18 lutego 2013, 20:47
Jakie są wasze?
Szkoła jest obojętna. Podstawówka, gimnazjum, liceum, technikum, zawodówka. Do wyboru do koloru.
Edytowany przez kilogramsamozlo 18 lutego 2013, 20:51
- Dołączył: 2011-08-26
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4278
18 lutego 2013, 23:15
W liceum na lekcji polskiego spadł mi sufit na głowę ;p
w podstawówce przyszłam do szkoły z ogromną dziurą w plecaku, z której wszystko mi wypadało - co się okazało mój chomik zrobił sobie wyżerkę w nocy
18 lutego 2013, 23:22
Mojemu mężowi z plecaka, wyleciały w szkole dwie myszy (mieszkał na wsi gdzie nietrudno było o myszy w domu)
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto:
- Liczba postów: 441
18 lutego 2013, 23:29
1 klasie gimnazjum ,'' zaprzyjaznilam '' sie z jedna ziewczyna zaprosilam ja do domu , po takiej wizycie w szkole zaopowiadala , ze jestem starsznie bogata i zadzieram nosa bo mam aparat na zeby ktory kosztowal 5 tys zlotych !!! cala klasa mnie szykanowla nikt si enie odzywal , na lekcjach wkladali sobie papierki po gumach od tej srebnj strony i szczerzyli sie do mnie . Przestalam chodzic do szkoly na 2 tyg( pozniej sie wszystko wydalo i mama przeniosla mnie do innej szkoly ) , dostawalam od nich listy z pogrozkami pod drzwi swojego domu , ze mnie potna ... i takie tam .
- Dołączył: 2012-05-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2239
18 lutego 2013, 23:52
Boże, ile tego było.
W podstawówce, ale nie w klasie tylko na podwórku dzieci się śmiały ze mnie że jestem gruba. Nie byłam aż tak bardzo, ale mimo to byłam pośmiewiskiem.
Klasę natomiast wspominam miło. Dziewczyny fałszywe niektóre, ale chłopcy byli świetni.
Dostałam okres na wycieczce, cała przemokłam, to jest trauma do dziś.
Gimnazjum na odwrót - miałam dobre przyjaciółki, ale beznadziejną klasę, dziewczyny cwaniaru a chłopaków takich lalusiów, nie potrafiłam z nimi znaleźć wspólnego języka praktycznie z żadnym, byli taaacy pięęękni, że szok (nie, nie emo, ale mieli o sobie takie mniemanie), jeden miał takiego obrzydliwego wąsa, jego nienawidzę do dziś, nie golił go całe ginazjum, rzygać mi się chciało jak na niego patrzyłam, zresztą i teraz mi sie chce. Z innym się biłam, ja zawsze byłam jak lwica, rzucał w nas żołędzaimi więc skopałam go tak, że nie rpzyszedłna drugi dzień do szkoły, ale mnie już nigdy nie zaczepiał, a dziewczyny takie cielęta, dawały sobie robić co chłopaki chcieli.
Liceum to już w ogóle super sprawa, klasa wspaniała, znajomych pełno, imprezy. Jeden mnie tylko wkrzył przy sklepiku szkolnym, szturchłam go mocno a ten idiota mi oddał. Był taki malutki haha :) a przystartował z agresją, potem jak go spotkałam z moim (w innym miescie, tym co chodzilam do szkoly) to nawet nie spojrzal. Jakbym poprosila to moj by mu przywalil, ale to nie jest sposób.
Studia - też mi grupa nie podeszła (to chyba tak naprzeminnie). Dorośli ludzie a tacy fałszywi, jedna laska mnie wkurzała okropnie, wydawało się jest że jest niewiadomo kim, a chłopcy się śmiali z niej bo taka typowa tapeciara. Ale nie, nie lubiłam większości osób z grupy.
