Temat: Psychologia czy Pedagogika?

Hej Kochane! :) Jestem tegoroczną maturzystką i muszę dokonać jakiegoś sensownego wyboru, a niestety mam straszny mętlik w głowie. Obecnie ( w sumie od dłuższego czasu) waham się między psychologią a pedagogiką ( zwłaszcza wczesnoszkolna z wychowaniem przedszkolnym, ale to też jeszcze do rozważenia). 

Co o tym myślicie? I co Wy byście wybrały? Liczę na Waszą pomoc.

Chyba że może macie jeszcze jakieś inne ciekawe dla mnie propozycje? :) Dodam że na maturze zdaję biologię, polski i angielski na poziomie rozszerzonym. 

Z góry dziękuję za pomoc 
@face2face...  To oblężenie jest wg. Ciebie wyznacznikiem czego? Na pewno nie poziomu trudności...
Grzecznie i spokojnie zapytałam o radę, oczekiwałam pomocy, a doczekałam się zgryźliwych i nieprzyjemnych uwag.. 
ja jestem zakochana w RESOCJALIZACJI

MyMadFatDiary napisał(a):

Ja uważam, że przesadzacie. Na dobrą sprawę to w Polsce po niczym nie ma pewnej pracy, oprócz medycyny. Niestety nie każdy się nadaję na to, nie każdy też ma umysł ścisły. Ja wybrałabym psychologię, bo sama o niej marzę od podstawówki i nie widzę się za bardzo w czymś innym. Prawda jest taka, że jak ktoś jest przedsiębiorczy to sobie poradzi. Po psychologi jest milion możliwości, praca w szkołach, szpitalach, poradniach,więzieniach, policji, rożnego rodzaju firmach itd. Jeżeli ktoś się postara to pracę znajdzie, a jak ktoś siedzi na czterech literach  i czeka aż praca sama do niego przyjdzie to sorry. Poza tym wychodzę z założenia, że lepiej iść na studia, które nas interesują i potem starać się o pracę, która nas interesuje niż potem nawet zarabiać miliony, ale mieć nerwicę i być nieszczęśliwym.A i nie rozumiem czemu w pracy pedagoga lub psychologa mieliby mieszać człowieka z błotem? Studia z psychologii wcale nie są takie łatwe jak się wydaje, więc nie rozumiem tego obiboka i lenia ;/


DOKLADNIE!!!!
ani jedno ani drugie. Mgr inż najlepsze perspektywy. Cieszę się, że zrezygnowałam z kierunku humanistycznego i studiuję to, co studiuję, moją największą pasję :-) bo da mi to dobry start w świat pracy :)
Niektórzy tutaj chyba nie rozumieją, że nie wszyscy chcą być inżynierami. Przede wszystkim nie wszyscy się nadają. Jeżeli ledwo ciagnełam z fizyki i matmy w szkole to mam iść na studia po to, aby mnie wywalili po semestrze? Już pomijam to, że pójście na studia, które nas kompletnie nie interesują jest śmieszne i przykre.
Pedagogika = 0 perspektyw, niestety, ale dzieci się nie rodzą, szkoły likwidują, a studentów pedagogiki w każdym większym mieście jak psów... Mam sporo znajomych po pedagogice, ba, sama składałam na nią w razie gdybym się nie dostała na inne studia.
Oj nie zgadzam się dzieci się rodzą, rodziły i rodzić będą.. Czasami mniej czasami więcej ale się rodzą.. Z kolei nauczyciele przechodzą na emeryturę, jeśli ktoś chce i dąży do celu (a nie tylko siedzi i narzeka że nie ma pracy) to uważam że miejsce pracy się znajdzie 

inezalie napisał(a):

Oj nie zgadzam się dzieci się rodzą, rodziły i rodzić będą.. Czasami mniej czasami więcej ale się rodzą.. Z kolei nauczyciele przechodzą na emeryturę, jeśli ktoś chce i dąży do celu (a nie tylko siedzi i narzeka że nie ma pracy) to uważam że miejsce pracy się znajdzie 


Ujemny przyrost naturalny coś Ci mówi? Jeszcze 10 lat temu ludzie zakładali rodziny w wieku 20-25lat, teraz mało kto w takim wieku ma stałego partnera, a mowa męża i dzieci...Połowa mojej rodziny pracuje w oświacie, wiem jak to wygląda. Jeśli masz znajomości w szkołach - idź na pedagogikę.
To że w tym momencie jest ujemny nie znaczy że za rok czy dwa będzie taki sam.. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.