- Dołączył: 2010-06-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 414
16 sierpnia 2010, 20:50
Jaki był wasz najgorszy moment gdy zdałyście/liście sobie sprawę że jesteście too fat?
Może ja zacznę, przykład pierwszy założyłam za ciasne spodnie(ledwo je dopięłam) i poszłam na rower, dzięki koleżance zaliczyłam glebę i pękły mi na całej długości wewnętrznej strony ud orzy wszystkich znajomych!
Przykład drugi- chciałam kupić spodnie i sprzedawczyni nie mogła dla mnie znaleźć rozmiaru więc zaporowadziła mnie do stoiska z odzieżą ciążową i powiedziała że z takim brzuchem tylko ciążówki będą na mnie dobre.
16 sierpnia 2010, 22:00
bedechudaa : no i dobrze ze jej wygarnęłaś.: D
- Dołączył: 2006-07-16
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 82
16 sierpnia 2010, 22:00
Będąc na studiach ważyłam 100 kg. Wracałam któregoś dnia z zajęć. Byłam głodna.Postanowiłam zjeść zapiekankę,ale wymyśliłam sobie,że ją kupię ,a potem wejdę w jakąś boczną uliczkę i tak z dala od ludzkich spojrzeń ją skonsumuję.Niestety nagle przede mną pojawił się jakiś pijaczyna na chwiejnych nogach i wypowiedział ze zdziwieniem następujące słowa:"taka gruba i jeszcze wpierdala". Mimo,że od tego czasu minęło 20 lat wciąż pamiętam tę scenę. To było strrrrrrrrraszne;-)
16 sierpnia 2010, 22:04
ludzie naprawde nie mają pochamowania . Nie zdają sobie sprawy że to kogoś moze zaboleć ,obrażając ich ...
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
16 sierpnia 2010, 22:06
jeszcze kiedy byłam w gimnazjum/podstawówce i nie mialam aż takiej świadomości ciała, diet, etc., siedziałyśmy z koleżanką na podłodze, na kolanach (wtedy specyficznie rozpłaszczają się uda) i koleżanka paluchem na moje nogi: "O rany! Aleź ty masz grubaśne uda!" (ze szczerym zdziwiniem.
Inne, kiedbędąc w gimnazjum każdy chciał był ładny, a ja klasową gwiazdą zdecydowanie nie byłam (byłam typem lubianego przez wszystkich pogodnego kujona ;p) i mierzyłam się z koleżankami, ile która ma cm w udach, talii, biodrach. I ja miałam wszędzie najwięcej.
A motywujący moment: gdy pewnegorazu, po babskim Sylwestrze oglądałyśmy zdjęcia (wcinałam wówczas pyyyyszny blok czekoladowo-orzechowy) i ja byłam po prostu najnajnajgrubsza ze wszystkich. Wtedy zaczęła się moja przygoda z odchudzaniem...
16 sierpnia 2010, 22:10
Ja od zawsze byłam gruba i od zawsze o tym wiedziałam, ale i tak zawsze dla mnie przykrymi momentami były takie sytuacje:
1. Ojciec zawsze jak brałam jakieś ciastko, cukierka mówił bo ci zaraz brzuch rozsadzi, albo i dupa rośnie... byłam wtedy jeszcze dzieckiem, ale jednak było mi przykro...
2. Koledzy w szkole zawsze się ze mnie śmiali. Raz jeden kolega zapodał tekstem 'Bo jesteś gruba', nawet nie wiecie jak mi się glupio zrobiło i nie wiedziałam co odpowiedzieć... Kiedyś ten sam kolega jak było ważenie i mierzenie, jak miałam wejść na wagę powiedział 'jak ty wejdziesz to się waga zepsuje'. Kiedyś też słyszałam od innego kolegi, chociaż było wypowiedziane za moimi plecami, że ja to mam płaski brzuch...
3. W tym roku podczas ważenia w szkole ważyłam się przy koleżankach, ale one nic nie mówiły, ale jak zeszłam z wagi i higienistka wpisała moją wagę weszła nauczycielka i spojrzała tam gdzie higienistka zapisywała wagę i wzrost moją wagę. I spojrzała się tak na mnie i powiedziała, że będę biegać na około boiska... Czułam się wtedy upokorzona.
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
16 sierpnia 2010, 22:22
> tak ze ona zawsze mi mowila >ze przytylam, na kazdym kroku.
> ale to bylo takie przykre z jej strony a nie
> motywujace. a ona uwazala ze jest szczera i
> dlatego mi tak wszytsko mowi.
Ta... moja mi PALCEM wytykała cellulit, jak przytyłam, to mówiła, że przytyłam przy czym z przekąsem "kobieco Ci tak", a jak schudłam i byłam szczuplejsza od niej, to mówiła, że wcale mi tak nieładnie, etc. A potem się okazało, że to dlatego, że bała się, że wyglądam lepiej od niej, więc usiłowała mi wmówić, że z nadmiarem tłuszczu mi do twarzy :/
Aaaaa i jeszcze kiedyś jej powiedziałam, że uważam się za ładną dziewczynę. Ona spojrzała, zastanowiła się, po czym przeciągle i z ukrytą ironią... "No wiesz... masz dosyć ORYGINALNĄ urodę". Z podtekstem, żem brzydka.
- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3979
16 sierpnia 2010, 22:35
Mój pierwszy chłopak.. na pierwszym "rodzinnym" obiedzie powiedział mi, że jestem tak tłusta jak ten rosół. :/
- Dołączył: 2010-02-09
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1447
16 sierpnia 2010, 22:40
o masakra...jak mozna byc tak tepym, glupim i bezczelnym aby podejsc do obcej, grubszej osoby na ulicy i powiedziec zeby przestala jesc czy cos...ja uwazam osobiscie, ze komus nic do tego jak wygladam. w takie "przyjaciolki" ktore na kazdym kroku z przyjemnoscia mowia jaka to jestes brzydka/gruba/wadliwa bym kopnela dupsko. a na tego chlopaka rosol bym wylala i pozegnala go raz na zawsze.
w szkole tez zawsze wstydzilam sie tego ile waze.ale jakos nigdy nie zostalo mi to wytkniete lub nie bylam obrazana.. na szczescie do higienistki wchodzilo sie u mnie pojedynczo jak sie chcialo...albo we trojke. na szczescie mialam super kolezanki, takie do tanca i do rozanca, zawsze czulam sie przy nich swobodnie, choc byly chude. a i higienistke mialam the best. maksymalnie wazylam chyba 72 kg....i zaluje ze duzo wczesniej nie mialam na tyle motywacji, by wziac sie za swoje cielsko:)
16 sierpnia 2010, 23:05
sebastiann ty bucu! a za takich jak ty mi wstyd, bo glupi i nic nie wnoszacy do dyskusji. po prostu spamer jestes!!
SPAMER!!