26 marca 2013, 11:06
Jak jest u Was?
Na jakiem etapie bycia w związku z facetem traktujecie się jak rodzinę? (wspolne imprezy rodzinne)
Chodzi mi oto np zbliżają się święta Wielkancone, w mojej rodzinie zawsze ten czas spędza sie w gronie najbliższych.
Ostatnio rozmawialam z kolezanka to ona nie zjedża ze studiów do domu rodzinnego na święta tylko jedzie do swojego chłopaka na święta, są ok roku razem. Ona 22 lata on 24....
Inna znowu tak samo...jedzie do niego,albo przywiezie go ze sobą ..
Ja mam narzeczonego ale póki nie jestesmy po slubie nie wyobrazam sobie spędzać świąt u niego bo mam swój dom, swoją rodzinę, mój odwiedzi mnie dopiero na wieczór w niedzielę wielkanocną.
Poźniej sie zwiazki rozpadają a rodzina tylko z przyzwyczajenia zwraca sie np "Mateuszu" gdy nowym towarem takiej kolezanki jest juz "Łukasz " :P
- Dołączył: 2013-01-31
- Miasto: Góra
- Liczba postów: 3026
26 marca 2013, 11:55
Jako narzeczeni spędzaliśmy święta osobno, Wigilia była osobno ale zawsze po mój chłopak, obecnie mąż, zawsze przyjeżdżał. Wielkanoc zawsze osobno bo on pracuje za granicą, raz u niego byłam na święta. Teraz po ślubie pierwszą Wigilie spędziliśmy u moich rodziców, kolejna u jego rodziców choć mi się to nie uśmiecha. Wielkanoc spędzamy sami bo jesteśmy za granicą.
- Dołączył: 2013-02-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1003
26 marca 2013, 11:55
My święta spędziliśmy z rodziną (najpierw Moją, później Jego), poznaliśmy się w listopadzie, ale za to na święta byliśmy już zaręczeni, więc to też troszkę zmienia
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88304
26 marca 2013, 11:58
Ja jestem z moim pięć lat.
On u mnie chyba raz był na drugi dzień świąt,
a ja u niego nigdy, chyba, że na święto zmarłych :P
Tak jak mówisz, ja mam swoją rodzinę, on ma swoją.
Tylko od naszych domów jest ponad 200 km, i on też na święta to zawsze przyjeżdża na jeden, dwa dni, i do pracy, więc nie mogę od niego wymagać, żeby nie jechał do domu, tylko do mnie, jak musi wyprać swoje rzeczy, zrobić zapasy jedzenia, pozapłacać wszystko i tak dalej, no to sorry. Ja z kolei też sobie cenię moją rodzinę, i nie wyobrażam swiąt bez nich, skoro również widuję ich rzadko.
Jak ktoś jest z tego samego rejonu, to chyba jest to dużo łatwiejsze. logistycznie przede wszystkim.
Edytowany przez cancri 26 marca 2013, 12:00
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
26 marca 2013, 12:00
Cookie89 napisał(a):
KotkaPsotka napisał(a):
Czlowiek z ktorym sie wiazesz staje sie twoja rodzina. A juz zwlaszcza jak sie z kims mieszka. To nei wazne ze nei ma slubu, to juz jest rodzina.Jesli wybierasz swieta bez niego albo on bez ciebei to znaczy ze mamusia z tatusiem licza sie bardziej i ze ich przedkladasz nad wasz zwiazek i wasza milosc o ktora teraz powinniscie dbac.
