- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 6837
12 lutego 2013, 19:00
Czym jestem starsza i tym samym moi rodzice sa starsi panicznie boje sie ich smierci, i nie wyobrazam sobie jakby mama lub tata mieli umrzec a wiem ze kiedys sie to stanie. Codziennie mysle o tym i wiele razy płacze bo nie wyobrazam sobie tego dnia, ich smierci, nigdy sie do nich nie odezwe, nie potrzymam za reke. Czy przezylyscie juz smierc kogos z bliskich?
- Dołączył: 2012-06-27
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1224
12 lutego 2013, 20:31
Tak, smierc mamy mialam 10 lat, smierc chlopaka gdy mialam 18 lat, panicznie balam sie smierci taty, niestety nasz relacje tak oziebly ze juz o tym nie mysle..
- Dołączył: 2011-03-19
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 349
12 lutego 2013, 20:32
marmody napisał(a):
Niestety, przeżyłam. Doceniaj rodziców póki możesz.. I kochaj ich bardzo mimo, ze czasem będę Cię denerwować. Ja żałuję wielu niewypowiedzianych słów...
niestety w takich momentach zaluje sie wielu rzeczy ktorych nie da sie juz naprawic:(
Edytowany przez monikaszgs 12 lutego 2013, 20:33
12 lutego 2013, 20:41
Nie myśl o tym,a staraj się cieszyć obecnością rodziców i ich kochaj, odwiedzaj,spędzaj z nimi czas puki żyją.
Wiadomo kiedyś nadejdzie ten czas i będziesz musiała to przeżyć.Teraz się tym nie zadręczaj,każdy dzień ma swoje
zmartwienia.
Ja już nie mam swoich rodziców i chociaż minęło wiele lat,to wciąż są w moim sercu i za nimi tęsknię.
- Dołączył: 2010-09-22
- Miasto: Warszawka
- Liczba postów: 10855
12 lutego 2013, 20:45
moja mama umarła jak miałam 12lat....
- Dołączył: 2012-06-04
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 54
12 lutego 2013, 20:49
Przeżyłam...w zeszłym roku w sierpniu odeszła od nas moja Mamusia, najlepsza przyjaciółka, najukochańsza Mama. Miałam wtedy 26 lat, zostałam z tatą i niepełnosprawnym bratem, sparaliżowanym od 2 roku życia po wypadku... nigdy nie było łatwo, teraz też nie jest i nie będzie, ale trzeba żyć, jakoś :)
- Dołączył: 2011-10-05
- Miasto: Puławy
- Liczba postów: 917
12 lutego 2013, 20:52
4 lata temu zmarł mój ukochany. Mimo, iż minęło dużo czasu, wiele zmieniło się w moim życiu (miesiąc temu zostałam mamą) do tej pory się z tym nie pogodziłam
- Dołączył: 2010-01-05
- Miasto: Domek
- Liczba postów: 1398
12 lutego 2013, 20:56
eh, smutne są historie niektórych z was....... śmierć jest nieuchronna ale na pewno bolesna, też mam takie obawy. Wiem, że to nie to samo.... ale akurat dziś wpadł pod samochód mój ukochany, najlepszy na świecie kot........ czuję się fatalnie, ryczałam i ryczałam...... i zastanawiałam się jak zareaguję, gdy odejdzie mi ktoś bliski z rodziny skoro tak dziś zareagowałam.
- Dołączył: 2012-12-05
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1003
12 lutego 2013, 20:58
Ja straciłam ojca trzy lata temu i do tej pory jest ciężko
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Swarzędz
- Liczba postów: 698
12 lutego 2013, 21:00
W zeszłym roku zmarł mój tata..do tej pory nie moge sie znaleźć w tej sytuacji..nic na to nie wskazywało..w nocy obudził mnie mąż i powiedział co się stało.. dzień wcześniej tato wrócił normalnie z pracy i położył się jak zawsze..mam 30 lat..nie daruje sobie, ze mimo iz tak blisko siebie żyliśmy ( nawet mieszkałam z rodzicami po slubie), nigdy nie powiedziałam mu ciepłego słowa, zresztą odwrotnie też nie - taki typ człowieka..wiele miałam mu za złe, że się mnie nie interesował, że tylko płacił za szkołe, kupił auto za gówniarę..bardzo wsparł w budowie domu..Boże jakie tylko..szkoda, ze widze to dopeiro teraz, a slowa dziękuję juz ode mnie nie usłyszy..teraz będzie 9 mies a łzy mi same lecą i zagryzam zęby nie raz nie wiedząc kompletnie co robic..
- Dołączył: 2012-03-16
- Miasto:
- Liczba postów: 284
12 lutego 2013, 21:01
przezyłam smierc mamy jak mialam 16 lat - nie myslałam wtedy o sobie bo miałam młodsze rodzenstwo 15 i 10 lat . teraz gdy mam swoje dziecko i kolejne w drodze brakuje mi jej najbardzej. widziałam jej zmagania z chorobą przez 2 lata i powiem ci jedno wszystko jest do przezycia szczegolnie jesli macie odpowiednie relacje - pokazuj jak ich kochasz mów im o tym bys pozniej nie załowała ze mówiłas to za zadko albo wcale. co do depresji to jak sie nastawisz ze bedziesz ja miała to pewnie tak bedzie :/ trzeba sie wziąć w garsc i zyc dalej . przecież mimo ich smierci chceliby zebys zyła dalej i była szczesliwa!