Temat: NAJGORSZY MOMENT W ŻYCIU...!!!

Jaki był wasz najgorszy moment gdy zdałyście/liście sobie sprawę że jesteście too fat?

Może ja zacznę, przykład pierwszy założyłam za ciasne spodnie(ledwo je dopięłam) i poszłam na rower, dzięki koleżance zaliczyłam glebę i pękły mi na całej długości wewnętrznej strony ud orzy wszystkich znajomych!

Przykład drugi- chciałam kupić spodnie i sprzedawczyni nie mogła dla mnie znaleźć rozmiaru więc zaporowadziła mnie do stoiska z odzieżą ciążową i powiedziała że z takim brzuchem tylko ciążówki będą na mnie dobre.

a ja miałam sporo takich sytuacji, mama zawsze mi mówiła, że mam przestać jeść bo nie wejdę w żadne spodnie, tata natomiast chociaż też z dużą nadwagą zawsze żartuje, a może byśmy sobie coś zjedli.. takie docinki, ale z jego strony to mi nie przeszkadza, bo on też jest grubiutki, a jak ja mu mówie, że mm ale masz klate, sam tłuszczyk to zawsze słyszę: 'kochana, o te skały to się statki łamały' ;D

koleżanki też zawsze mi docinają, że ale przybrałam na wadze, a najgorszy moment to zawsze było mierzenie i ważenie w szkole. zawsze miałam najwięcej w wadze, za to były wyższe ode mnie. no i rok temu, kiedy przyszłam do LO i znów to straszne ważenie i mierzenie, higienistka mnie zważyła, zmierzyła i chce sprawdzić kręgosłup, a tu z tekstem, że mam tyle tłuszczu, że tu nic nie widać i nie sprawdziła, a 2 kumpele, chudziny przez całe życie, tylko mnie wyśmiały.. to chyba najgorszy moment w moim życiu..

plus oczywiście docinki od strony rodzeństwa, bo u mnie tylko ja jestem takiej wagi, a reszta szczupła, niestety.. no i jak się kłóciłam z kimś to zawsze leciały uwagi na temat mojej wagi, albo brat wychodził, bo stwierdzał, że nie może patrzeć jak tak wp ier da lam..
Jak przeprowadziłam się z Londynu, gdzie byłam przeciętna, do Warszawy, gdzie byłam XXL...
kiedyś pojechaliśmy na wycieczkę szkolną. Pękły mi spodnie na tyłku w parku rozrywki, a później jeździliśmy konno i mój koń chyba za bardzo nie był zadowolony. Później ja dostałam zdjęcia to niemalże z wyrazu końskiego łba mogłam wyczytać, ze jemu po prostu było ciężko. Na tym zdjęciu w porównaniu ze mną był taki mały i chudy :( A docinki słyszałam całe życie i to nie tylko od dzieciaków ale od dorosłych, nauczycieli, których bym o takie zachowanie nie podejrzewała. A teraz jak słyszę od nich że pięknieje z biegiem lat to odpowiadam, ze zawsze byłam piękna tylko wy byliście za głupi :P

Wczoraj jestem z moim R. w sklepie. Szukalam sobie czekolady ktora zawsze kupowalam w polsce u importera niemieckich towarow. A on do mnie. To ile ty najwiecej wazylas? Ale ludzie musieli na ciebie patrzec jak wchodzilas na dzial ze slodyczami...

No myslalam ze go zabije.j Dalej sie we mnie gotuje. Prostak.

Ale wiele miala takich momentow. Np z tata  wpakowuje zakupy do samochodu. Jakis chlopak podbiega i mi skrzynke mleka wyrywa mowiac, ze kobieta w ciazy nie mozna dzwigac. A to zima byla, mialam ciepla kurtke i myslalam ze jest ok...ale nie bylo...

Ja zawsze byłam większa, ale średnio się tym przejmowałam bo waga jednak była w granicach normy. Nawet jesszce miałam zapas, zresztą swego czasu byłam raczej nabita niż rozlazła.

W tłuszcz zaczęłam  obrastać dopiero od 2008 roku, od jesieni. Mój partner zaczął robić różne uwagi na ten temat, ale uważałam że przesadza i że jest okej, przestawałam mieścić się w ciuchy i musiałam kupować coraz większe ale i na to znajdowałam wytłumaczenie.

Nawet jak oglądałam zdjęcia z komunii dziecka, to nie zauważałam tam nic zlego.

 

Przełam nastąpił dopiero jakieś 2-3 tygodnie po owej komunii.

