- Dołączył: 2013-03-31
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 26
31 marca 2013, 19:31
Hej,
Ukonczylam studia wyzsze pol roku temu (zostala mi obrona pracy magisterskiej). Znalazlam dosc wymagajaca prace w duzym miejsce (Krakowie) jednak jestem zalamana zarobkami..zarabiam 3500 brutto (2500 do reki). I tak sie zastanawiam czy tak jest zawsze swiezo po studiach? Czy jednak inni zarabiaja wiecej ode mnie...Te pieniadze starcza mi jedynie na zycie i to tak na styk...A myslalam ze jak skoncze dobra uczelnie to znajde dobrze platna prace..A jednak to byla iluzja. Czy osoby niedlugo po studiach moglyby sie wypowiedziec ile zarabiaja i jaka prace wykonuja? Jesli ktos nie ma ochoty sie wypowiadac, do niczego nie zmuszam. Milego wieczoru:)
- Dołączył: 2012-06-08
- Miasto: Saint Petersburg
- Liczba postów: 1164
1 kwietnia 2013, 10:49
Ja Cie doskonale rozumiem mimo ,ze dopiero w tym roku ide na studia .Moja najstarsza siostra studiowala przez rok prawo i po roku jak chciala w wakacje znalezc prace sezonowa na 2 miechy ( nie brakowalo jej kasy na nic ,tylko uparla sie ze pojedzie na Floryde ze znajomymi ,a dziadkowie sie nei zgodzili bo Ci znajomi byli straszni ) i dostala propozycje w kancelarii prawnej , tzn przypadkowo znalazla na necie ogloszenie i poszla , miala zostac asystentka i stawka na polskie pieniadze byla mniej wiecej 5 tysiecy miesiecznie ,a ze mojej siostrzycce nic nie pasowalo to sie nie zgodzila ,bo chciala robic cos nie zwiazanego z prawem gdyz miala wakacje i miala dosyc prawa ,chciala odpoczac . Ale to tez inny kraj i inne realia ,wszyscy tak narzekaja na wschód a to wszystko gowno prawda.W miastach typu Petersburg , Moskwa czy nawet Ryga na Łotwie na prawde mozna miec zycie jak z bajki ,choc za Łotwe sie nie wypowiadam bo wiem tylko z opowiadan .Druga siostra dla odmiany studiowala tylko rok jezykoznastwo ( w tym roku rzucila studia i chce zaczac od pazdziernika na architekturze ) i bez problemu sobie dorabiala tlumaczac artykuly ze stronek miedzynarodowych do gazety , oczywiscie to nie bylo nic stalego tylko takie ,, jak tzreba bylo " ,dostawala mniej wiecej ze 3 artykuly miesiecznie i dostawala za to 15 000 rubli czyli na polskie 1500 zł , wychodzi ze 500 zl za jeden artykul .Dlatego ja sie nie dziwie .ze dziewczyna majac inzynierke i magisterke jest rozczarowana , bo po cos sie chyba studiuje , na pewno nie po to by zarabiac tyle ile Ci po zawodowkach ,choc i po zawodowce jak ktos sie dobrze ustawi mozna zrobic nie zla kase .
