- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 marca 2013, 15:15
Edytowany przez inezalie 2 marca 2013, 15:15
2 marca 2013, 20:02
Grzecznie i spokojnie zapytałam o radę, oczekiwałam pomocy, a doczekałam się zgryźliwych i nieprzyjemnych uwag..
2 marca 2013, 20:03
To że w tym momencie jest ujemny nie znaczy że za rok czy dwa będzie taki sam..
Edytowany przez Mumtaz 2 marca 2013, 20:04
2 marca 2013, 20:04
To że w tym momencie jest ujemny nie znaczy że za rok czy dwa będzie taki sam..
2 marca 2013, 20:06
Zaczniesz płacić rachunki, doliczysz do tego koszty utrzymania dziecka, kredyt na mieszkanie, jeśli niestety musisz mieć własne i wtedy przekonasz się, czy w ciągu roku może się tak zmienić przyrost. Przyrost teraz będzie zapewne zmieniał się wraz z momentami, kiedy rodziny będą zakładać wcześniejsze wyże demograficzne a tych coraz mniej i są coraz skromniejsze.To że w tym momencie jest ujemny nie znaczy że za rok czy dwa będzie taki sam..
Edytowany przez Mumtaz 2 marca 2013, 20:09
2 marca 2013, 20:07
Wierz mi, te uwagi są pomocne. Świat nie jest jakoś nadmiernie różowy i w pewnym momencie mocno rewiduje poglądy. Czasem lepiej jest usłyszeć kilka konkretnych, szczerych słów niż sugerować się głaskaniem i kibicowaniem. Lepiej też zdawać się na opinię osób, które są już na rynku pracy od jakiegoś czasu i znają jego realia. Wierz mi, rówieśniczki, czy ledwo opierzone studentki doradzą Ci średnio. Mówię to z perspektywy czasu, sama kiedyś byłam studentką. Sama szukałam kiedyś pierwszej pracy a jestem po politechnice.Grzecznie i spokojnie zapytałam o radę, oczekiwałam pomocy, a doczekałam się zgryźliwych i nieprzyjemnych uwag..
2 marca 2013, 20:15
Ale jak już powiedziałam z matematyki, fizyki i chemii nie jestem dobra.. Nie potrafię, wręcz nie cierpię tego. Takie studia byłyby dla mnie męczarnią o ile utrzymałabym się tam przez pierwszy rok.. Nie każdy ma do tego predyspozycje i każdy zawód jest potrzebny.. Nie każdy może być ekonomistą, bankowcem czy kimś o podobnym wykształceniu.Wierz mi, te uwagi są pomocne. Świat nie jest jakoś nadmiernie różowy i w pewnym momencie mocno rewiduje poglądy. Czasem lepiej jest usłyszeć kilka konkretnych, szczerych słów niż sugerować się głaskaniem i kibicowaniem. Lepiej też zdawać się na opinię osób, które są już na rynku pracy od jakiegoś czasu i znają jego realia. Wierz mi, rówieśniczki, czy ledwo opierzone studentki doradzą Ci średnio. Mówię to z perspektywy czasu, sama kiedyś byłam studentką. Sama szukałam kiedyś pierwszej pracy a jestem po politechnice.Grzecznie i spokojnie zapytałam o radę, oczekiwałam pomocy, a doczekałam się zgryźliwych i nieprzyjemnych uwag..
