Temat: Budżet studenta

Witam wszystkich
Chciałam Was zapytać, zwłaszcza studentów, ile kosztuje miesięczne utrzymanie się studenta?
Jeśli chodzi o mieszkanie, to już aktualnie wiem że zmieszczę się w 400 zł(łącznie z mediami) , a co do jedzenia to obiadki będę przywozić sobie od rodziców, pozostają śniadania itp.
Więc, ile kosztuje Wasze życie? Czy jest możliwym miesięczny budżet nieprzekraczający 700 zł ?
Pasek wagi
Mieszkam w Niemczech, wydaję około 350 euro miesięcznie ze wszystkim.
Muszę przyznać, że zaskoczyłyście mnie sumami, które potrzebujecie na miesięczne utrzymanie. Jednak mam nadal nadzieje, że nie bedę potrzebowała tak jak niektóre z Was pisały ponad 1000 zł... Jestem nauczona oszczędnego życia, więc to mi niestraszne. Dziękuję za wszystkie opinie, dało mi to do myślenia :)
Pasek wagi

madziutek.magda napisał(a):

Ja mam 1100 zł stypendium (naukowe + socjalne). Nie biorę pieniędzy od rodziców. Płacę za mieszkanie 430 zł już z opłatami. Mieszkam blisko uczelni, więc bilet odpada. Na dojazdy do domu wydaję miesięcznie ok. 160 zł. Plus do tego opłata za telefon - 60 zł. 450 zł zostaje na jedzonko, książki, wyjścia, czasem jakiś ciuszek. Ogólnie sobie radzę i nie narzekam. 
zazdroszczę u mnie socjal+naukowe to nawet nie 800 zł a dostaję najwyższe stawki na mojej uczelni. W sumie wydaję właśnie około tych 800 zł, ale jedno jest pewne...nie da się zaplanować wszystkich wydatków nie wystarczy tylko opłacić mieszkanie i kupić jedzenie, zawsze znajdzie się masa różnych rzeczy za które trzeba zapłacić, ja np. na pierwszym roku musiałam  kupić nowe okulary co kosztowało mnie ponad 500 zł, poszłam też raz do dentysty którego nie znałam a wyszłam od niego o 300 zl biedniejsza (gdzie u mnie w mieście kosztowało by to 70 zł i na tyle byłam nastawiona). Musisz zawsze mieć jakąś kasę na czarną godzinę a nie żyć "od pierwszego do pierwszego"
U mnie wychodzi jakieś 1600zł (800zł mieszkanie z rachunkami). Telefon ładują mi rodzice, bilet mam na 3miesiące za 125 zł (Warszawa). W to wchodzą kosmetyki, rozrywka, soczewki, ubrania. Coś tam sobie dorabiam sama (łącznie jakoś +/- 250zł tygodniowo) i udaje mi się odkładać na konto oszczędnościowe +/- 400zł. Da się żyć :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.