nawet ciężko to skomentować. Moim zdaniem żeby wydawać takie zgeneralizowane osądy trzeba być bardzo ograniczonym, ludzie mają różne sytuacje :) A nie dla każdego Święta to jakieś głębokie duchowe przeżycie, my po prostu wtedy możemy spędzić kilka dni z rodzicami i tylko tyle, bo mamy czas na to żeby pojechać. I trudno mi powiedzieć, żeby dla mojego faceta mama była ważniejsza bo odwiedza ją dwa-trzy razy w roku jak ma dłuższe wolne (dwa razy to święta) a ze mną jest na co dzień, dba o mnie, kocha i się troszczy. Rodzice też są ważni, też są bliscy i to się nie powinno zmienić - nie chciałabym być z kimś kto całkiem oleje rodzinę dla mnie (no chyba, że rodzina by mnie totalnie nie akceptowała, nienawidziła mnie i mnie jakoś krzywdziła), bo moim zdaniem to czy szanuje się i kocha swoich rodziców, jak się pielęgnuje te więzy, bardzo świadczy o człowieku.
Wiec swieta bez ciebie sa ok ale juz bez rodzicow nie? Byl niedawno taki temat tutaj ze narzeczony woli spedzac siweta ze swoja rodzina a do jej rodziny nigdy nie pojedzie mimo ze ona tam jest. I jest problem, bo mama zazdrosna ze syn spedzalby swieta poza domem. No jak to w ogole, przeciez on ma swoj dom, rodzine, braci i siostry. A narzeczona to kto? To sa postawy z ktorych czesto biora sie problemy. Oczywiscie jesli swieta nie sa dla kogos wazne to nie wazne jest tez to z kim sie je spedza.
W momenci kiedy ludzei lacza sie ze soba w pary powinni stac sie dla siebie najwazniejsi, stac sie dla siebei oparciem i rodzina. Swieta to czas kiedy chce sie byc z osobami ktore sie kocha. Sa tacy ktorzy wybieraja rodzicow i rodzenstwo a sa tacy ktorzy nie chca spedzac tego czasu bez partnera.
Edytowany przez KotkaPsotka 26 marca 2013, 12:03
26 marca 2013, 12:05
KotkaPsotka napisał(a):
Cookie89 napisał(a):
KotkaPsotka napisał(a):
Czlowiek z ktorym sie wiazesz staje sie twoja rodzina. A juz zwlaszcza jak sie z kims mieszka. To nei wazne ze nei ma slubu, to juz jest rodzina.Jesli wybierasz swieta bez niego albo on bez ciebei to znaczy ze mamusia z tatusiem licza sie bardziej i ze ich przedkladasz nad wasz zwiazek i wasza milosc o ktora teraz powinniscie dbac.
nawet ciężko to skomentować. Moim zdaniem żeby wydawać takie zgeneralizowane osądy trzeba być bardzo ograniczonym, ludzie mają różne sytuacje :) A nie dla każdego Święta to jakieś głębokie duchowe przeżycie, my po prostu wtedy możemy spędzić kilka dni z rodzicami i tylko tyle, bo mamy czas na to żeby pojechać. I trudno mi powiedzieć, żeby dla mojego faceta mama była ważniejsza bo odwiedza ją dwa-trzy razy w roku jak ma dłuższe wolne (dwa razy to święta) a ze mną jest na co dzień, dba o mnie, kocha i się troszczy. Rodzice też są ważni, też są bliscy i to się nie powinno zmienić - nie chciałabym być z kimś kto całkiem oleje rodzinę dla mnie (no chyba, że rodzina by mnie totalnie nie akceptowała, nienawidziła mnie i mnie jakoś krzywdziła), bo moim zdaniem to czy szanuje się i kocha swoich rodziców, jak się pielęgnuje te więzy, bardzo świadczy o człowieku.
Wiec swieta bez ciebie sa ok ale juz bez rodzicow nie? Byl niedawno taki temat tutaj ze narzeczony woli spedzac siweta ze swoja rodzina a do jej rodziny nigdy nie pojedzie mimo ze ona tam jest. I jest problem, bo mama zazdrosna ze syn spedzalby swieta poza domem. No jak to w ogole, przeciez on ma swoj dom, rodzine, braci i siostry. A narzeczona to kto? To sa postawy z ktorych czesto biora sie problemy. Oczywiscie jesli swieta nie sa dla kogos wazne to nie wazne jest tez to z kim sie je spedza.
