- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 sierpnia 2010, 20:50
Jaki był wasz najgorszy moment gdy zdałyście/liście sobie sprawę że jesteście too fat?
Może ja zacznę, przykład pierwszy założyłam za ciasne spodnie(ledwo je dopięłam) i poszłam na rower, dzięki koleżance zaliczyłam glebę i pękły mi na całej długości wewnętrznej strony ud orzy wszystkich znajomych!
Przykład drugi- chciałam kupić spodnie i sprzedawczyni nie mogła dla mnie znaleźć rozmiaru więc zaporowadziła mnie do stoiska z odzieżą ciążową i powiedziała że z takim brzuchem tylko ciążówki będą na mnie dobre.
17 sierpnia 2010, 10:57
17 sierpnia 2010, 11:27
17 sierpnia 2010, 11:29
17 sierpnia 2010, 11:57
Wczoraj jestem z moim R. w sklepie. Szukalam sobie czekolady ktora zawsze kupowalam w polsce u importera niemieckich towarow. A on do mnie. To ile ty najwiecej wazylas? Ale ludzie musieli na ciebie patrzec jak wchodzilas na dzial ze slodyczami...
No myslalam ze go zabije.j Dalej sie we mnie gotuje. Prostak.
Ale wiele miala takich momentow. Np z tata wpakowuje zakupy do samochodu. Jakis chlopak podbiega i mi skrzynke mleka wyrywa mowiac, ze kobieta w ciazy nie mozna dzwigac. A to zima byla, mialam ciepla kurtke i myslalam ze jest ok...ale nie bylo...
17 sierpnia 2010, 12:48
Ja zawsze byłam większa, ale średnio się tym przejmowałam bo waga jednak była w granicach normy. Nawet jesszce miałam zapas, zresztą swego czasu byłam raczej nabita niż rozlazła.
W tłuszcz zaczęłam obrastać dopiero od 2008 roku, od jesieni. Mój partner zaczął robić różne uwagi na ten temat, ale uważałam że przesadza i że jest okej, przestawałam mieścić się w ciuchy i musiałam kupować coraz większe ale i na to znajdowałam wytłumaczenie.
Nawet jak oglądałam zdjęcia z komunii dziecka, to nie zauważałam tam nic zlego.
Przełam nastąpił dopiero jakieś 2-3 tygodnie po owej komunii.
Pojechałam z moim P do miasta. Zaparkowaliśmy i każde poszło w sojął stronę.
Gdy ja skończyłam wszystko załatwiać, stanęłam obok samochodu i czekałam na niego (miał kluczyki)
I tak sobie stałam na chodniku, w moich sztandarowych spodniach wielkiego rozmiaru (materiałowych bo w jeansy żadne nie wchodziłam no i nie miałyby "zapasu" ), w mojej sztandarowej luźnej koszuli z zaszytym miejscem między piersiami (bo inaczej się rozchodziło - wiecie o co chodzi) i w moim paskudnym zielonym płaszczu w krate, który dodatkowo mnie jeszcze poszerzał, ale tylko w ten się mieściłam.
Do tego tłuściutka mordka, 3 brody i małe świńskie oczka których prawie nie było widać...
No obraz nędzy i rozpaczy.
I wtedy zobaczyłam że idzie była żona mojego P.
Kiedyś też była gruba, a teraz szła taka laska, długie rozpuszczone włosy, zgrabna figura, no laska po prostu. I szła ze swoją siostrą, taką chudzinką. Spojrzały tylko na mnie i się głupio uśmiechały rozmawiając.
Nie wiem czy śmiały się ze mnie, czy może z czegoś innego.
Ale wtedy uświadomiłam sobie, że coś jest nie tak.
I że nie pozwolę żeby ta kobieta się ze mnie nabijała, że jestem gruba i paskudna.
I w sumie poniekąd dzięki niej się odchudzam.
i chwała jej za to.
Tamta sytuacja miała miejsce w 2009 r
za to w tym już była wręcz przweciwna.
Byliśmy z P w mieście.
On miał do załatwwienia pewną sprawę z byłą żoną. ja zaś poszłam na zakupy.
I idę sobie deptakiem, w obcisłej tunice za tyłek, w czarnych legginsach, na obcasiku - no laska
i widzę że z naprzeciwka idzie ONA, wciąż ładna (to atrakcyjna kobieta) ale już o wiele za tłusta, w ten taki rozlazły sposób.....
Tym razem spojrzała na mnie z innym wyrazem twarzy niż rok wcześniej...
Hihi, dopiero wtedy powiedziałam P kto mnie zmotywował do odchudzania,,,
17 sierpnia 2010, 13:30
17 sierpnia 2010, 13:34
17 sierpnia 2010, 13:39
TłustaWeronika, zapewne masz trochą racji, ale nie każdy przy wadze 70kg wygląda dobrze, są tutaj takie dziewczyny dla których to już jest otyłość.
Pamiętajmy że wzrost odgrywa istotną rolę, no i nie przeaasadzaj z tym żeby dziewczyny ważące 70kg nie narzekały bo sama jako cel masz 60 (przy 1,7m wzrostu)
Racja jak zwykle pośrodku :)
pzdr
17 sierpnia 2010, 14:22
17 sierpnia 2010, 14:33