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88349
1 kwietnia 2013, 10:49
Anvariel napisał(a):
cancri napisał(a):
Anvariel napisał(a):
Jejku wyżywacie się na niej jakby wam jakąś krzywdę zrobiła. Przyznajcie się uczciwie, która w was nie miała nadziei, kończąc studia, że będzie ją stać na wszystko bez zastanawiania się czy starczy czy nie. Przecież autorka nie napisała, że klepie biedę i nie ma co jeść, napisała (w jednym z kolejnych postów), że miała nadzieję, że nie będzie musiała się zastanawiać w sklepie nad swoimi zakupami (tak w skrócie) a nie ukrywajmy, że jak się musi sama utrzymać (co prawda nie wiemy jaka jest jej sytuacji, bo nie napisała czy wynajmuje, czy ma partnera etc.) to za 2500 to nie są pieniądze, które dają komfort brania co się chce. Jak już wspomniałam we wcześniejszym poście 2500 netto to przyzwoita stawka na początek, ale czy to są kokosy... no cóż popatrzmy:mieszkanie - 1300 (ja tyle płacę w Rzeszowie, razem z rachunkami za jeden pokój, w Krakowie pewnie jest drożej)bilety/tankowanie - 100-150telefony - 50jedzenie - 400W tym momencie już jest 1900 złotych, zostaje 600 - na kosmetyki, ciuchy (a porządne buty czy płaszcz nie kosztują przecież 50 zł), jakieś przyjemności. Pasuje też coś odłożyć. A co gdyby chciała kredyt na mieszkanie - nie starczy jej. Oczywiście, sporo ludzi w Polsce żyje za mniej, więc pewnie się da (sama wychowałam się w takiej rodzinie), ale nie jedźcie po dziewczynie za to, że jej wyobrażenia o dorosłym życiu minęły się z prawdą.Zastanawia mnie jedno, jak te z was, które piszą, że mają mniej i chciałyby mieć tyle, pisałby gdyby faktycznie tyle zarabiały. Pewnie byście narzekały bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. :)Podkreślam, żeby nie było wątpliwości - 2500 to nie jest mało, ale to nie jest fortuna, a takie mam wrażenie czytając ten temat. I wiem, że sam dyplom nie jest podstawą do żądania nie wiadomo jakich pieniędzy. Ja to odbieram tak, że idąc na studia ma się pewne wyobrażenie o zarobkach a potem życie to weryfikuje...
A Ty się dziwisz? Sorry, ale 600 złotych na przyjemności i ciuchy miesięcznie...? Ludzie za tyle muszą wyżyć.
Cancri, tak dziwie się. No i co z tego, że inni muszą za tyle wyżyć? Autorka skończyła studia, z jej wypowiedzi wynika, że jakieś niezłe i miała nadzieję, że nie będzie musiała się zastanawiać nad swoimi wydatkami. To jest przedmiot tej dyskusji, a nie to, że inni mają mniej czy gorzej. Jeszcze raz podkreślam 2500 to nie są pieniądze, które dają całkowitą swobodę, szczególnie gdy trzeba się samemu utrzymać. Oczywiście, da się za to żyć, na całkiem niezłym poziomie, ale nie o całkiem niezłym poziomie tutaj chyba rozmawiamy, takie mam wrażenie.
Ale Ty zdajesz sobie w ogóle sprawę z tego, że takie niezłe studia to na dziesięciu Polaków kończy dziewięciu, a może dwóch znajduje po nich pracę? Nie mówię, że ma żyć w biedzie, ale też bez przesady, ona nawet nie ma jeszcze tytułu magistra a już dobrze zarabia, trochę pokory też wypada mieć, niech się cieszy że w ogóle je ma, a nie biadoli, że ma mało, kiedy już na wstępie żyje ponad przeciętną.
1 kwietnia 2013, 10:50
Bo ludziom się wydaje, że jak masz co jeść, gdzie mieszkać, w co sie ubrać i za co się umyć to juz powinaś się zamknąć, bo przeciez niektorzy tak nie mają... Ale każdy marzy o nowym sprzęcie, mebleach, wakacjach.
Można sobie na to odkładać z pensji 2500 tys. Nie sadzę. Chyba, ze odetniesz się nagle od np. ubrań i rozrywki. W kazdym razie nie obędzie sie bez wyżeczeń.
A jakby pojawily się dzieci to 2500 tys. to prawie nic.
Ja pracowalam w polsce za tysiąc złotych. I byłam wiecznie w depresji, bałam się, że zaraz wyląduję na ulicy!