18 lutego 2013, 23:58
w liceum to mieliśmy czarodziejskie lamy które 3 razy spadły na ziemie a ja siedziałam z tyłu i akurat na rogu bo koleżanka akurat chciała przy oknie bo klasówka byłą a nic nie umiała, a jak tak wiec jej ustąpiłam i prawie na mie spadła , a sama pan tak podskoczył do góry z krzesła ze śmiechu warte było :] , kilka razy mi się też zdarzyło do szkoły przyjsć 2 godz przed jak zapomniałam że mamy na potem , ale przeważnei też ktoś zapomniał i przyszedł , to niedaleko na szcżęście mieliśmy Centrum handlowe i chodziliśmy tam, raz tak się zasiedzieliśmy że sie spózniliśmy o godz na lekcję hehe , choć byliśmy w niej wcześniej hehe , a największa wtopa to raz małpy dostałam a miałam jasne spodnie , ale na szcżeście na godz przed końcem to jeszcze tak nie krwawiło a miałam tunikę to nie było widać :]
- Dołączył: 2011-07-21
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 178
18 lutego 2013, 23:59
w podstawówce przewróciłam się na takie metalowe drabinki i podbiłam oko\na szczęście w tym samym czasie przyszła po mnie babcia i zabrała, a przed wyjściem poszłyśmy do kuchni, gdzie pani kucharka przyłożyła mi lód i jeszcze się na mnie darła za to, że nie uważałam, a to oko i tak mnie już bardzo bolało ;/
Najbardziej bałam się tej pani kucharki, była straszna, rządziła całą szkołą, raz twierdziła, że nie powiedziałam jej dzień dobry i naskarżyła dyrektorce i wychowawczyni i rodzicom jaka niewychowana jestem ;/
no i z liceum bardzo dużo nieprzyjemnych sytuacji, ale musiałabym bardzo szczegółowo opisywać, chodzi ogólnie o bardzo nieprzyjemne sytuacje z nauczycielami niestety, dzięki bogu że mi jeszcze tylko miesiąc został tego koszmaru, bo w żadnym liceum tak nie ma jak u mnie :P
19 lutego 2013, 00:28
Jest takich kilka:
W podstawówce pani od matematyki rzucała w nas kluczami jak coś źle ktoś odpowiedział. Przypominam wtedy klucze to były wielkości dłoni.:)
Raz nauczycielka popchnęła mnie i wleciałam na futrynę i przygwoździłam czaszką w nią:) Babka głupa przypaliła ale mnie do domu odesłała, bo się na nogach słaniałam:)
Było pełno takich głupich wyzwisk a propos inteligencji, ale wyparłam to już
Edytowany przez Czarnamania 19 lutego 2013, 00:30
- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto:
- Liczba postów: 5376
19 lutego 2013, 00:35
Kalifornijska napisał(a):
Całe gimnazjum postawiłam na nogi, bo ukradł mi ktoś plecak. Nawet dyrektor szukał. Po 2h do szkoły wchodzi ojciec, ze zapomnialam plecaka z domu zabrac i trzyma go w rekach :D :D :D
haha, tak tak, bywało
![]()
albo wracałam zaryczana do domu i przerażona że mama to mnie pewnie ZABIJE bo zgubiłam plecak. a potem się ze mnie śmiali bo ofkors nie wzięłam z domu;p
- Dołączył: 2012-05-14
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2239
19 lutego 2013, 00:36
Czarnamania napisał(a):
Jest takich kilka:W podstawówce pani od matematyki rzucała w nas kluczami jak coś źle ktoś odpowiedział. Przypominam wtedy klucze to były wielkości dłoni.:)Raz nauczycielka popchnęła mnie i wleciałam na futrynę i przygwoździłam czaszką w nią:) Babka głupa przypaliła ale mnie do domu odesłała, bo się na nogach słaniałam:)Było pełno takich głupich wyzwisk a propos inteligencji, ale wyparłam to już
![]()
co za chora baba! Nie powiedziałaś tego swoim rodzicom?
U nas na lekcjach nauczyciel rzucał kredą jak się gadało. A ja niewiele myśląć złapałam tą kredę, którą mało co nie dostałam i rzuciłam w niego
Ale to raczej śmieszne było, on mnie lubił. Z tym, że trochę mi głupio potem było, że zareagowałam tak impulsywnie. Choć w sumie nie tylko ja.