Temat: najbardziej przyszłościowy język obcy?

Jaki jest według Was najbardziej przyszłościowy język obcy? Taki, który wszyscy będą chcieli umieć? Czy opłaca się całkowicie poświęcić np. językowi angielskiemu na 5lat, poprzez ciężką naukę, wyjazdy za granicę, by później udzielać korepetycji? Czy za 10/20lat według Was takie korepetycje nadal będą miały wzięcie? Pozdrawiam:)

EDIT: Czy według Was osoba, która zacznie się teraz uczyć chińskiego lub jakiegoś skandynawskiego i poświęci na to parę dobrych lat, nie pożałuje później swojej decyzji? Bo jednak nie jest to prosty wybór i wymaga wiele czasu. Chodzi głównie o udzielanie korepetycji. Chciałabym mieć pewność, że język, który wybiorę będzie miał NA PEWNO wzięcie.
Siostra rodzona ma chłopaka Koreańczyka i obecnie w W-wie udziela korepetycji. Jesli chodzi o angielski jest zbyt dużo osób znających abyś mogła udzielać korepetycji za dużą stawkę - będziesz musiała zejść do minimum.
Pierwszym językiem w UE jest hiszpański (najczęściej używany);) Ja gdybym chciała inwestować w język to nie patrzyłabym pod kątem korepetycji tylko pracy w filii firmy zagranicznej;)
Trzeba znać gospodarkę Chin.Nauczyć się języka chińskiego,a później jechać tam i zarabiać tyle co zwykły człowiek?Co podejrzewam jest bardzo niskim wynagrodzeniem,ze względu na liczność populacji..zresztą jest tyle dobrze rozwiniętych krajów Europejskich,że na początek dobra znajomość języka angielskiego jest takim MUST.Posługuję się osobiście angielskim i hiszpańskim perfect,oraz niemieckim w poziomie średnim i podstawie j.francuskiego.Uważam je za najlepsze pod względem naszego położenia. Aczkolwiek prym wiedzie angielski.Udzielam też korepetycji.Hiszpański czy francuski?Bardziej hiszpński,bo pół Ameryki południowej też go używa,dogadasz się z Portugalczykiem czy Włochem jako tako.
Pasek wagi
Nie wiem czy było tu o tym wspomniane, ale przyszłościowe są zdecydowanie jezyki SKANDYNAWSKIE ;> Psychologia, psychiatria w krajach gdzie przez większość roku jest noc to z pewnością opłacalny zawód. Spójrz sobie na zarobki w tamtych krajach. Zwykły robotnik może zarobić (!) 30.000 zł, wiec co dopiero osoba po studiach ;>
Pasek wagi
Ja znam język angielski. Może nie biegle, ale w stopniu dosyć zawaansowanym. Posługuję się też zawodowym prawniczym językiem angielskim, tam formuły są po prostu inne.

Po kilku latach poznawania języka łacińskiego nabrałam ochoty na "włoszczyznę". Uczę się więc również języka włoskiego, który po poznaniu dogłębnie łaciny sam wchodzi do głowy, jest oczywisty.

Mówię też po rosyjsku, dużo rozumiem- potrafię się w nim dosyć swobodnie komunikować, ale ani pisać ani czytać w tym języku nie potrafię.
Również uważam ze chiński z czasem zastąpi angielski.
chiński, to prawda :)

bliżej nas na pewno przydatny będzie też rosyjski.
można też zawsze uczyć się innych języków, takich jak duński itp.
a najlepiej - takiego, który sprawi ci frajdę.

Hiszpański jest ostatnio baaardzo modny, szczególnie na zachodzie a w Polsce w łaski znów wpisuje się rosyjski. Do tego jak mieszkasz tak jak ja, np. blisko granicy z Czechami, to warto pomyśleć też nad tym językiem, bo wielu pracodawców szuka ludzi z tą umiejętnością.
EDIT: według mnie w dzisiejszych czasach znajomość perfekcyjna angielskiego to nic takiego. Język ten jest tak bardzo powszechny, że można się nim porozumieć praktycznie wszędzie. Aczkolwiek są takie kraje, gdzie ich mieszkańcy nie kwapią się do nauki (z własnego doświadczenia wiem, że należy do nich np. Francja). 
Ja znam biegle angielski i uczę się niemieckiego (teraz potrafię go na bardzo dobrym podstawowym poziomie, za 2 lata planuję zdać z niemieckiego zaawansowaną maturę). Zastanawiam się nad czeskim, bądź hiszpańskim.
Postawiłabym na hiszpański, bo jest jednym z najpowszechniej używanych języków na świecie.

aska2791 napisał(a):

gdybym miała jeszcze raz znaleźć się w szkole to wybrałabym niemiecki i prawdopodobnie już pracowałabym tam. Angielski fajna sprawa ale nie wiem czy nauka w polsce ma sens bo wyjedziesz np do anglii a tutaj używają swojego slangu i mówią inaczej niż tak jak uczą w polsce. No przynajmniej mnie ;)
W Niemczech w każdym landzie też mówią inaczej... tak samo jest w Wielkiej Brytanii, Australii, Stanach Zjednoczonych, czy nawet u nas w Polsce. Nie wiem jak było u Was ale u mnie w szkole słuchanki są skomponowane tak, że obcujemy z różnymi akcentami. Poza tym z młodzieżowych seriali, bądź filmów można nauczyć się słówek slangowych.
Ja bym obstawiała arabski...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.