Ale już zapomnialam ze w polsce im bardziej zmartwionym jesteś i im bardziej masz przewalone w życiu tym więcej wiesz. =='
Na Twoim miejscu autorku, poszukałabym trochę w innych miastach. Np. w Warszawie. Jeśli nie to w sumie umiesz biegle dwa jezyki i jeżeli wazniejsze jest dla ciebie zyc normalnie niz zyc w Polsce to wyjechalabym zagranicę. :)
Edytowany przez letsgetskinny 1 kwietnia 2013, 10:53
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6350
1 kwietnia 2013, 10:54
po prostu marzenia rozminely sie z rzeczywistoscia. Az trudno mi uwierzyc, ze nie rozpytalas wsrod znajomych ile sie zarabia swiezo po studiach. Dla jednego 2 tys to swietna pensja, dla drugiego 10 to marna. Zalezy co sie ma na mysli, mowiac, ze ma starczac na wszystko. Zalezy czy na krem do buzi wydaje sie 30 zl, czy chce sie wydawac 500 zl. Jak ktos marzy o kremie za 500 to faktycznie moze czuc sie rozzalony, ze nie zarabia odpowiednio. Z drugiej strony jak sie chce zarabiac duzo, to same studia, chocby najlepsze, to duzo za malo. Ja pamietam, ze te 20 czy 30 lat temu to moze i studia gwarantowaly dobre zarobki, ale wtedy malutko osob studiowalo i rynek nie byl nasycony specjalistami tak jak dzis. Jak znasz tak swietnie jezyki, a bola niskie zarobki, to nic tylko emigracja zostaje, albo rozkrecenie czegos wlasnego
- Dołączył: 2011-01-16
- Miasto: Hindustan
- Liczba postów: 239
1 kwietnia 2013, 10:54
Powiem Wam, że smutny obraz społeczeństwa się wyłania po przeczytaniu Waszych postów. Generalnie jeżeli chce się życ jak człowiek to trzeba emigrować. Nie można w Polsce być ambitnym. Trzeba po prawie pracować na kasie w Biedrze. Zakazują w Polsce być mobilnym, zmienic miasto. jak sie ma beznadziejną pracę za 1200 zł to nie można szukać innej. Wiecej - nie mozna mówić, że się chce szukać, że się czasem pomysli, że tak np możnaby więcej zarabiać bo Cię zagranicę wyslą, powiedzą, że bredzisz. A jak masz 2000 na rekę to siedź cicho i się nie odzywaj i ciesz, że tak DUZO zarabiasz!!! Smutne jesteście dziewczyny i jeżeli rzeczywiście 1200 zł to jest powód do jakiejs radości to smutne, bardzo smutne... Bo jeszcze raz: zakazują się przeprowadzić, zakazują własny interes założyć, zakazują się dokształcać, jak masz pracę to innej nie możesz szukać, echhhh smutna ta nasza Polska i bez szans na rozwój z takimi ludźmi....
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88349
1 kwietnia 2013, 10:57
Ale Polska to nie jest kraj, gdzie człowiek świeżo po studiach dostaje miliony, no ratunku, skąd niektórzy się urwali, to ja nie wiem. Każdy by chciał być bogaty i zarabiać kokosy bo ma jakiś głupi papierek, ale mam wrażenie, że większość to sobie nie zdaje w ogóle sprawy z sytuacji z pracą w tym kraju.
kasitaa, nie o to chodzi, że 1200 po studiach to jest dobrze, ale nikt mi nie powie, że 2500 złotych na osobę bez magistra, jak na pierwszą pracę to jest mało, bo to jest dobrze jak na polskie warunki. A że w kraju jest tak a nie inaczej, i większość żyje za psie pieniądze, to inna sprawa, mnie to nie cieszy, ale ja wiem jakie są realia, i tak właśnie one wyglądają. Dlatego denerwują mnie pretensje osób, które mają w głowie jakieś obrazy zupełnie nieadekwatne do sytuacji w kraju. Dziewczyna trochę popracuje i pewnie będzie zarabiać więcej. Samo skończenie studiów w tym kraju nic nie daje.