Pojechałam z moim P do miasta. Zaparkowaliśmy i każde poszło w sojął stronę.

Gdy ja skończyłam wszystko załatwiać, stanęłam obok samochodu i czekałam na niego (miał kluczyki)

I tak sobie stałam na chodniku, w moich sztandarowych spodniach wielkiego rozmiaru (materiałowych bo w jeansy żadne nie wchodziłam no i nie miałyby "zapasu" ), w mojej sztandarowej luźnej  koszuli z zaszytym miejscem między piersiami (bo inaczej się rozchodziło - wiecie o co chodzi) i w moim paskudnym zielonym płaszczu w krate, który dodatkowo mnie jeszcze poszerzał, ale tylko w ten się mieściłam.

Do tego tłuściutka mordka, 3 brody i małe świńskie oczka których prawie nie było widać...

No obraz nędzy i rozpaczy.

I wtedy zobaczyłam że idzie była żona mojego P.

Kiedyś też była gruba, a teraz szła taka laska, długie rozpuszczone włosy, zgrabna figura, no laska po prostu. I szła ze swoją siostrą, taką chudzinką. Spojrzały tylko na mnie i się głupio uśmiechały rozmawiając.

Nie wiem czy śmiały się ze mnie, czy może z czegoś innego.

Ale wtedy uświadomiłam sobie, że coś jest nie tak.

I że nie pozwolę żeby ta kobieta się ze mnie nabijała, że jestem gruba i paskudna.

I w sumie  poniekąd dzięki niej się odchudzam.

i chwała jej za to.

Tamta sytuacja miała miejsce w 2009 r

za to w tym już była wręcz przweciwna.

Byliśmy z P w mieście.

On miał  do załatwwienia pewną sprawę z byłą żoną. ja zaś poszłam na zakupy.

I idę sobie deptakiem, w obcisłej tunice za tyłek, w czarnych legginsach, na obcasiku - no laska

i widzę że z naprzeciwka idzie ONA, wciąż ładna (to atrakcyjna kobieta) ale już o wiele za tłusta, w ten taki rozlazły sposób.....

Tym razem spojrzała na mnie z innym wyrazem twarzy niż rok wcześniej...

Hihi, dopiero wtedy powiedziałam P kto mnie zmotywował do odchudzania,,,

Ludzie są podli. Ja nie miałam konkretnego moemntu kiedy zobaczyłam że jestem gruba, bo ludzie nigdy nie dawali mi o tym chociaż na chwilę zapomnieć. Ludzie potrafią śmiać mi się prosto w twarz, obrażając od najgorszych. Zazdroszczę wam dziewczyny, że możecie iść do sklepu i kupić normalne ciuchy nawet w tych większych rozmiarach. Na dziewczyny takie jak ja nie ma ubrań. Chciałabym, móc zmieścić się w ciążową sukienkę, ale nawet to nie wchodzi w grę. Wszystkie dziewczyny które ważycie 70 kg czy 60, a narzekacie- dostrzegajciue w końcu to co macie, jeśli chcecie to walczcie dalej i chudnijcie, ale spójrzcie w lutstro i pomyślcie że są dziewczyny które przeżyły jeszcze gorsze i bardziej upokarzające sytuacje.
Pasek wagi
No proszę ile historii  Chyba nauczyłam się już nie reagować na takie zaczepki ze strony innych, zawsze później zajadałam się czekoladkami i innymi słodkościami jak było mi przykro... Teraz wiem że lepszy jest spacer po lesie gdzie można się wyciszyć a teraz to i gdzybków nazbierać hahahaha

TłustaWeronika, zapewne masz trochą racji, ale nie każdy przy wadze 70kg wygląda dobrze, są tutaj takie dziewczyny dla których to już jest otyłość.

Pamiętajmy że wzrost odgrywa istotną rolę, no i nie przeaasadzaj z tym żeby dziewczyny ważące 70kg nie narzekały bo sama jako cel masz 60 (przy 1,7m wzrostu)

Racja jak zwykle pośrodku :)

pzdr

> Każda wymówka jest dobra, żeby się
> usprawiedliwić.Natomiast, jeśli ja ponoszę koszty
> otyłości, to już to jest także moja sprawa, bo to
> MOJE pieniądze.
Nie martw się, leczę się prywatnie, nie trwonię TWOICH pieniędzy. Za to Ty trwonisz MOJE.
ja chodziłam do gina w ciązy, który mówił, że przez mój tłuszcz dziecka nie widać i nie słychać na usg i żebym przestała jeść ciasteczka;/

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.