2 marca 2013, 20:17
Ale jak już powiedziałam z matematyki, fizyki i chemii nie jestem dobra.. Nie potrafię, wręcz nie cierpię tego. Takie studia byłyby dla mnie męczarnią o ile utrzymałabym się tam przez pierwszy rok.. Nie każdy ma do tego predyspozycje i każdy zawód jest potrzebny.. Nie każdy może być ekonomistą, bankowcem czy kimś o podobnym wykształceniu.Wierz mi, te uwagi są pomocne. Świat nie jest jakoś nadmiernie różowy i w pewnym momencie mocno rewiduje poglądy. Czasem lepiej jest usłyszeć kilka konkretnych, szczerych słów niż sugerować się głaskaniem i kibicowaniem. Lepiej też zdawać się na opinię osób, które są już na rynku pracy od jakiegoś czasu i znają jego realia. Wierz mi, rówieśniczki, czy ledwo opierzone studentki doradzą Ci średnio. Mówię to z perspektywy czasu, sama kiedyś byłam studentką. Sama szukałam kiedyś pierwszej pracy a jestem po politechnice.Grzecznie i spokojnie zapytałam o radę, oczekiwałam pomocy, a doczekałam się zgryźliwych i nieprzyjemnych uwag..
2 marca 2013, 20:27
Pragnę zaznaczyć, że absolutnie nie mam nic złego na myśli. Obecnie jestem pracownikiem wyższej uczelni i powiem tak. Ten mgr, ostatnimi czasy nawet mrg inż.można o kant tyłka potrzaskać. Dlaczego? Bo poziom nabytego wykształcenia jest coraz gorszy. Wprowadzony system boloński kompletnie upośledza studia - roszady w kursach, idiotyczne sposoby zaliczania. Ten cały licencjat to już totalna porażka. Na dodatek studenci wynoszą ze szkoły średniej tak elementarne braki, że momentami ręce mi opadają. Teraz lepiej mieć fach i zapewnić konkretną usługę na rynku. Nie szukając daleko - porządny fryzjer, czy dobrze opiniowana kosmetyczka w większym mieście żyją na dobrym poziomie a taki magisterek tyra na stażach po parę stów a czasem i za darmochę, bo chce zdobyć doświadczenie do CV a to odwleka wszystkie profity finansowe w czasie. Zmiany w edukacji z przełomu wieków zrobiły nam, jako społeczeństwu kuku. Wszyscy wierzą w moc magistra a jest ona znikoma. Wartość dyplomu z każdym rocznikiem maleje.Mówię to jako ktoś, kto robi bardzo wiele, by nie wypaść z obiegu i rozwinąć się w branży technicznej. Chcę być dobrym inżynierem i mimo skończonych studiów wiele muszę się nadal uczyć - łącznie z nabywaniem wiedzy z innych działów, których nie studiowałam. Za rok będę zmieniała pracę i już teraz szykuję się na konkurencję o stanowiska, którymi jestem zainteresowana. Będę konkurować z facetami, co jest jeszcze trudniejsze, bo wielu myśli, że baba-inżynier to żaden inżynier.Ale jak już powiedziałam z matematyki, fizyki i chemii nie jestem dobra.. Nie potrafię, wręcz nie cierpię tego. Takie studia byłyby dla mnie męczarnią o ile utrzymałabym się tam przez pierwszy rok.. Nie każdy ma do tego predyspozycje i każdy zawód jest potrzebny.. Nie każdy może być ekonomistą, bankowcem czy kimś o podobnym wykształceniu.Wierz mi, te uwagi są pomocne. Świat nie jest jakoś nadmiernie różowy i w pewnym momencie mocno rewiduje poglądy. Czasem lepiej jest usłyszeć kilka konkretnych, szczerych słów niż sugerować się głaskaniem i kibicowaniem. Lepiej też zdawać się na opinię osób, które są już na rynku pracy od jakiegoś czasu i znają jego realia. Wierz mi, rówieśniczki, czy ledwo opierzone studentki doradzą Ci średnio. Mówię to z perspektywy czasu, sama kiedyś byłam studentką. Sama szukałam kiedyś pierwszej pracy a jestem po politechnice.Grzecznie i spokojnie zapytałam o radę, oczekiwałam pomocy, a doczekałam się zgryźliwych i nieprzyjemnych uwag..
2 marca 2013, 20:30
2 marca 2013, 20:32