- Dołączył: 2011-07-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 639
26 lutego 2013, 18:16
Witam wszystkich
![]()
Chciałam Was zapytać, zwłaszcza studentów, ile kosztuje miesięczne utrzymanie się studenta?
Jeśli chodzi o mieszkanie, to już aktualnie wiem że zmieszczę się w 400 zł(łącznie z mediami) , a co do jedzenia to obiadki będę przywozić sobie od rodziców, pozostają śniadania itp.
Więc, ile kosztuje Wasze życie? Czy jest możliwym miesięczny budżet nieprzekraczający 700 zł ?
- Dołączył: 2011-07-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 639
26 lutego 2013, 19:42
Atoss napisał(a):
Ja wydaję 1500 zł miesięcznie - w tym pokój w Krakowie (565 zł z Internetem), soczewki kontaktowe, dojazdy na uczelnię i do domu, kosmetyki, jedzenie, rozrywka, materiały na studia.
Oj to sporo... coraz bardziej trace nadzieje na zmieszczenie się w moim limicie :(
- Dołączył: 2010-01-18
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 3883
26 lutego 2013, 19:52
felia - wszystko zależy od tego, czy umiesz dobrze wydawać pieniądze. Jeśli kupujesz tanio, np. w biedronce, to na spokojnie zmieścisz się w 30-40 zł tygodniowo na jedzenie. Kserówki z zajęć - no na to faktycznie można wydać trochę kasy, ale w moim przypadku to 10 zł na 1,5 miesiąca. Podpaski jak mówią dziewczyny - no raz w miesiącu ok. 14 zł (jeżeli dwie paczki), więc tragedii nie ma. Imprezy, ciuchy, kosmetyki to już indywidualna sprawa
Edytowany przez MiDelirio 26 lutego 2013, 19:53
- Dołączył: 2012-01-29
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 1044
26 lutego 2013, 19:54
Ja na jedzenie miesięcznie przeznaczałam około 300 zł...
26 lutego 2013, 19:54
Zależy jak na to spojrzysz...bo generalnie mogłabym dostawać mniej pieniędzy oraz np. jedzenie z domu - ja nie bawię się w słoiki i kupuję jedzenie w Krakowie i sama sobie przygotowuję posiłki - kupuję markowe produkty żywnościowe, nie oszczędzam na jakości tego, co jem. Mogłabym przywozić z domu część kosmetyków, ale kupuję je z tych właśnie kieszonkowych. Tutaj też markowe - ale w znakomitej większości z promocji :P Ksero kosztuje i nie ma się co oszukiwać. Do tego od czasu do czasu wyjście gdziekolwiek - również. Nie chodzę do teatru na premiery i nie jadam u Wierzynka. Można oszczędzać bardziej. Jeśli sytuacja by mnie do tego zmusiła, a ambicją mojego życia byłoby skończyć wymarzony kierunek to pewnie przykleiłabym koronę do głowy i biegała na zakupy do Biedronki i woziła obiady z domu (to pozorna oszczędność, bo jednak w domu ktoś to jedzenie kupuje, no i nie każda mama będzie stała w kuchni, żeby swojemu dorosłemu dziecku gotować - moja odmówiłaby). Bilet miesięczny to 47 zł. Bilet do domu w obie strony to 28 zł.
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 3967
26 lutego 2013, 19:55
700zl starczy...do puki imprezy sie nie zaczna :D
26 lutego 2013, 19:56
Kwestia ksera - 10 zł to jakieś 100-150 skserowanych stron - moja jedna książka ma 600...
- Dołączył: 2010-01-18
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 3883
26 lutego 2013, 19:57
Atoss napisał(a):
Kwestia ksera - 10 zł to jakieś 100-150 skserowanych stron - moja jedna książka ma 600...
dlatego napisałam, że jestem świadoma, że na to idzie trochę kasy, ale JA osobiście wydaje 10 zł
- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 1293
26 lutego 2013, 19:57
ok, powiem tak, mi starcza 500zł miesiecznie to na spokojnie na samo jedzenie kosmetyki i zabawe:) z tym że ja na prawdę mało pije, tzn codziennie-co dwa dni ale mam słabą głowę i 2 piwa wiec spoko:)
Edytowany przez typiareczqnia 26 lutego 2013, 19:59
26 lutego 2013, 19:58
agacik1988 napisał(a):
Twoje plany są zbyt optymistyczne. Obiadki od rodziców na cały tydzien? hehe :D Śniadania i to wszystko? Jak zabalujesz to i 200zł w tydzien stracisz. poza tym z czasem do domu jeździ się coraz rzadziej. Trzeba liczyć te 1000zł. Studia kosztują.
dokładnie.
Ja akademik 420, plus jedzenie i kosmetyki, ksera jakieś, kodeksy (jestem na administracji), czasem impreza . min 1100 mscznie wychodzi i mieszkam w Olsztynie.
- Dołączył: 2010-08-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3186
26 lutego 2013, 19:59
No właśnie: materiały na studia, materiały do pisania, kosmetyki (u mnie z 80 zł na miesiąc to norma), bilet na komunikację itp. to wydatki konieczne, a nie fakultatywne. Trzeba je wliczyć w budżet.