cały kościół "złodziejami!" :D:D

To mojego sąsiada syn (wtedy 5-6 lat) w kościele podczas żałowania za grzechy, wszyscy mówią : "Moja wina, moja wina, moja wina"...
A on się bije w pierś i na cały kościół: "CZYJA TO DO CHOLERY WINA?!?!?!"

Ja kilka lat temu byłam z rodzicami i siostrą nad jeziorem pod namiotami. Na końcu pola był taki barak z toaletami i prysznicami. Wstałam raniutko załatwić potrzebę. Kiedy skończyłam zauważyłam, że nie ma papieru! Czekałam 10 minut licząc , że ktoś mnie uratuje. W akcie desperacji oderwałam sobie KIESZEŃ od dresów i nią podtarłam :D zadowolona otwieram drzwi a tam siostra z papierem w ręku "może potrzebujesz"?

Rodzice opowiadają to na każdej możliwej imprezie a zanim pójdę do toalety pytają czy mam kieszeń w zapasie :D

rano uznałam, z nie idę na wykład z matematyki, koleżanka miała mnie wpisać na listę. Za 10 min dzwoni i mówi : Wpisałam cię, ale babka chyba będzie czytać obecność po kolei z listy!. W 5 minut byłam na uczelni, tylko założyłam dżinsy, buty,  kurtkę na koszulę nocną, którą podwinęłam pod kurtkę. Wpadam do sali i zapominając, ze mam koszulę nocną, zdjęłam kurtkę - i nagle sru, koszula nocna wywineła się do kolan. Ale mieli ze mnie beke :O

Taritt napisał(a):

A, przypomniałam sobie ostatnią!Byłam ostatnio w H&M i oglądałam staniki no i idę sobie dalej i patrzę "O, cóż to za zakątek stanikowy, myślałam, że już więcej nie ma", no i idę sobie wzdłuż tych staników do zakątka, a kątem oka widzę, że ktoś właśnie z tego zakątka wychodzi. No to robię krok w tył - ta osoba też, przesuwam się w lewo - ta osoba też, w końcu podnoszę wzrok z tych staników mówiąc "O, przepraszam", a tu lustro, a zakątek to odbicie tych samych staników, które oglądam. Najdebilniejsze było to, że pomyślałam sobie przez ułamek sekundy "O, pani ma taki sam płaszcz jak mój". 
 i pewnie "ale ona wygląda w nim lepiej " :D

Jeszcze na tym samym polu namiotowym, noc, leżymy wszyscy do spania, cisza jak makiem zasiał, bo była północ, i nagle słychać jak ktoś chodzi przy namiotach, a ja nie wiele myśląc krzyknęłam "Mamo, słyszę czyjeś krocze". Nagle się okazało, że nikt nie spał, bo wszystkie namioty się chichrały, a pan wartownik z latareczką, właściciel "krocza" uciekł w popłochu;p

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.