Ale on się z rodziną spotyka praktycznie tylko w Święta... No to jak? Ma się z nimi w ogóle nie spotykać w ramach miłości do mnie?
Ja doskonale wiem, że on mnie kocha a po prostu za rodziną tęskni. To całkowicie normalne, zdrowe. Jak dobrze pójdzie następne święta spędzimy wszyscy razem bo będą już warunki. A jak nie to i poczekam kolejny rok. Nie ma sprawy.
Ludzie mają różne sytuacje więc naprawdę nie generalizuj i nie wartościuj co dla kogo ważniejsze jak nie znasz konkretnej sytuacji.
I tak - jesteśmy dla siebie najważniejsi, dbamy o siebie każdego dnia, budujemy swoją przyszłość. Kochać trzeba na co dzień i spędzać czas razem każdego dnia. To z kim się spędza kilka dni w roku nie świadczy o całym związku.
Edytowany przez Cookie89 26 marca 2013, 12:07
26 marca 2013, 12:14
My jesteśmy ze sobą ponad 4 lata, od półtora roku zaręczeni, i jeszcze nie spędzaliśmy ze sobą świąt.
To znaczy owszem, np. w święta Bożego Narodzenia on co roku do mnie przyjeżdża po swojej Wigilii i idziemy razem na Pasterkę, a w te święta Wielkanocne będzie u mnie w Wielką Sobotę, a ja u niego w Niedzielę Wielkanocną (dlatego, że akurat mamy chrzest w jego rodzinie), jednak święta spędza każde z nas ze swoją rodziną.
On je śniadanie wielkanocne u siebie, ja u siebie. To samo z Wigilią. Potem, kiedy będziemy małżeństwem, miło będzie organizować to wspólnie :)
- Dołączył: 2012-10-18
- Miasto: Lugar Feliz
- Liczba postów: 2537
26 marca 2013, 12:15
My jesteśmy narzeczeństwem 2,5 roku, od 4,5 razem, a święta wielkanocne spędzamy tak: śniadanie każdy z nas je ze swoja rodzina, pozniej w 1 dzien przyjezdzam ja na obiad i spedzam tam reszte dnia, natomiast w ponidziałek wielkanocny on przyjezdza do mnie na obiad i spedza reszte dnia :) Identycznie jest z Bożym Narodzeniem - wigilia każdy u siebie, a następne dni już zamiennie :P
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
26 marca 2013, 12:16
Cookie89 napisał(a):
KotkaPsotka napisał(a):
Cookie89 napisał(a):
KotkaPsotka napisał(a):
Czlowiek z ktorym sie wiazesz staje sie twoja rodzina. A juz zwlaszcza jak sie z kims mieszka. To nei wazne ze nei ma slubu, to juz jest rodzina.Jesli wybierasz swieta bez niego albo on bez ciebei to znaczy ze mamusia z tatusiem licza sie bardziej i ze ich przedkladasz nad wasz zwiazek i wasza milosc o ktora teraz powinniscie dbac.
nawet ciężko to skomentować. Moim zdaniem żeby wydawać takie zgeneralizowane osądy trzeba być bardzo ograniczonym, ludzie mają różne sytuacje :) A nie dla każdego Święta to jakieś głębokie duchowe przeżycie, my po prostu wtedy możemy spędzić kilka dni z rodzicami i tylko tyle, bo mamy czas na to żeby pojechać. I trudno mi powiedzieć, żeby dla mojego faceta mama była ważniejsza bo odwiedza ją dwa-trzy razy w roku jak ma dłuższe wolne (dwa razy to święta) a ze mną jest na co dzień, dba o mnie, kocha i się troszczy. Rodzice też są ważni, też są bliscy i to się nie powinno zmienić - nie chciałabym być z kimś kto całkiem oleje rodzinę dla mnie (no chyba, że rodzina by mnie totalnie nie akceptowała, nienawidziła mnie i mnie jakoś krzywdziła), bo moim zdaniem to czy szanuje się i kocha swoich rodziców, jak się pielęgnuje te więzy, bardzo świadczy o człowieku.