Edytowany przez cancri 1 kwietnia 2013, 10:59
1 kwietnia 2013, 11:02
cancri napisał(a):
Anvariel napisał(a):
cancri napisał(a):
Anvariel napisał(a):
Jejku wyżywacie się na niej jakby wam jakąś krzywdę zrobiła. Przyznajcie się uczciwie, która w was nie miała nadziei, kończąc studia, że będzie ją stać na wszystko bez zastanawiania się czy starczy czy nie. Przecież autorka nie napisała, że klepie biedę i nie ma co jeść, napisała (w jednym z kolejnych postów), że miała nadzieję, że nie będzie musiała się zastanawiać w sklepie nad swoimi zakupami (tak w skrócie) a nie ukrywajmy, że jak się musi sama utrzymać (co prawda nie wiemy jaka jest jej sytuacji, bo nie napisała czy wynajmuje, czy ma partnera etc.) to za 2500 to nie są pieniądze, które dają komfort brania co się chce. Jak już wspomniałam we wcześniejszym poście 2500 netto to przyzwoita stawka na początek, ale czy to są kokosy... no cóż popatrzmy:mieszkanie - 1300 (ja tyle płacę w Rzeszowie, razem z rachunkami za jeden pokój, w Krakowie pewnie jest drożej)bilety/tankowanie - 100-150telefony - 50jedzenie - 400W tym momencie już jest 1900 złotych, zostaje 600 - na kosmetyki, ciuchy (a porządne buty czy płaszcz nie kosztują przecież 50 zł), jakieś przyjemności. Pasuje też coś odłożyć. A co gdyby chciała kredyt na mieszkanie - nie starczy jej. Oczywiście, sporo ludzi w Polsce żyje za mniej, więc pewnie się da (sama wychowałam się w takiej rodzinie), ale nie jedźcie po dziewczynie za to, że jej wyobrażenia o dorosłym życiu minęły się z prawdą.Zastanawia mnie jedno, jak te z was, które piszą, że mają mniej i chciałyby mieć tyle, pisałby gdyby faktycznie tyle zarabiały. Pewnie byście narzekały bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. :)Podkreślam, żeby nie było wątpliwości - 2500 to nie jest mało, ale to nie jest fortuna, a takie mam wrażenie czytając ten temat. I wiem, że sam dyplom nie jest podstawą do żądania nie wiadomo jakich pieniędzy. Ja to odbieram tak, że idąc na studia ma się pewne wyobrażenie o zarobkach a potem życie to weryfikuje...
A Ty się dziwisz? Sorry, ale 600 złotych na przyjemności i ciuchy miesięcznie...? Ludzie za tyle muszą wyżyć.
Cancri, tak dziwie się. No i co z tego, że inni muszą za tyle wyżyć? Autorka skończyła studia, z jej wypowiedzi wynika, że jakieś niezłe i miała nadzieję, że nie będzie musiała się zastanawiać nad swoimi wydatkami. To jest przedmiot tej dyskusji, a nie to, że inni mają mniej czy gorzej. Jeszcze raz podkreślam 2500 to nie są pieniądze, które dają całkowitą swobodę, szczególnie gdy trzeba się samemu utrzymać. Oczywiście, da się za to żyć, na całkiem niezłym poziomie, ale nie o całkiem niezłym poziomie tutaj chyba rozmawiamy, takie mam wrażenie.
Ale Ty zdajesz sobie w ogóle sprawę z tego, że takie niezłe studia to na dziesięciu Polaków kończy dziewięciu, a może dwóch znajduje po nich pracę? Nie mówię, że ma żyć w biedzie, ale też bez przesady, ona nawet nie ma jeszcze tytułu magistra a już dobrze zarabia, trochę pokory też wypada mieć, niech się cieszy że w ogóle je ma, a nie biadoli, że ma mało, kiedy już na wstępie żyje ponad przeciętną.
I właśnie taka postawa, prowadzi do tego, że większość ludzi pracuje za gów...ne pieniądze. Nie wolno mieć ambicji, nie wolno mieć marzeń, trzeba brać do dają i za ile dają, bo jak nie to przyjdą inni i zrobią to za połowę tej kwoty etc. etc. etc. Jeżeli autorka jest dobra w tym co robi to dlaczego ma nie mieć ambicji finansowych. A pokora jeśli grę wchodzi walka o własne dobro nie jest dobrym pomysłem i tyle.
3 posty między po twojej ostatniej wypowiedzi podsumowują wszystko...
Mamy zupełnie inne podejście do życia, więc myślę, że dalsza dyskusja nie ma sensu. Bo nigdy nie dojdziemy do porozumienia. Pozdrawiam.
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88349
1 kwietnia 2013, 11:08
Ludzie pracują za gówniane pieniądze bo taka jest sytuacja w tym kraju, a żądanie kokosów kiedy tych pieniędzy nie ma tego nie zmieni.
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
1 kwietnia 2013, 11:09
hmm Moja Mama ma wiele lat doswiadczenia - po studiach ekonomicznych,, i powiem tak zalezy jak trafisz pracowala przez kilka dobrych lat za najnizsza krajowa, potem trafila sie Jej praca gdzie do reki dostawala 6 tysiecy , potem cos sie sypnelo i wyladowala za tyle ile Ty masz do reki - wiec sadze ,ze w Twoim przypadku zarabiasz sporo choc trzeba wziasc pod uwage, ze to Krakow.., tam np za wynajem Pokoju kolo rynku Kumpela daje lacznie 1200 zl - wiec patrzac na to chocby to tam drozsze zycie ale i zarobki o jakis procent wyzsze .. W kazdym razie uwazam, ze przesadzasz, ze bez doswiadczenia chcialabys zarabiac 3,5 kola do reki.... taka tam smutna Polska rzeczywistosc.. Jesli Ci malo szukaj czegos bo na przykladzie Mojej Mamy wiem, ze za to samo mozna dostac 2 kola, 3 kola i 6 ...
1 kwietnia 2013, 11:13
Hm ja byłabym raczej szczęśliwa jakbym była po studiach, nie miała doświadczenia i tego głupiego papierka, a zarabiała 2500 na rękę NA POCZĄTEK. To może nie jest dużo jeżeli miałoby się rodzinę na utrzymaniu czy zarabiając tyle będąc parę lat po studiach... ale od razu po studiach, nie mając doświadczenia mogłabym rzecz nawet, że to dużo. Ja w tym roku kończę studia (magister inżynier), pracuję od 3,5 roku i szczerze mówiąc byłabym przeszczęśliwa, gdybym dostała tyle na początek mimo, że mieszkam w Warszawie i wydatki są pewnie nawet momentami większe niż w Krakowie. Ale czego można oczekiwać po samych studiach? Kurde studia kończy już prawie każdy. Chyba, że ktoś kończy medycynę, prawo itp to owszem może narzekać. Teraz wymagają oprócz studiów doświadczenia! A chyba koleżanka nawet go nie miała? Więc według mnie super dostała.
Ktoś tutaj napisał, że zarabiając 2500 i nagle komuś najdzie ochota na nowy sprzęt czy telefon to nie będzie mógł z pensji sobie kupić, ale zarabiając 10 tys. i mając chęć na nowy samochód to też za to nie starczy, wiadomo, że zawsze na większe wydatki, przyjemności trzeba jakoś odłożyć, no kurde.
Podsumowując 2500 - na całe życie to mało, ale po studiach, nie mając doświadczenia - to całkiem fajna kaska.
Edytowany przez calinia 1 kwietnia 2013, 11:18