Wiec swieta bez ciebie sa ok ale juz bez rodzicow nie? Byl niedawno taki temat tutaj ze narzeczony woli spedzac siweta ze swoja rodzina a do jej rodziny nigdy nie pojedzie mimo ze ona tam jest. I jest problem, bo mama zazdrosna ze syn spedzalby swieta poza domem. No jak to w ogole, przeciez on ma swoj dom, rodzine, braci i siostry. A narzeczona to kto? To sa postawy z ktorych czesto biora sie problemy. Oczywiscie jesli swieta nie sa dla kogos wazne to nie wazne jest tez to z kim sie je spedza.
Ale on się z rodziną spotyka praktycznie tylko w Święta... No to jak? Ma się z nimi w ogóle nie spotykać w ramach miłości do mnie?Ja doskonale wiem, że on mnie kocha a po prostu za rodziną tęskni. To całkowicie normalne, zdrowe. Jak dobrze pójdzie następne święta spędzimy wszyscy razem bo będą już warunki. A jak nie to i poczekam kolejny rok. Nie ma sprawy. Ludzie mają różne sytuacje więc naprawdę nie generalizuj i nie wartościuj co dla kogo ważniejsze jak nie znasz konkretnej sytuacji. I tak - jesteśmy dla siebie najważniejsi, dbamy o siebie każdego dnia, budujemy swoją przyszłość. Kochać trzeba na co dzień i spędzać czas razem każdego dnia. To z kim się spędza kilka dni w roku nie świadczy o całym związku.
Wiec w twojej sytuacji nie ma moze wyboru ale w wielu jest a mimo to ludzie wybieraja rodziny zostawiajac partnerow. A potem pisza na forum ze on to pojechal do mamy bo przeciez siweta a on to przeciez jeszcze nei rodzina....Tak jakby papier swiadczyl o tym ze sie kochamy i chcemy byc razem. A juz najgorsze sa wymowki i namawianie rodziny. To niekomu nie sluzy i jest toksyczne. Bo jak to synus, mame sama zostawisz na swieta, rodzine swoja?
Zauwaz jak to jest czasem. Dziewczyna i chlopak sa juz od paru lat razem, moze nawet zareczeni. Ona je kolacje wigilijna ze swoja rodzina a on ze swoja. To samo w Wielkanoc, sniadanie kazdy je u swojej rodziny. Ok, rozumiem jesli to nie jest dla kogos wazny dzien ale jesli jest wazny to dlaczego nie z najwazniejsza osoba? Rodzice maja wychowac czlowieka i puscic w swiat zeby zalozyl wlasna rodzine i to ta rodzina ma byc dla niego najwazniejsza od tej pory. Ale u nas to jest wlasnie tak, ze mama sie obrazi a narzeczona nie wyobraza sobei swiat bez rodziny (starej rodziny a nei nowej, bo bez narzeczonego juz sobie wyobraza).
Edytowany przez KotkaPsotka 26 marca 2013, 12:21
- Dołączył: 2012-10-10
- Miasto: Primorsko
- Liczba postów: 3832
26 marca 2013, 12:16
z moim Narzeczonym jesteśmy od dwóch lat, nasza pierwsza prawdziwa randka odbyła się właśnie w niedzielę wielkanocną popołudniu :) Święta i nieświęta (wolne dni) zawsze spędzamy razem - 1dzień u mnie z rodziną, 2dzień u mojego z rodziną. Wszyscy są zadowoleni:)
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
26 marca 2013, 12:19
A ja po części rozumiem o co chodzi KotkaPsotka nie ważny jest papierek, ze się wzięło ślub ja np. jestem mężatką i nie wyobrażam sobie spędzać swięta bez męża a i jakoś nie przypominam sobie małżeństwa które by spędzało osobno ten czas- bo to dziwnie by wyglądało, ale przecież są pary którym papierek do szczęścia nie jest potrzebny.