30 stycznia 2013, 20:58
W mojej grupie językowej jest kobieta ma 30 lat. Chodzi o to ze jeszcze 8 miesięcy temu wazyla 51kg, teraz wazy 71kg. I twierdzi ze przytyla te 20kg bo nie ma pracy i siedzi w domu. Dodam ze ciągle je jakieś batoniki, i uważa ze jak pójdzie do pracy to to zrzuci wszysto. Czy wy tez tyjecie bo jesteście bezrobotne. Czy myśli cię ze to tylko jej wymowka żeby się obzerac?
- Dołączył: 2007-11-20
- Miasto: New York
- Liczba postów: 3232
30 stycznia 2013, 22:16
Wymówka, zajadanie stresu, jedzenie z nudów
30 stycznia 2013, 22:24
jak siedzi w domu i nic nie robi i tylko słodycze w kółko je to zawsze przytyje , a praca owszem pomaga trochę zrzucić ale nie szybko i zależy od pracy , bo jak siedżaca to się wiele nie zdziała a jak sie w niej dużo lata to tak ja jak miałam praktyki w sklepie obuwniczym i jakbym ruch to nawet na kawkę nie było keidy siąść i często się nalatać musiałam by kasę rozmienić hehe
30 stycznia 2013, 22:36
kasiap76 napisał(a):
Wymówka, zajadanie stresu, jedzenie z nudów
zajadanie stresu ten czynnik jakby chorobowy - nerwica, depresja, bezradnosc itp
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto:
- Liczba postów: 2514
30 stycznia 2013, 22:41
no nie ma się co oszukiwać... bezrobocie nie tuczy:P
można być bezrobotnym i bezrobotnym:P dla mnie brak pracy nie oznacza siedzenie przed telewizorem. jest czas na przygotowanie zdrowych posiłków, na regularne, bezstresowe jedzenie, ćwiczenia, spacery... jak ktoś jest 'pusty', nie ma motywacji żeby się rozwijać, zrobić coś dla siebie, skupić się na hobby to wpiernicza;) inną sprawą jest nerwica, depresja czy inny problem natury psychicznej, związany z utratą pracy, ale to też się leczy.
30 stycznia 2013, 22:47
jak dla mnie raczej wymówka.
nie chodzisz do pracy?
masz więcej czasu! na gotowanie zdrowych posiłków, na sport, ćwiczenia, na Vitalię :D
z tym, że jak pracujesz...łatwiej myślę zmobilizować się do działania :)
- Dołączył: 2010-10-25
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 419
30 stycznia 2013, 22:47
ja jestem teraz mama i duzo siedze w domu i jeszcze nigdy wczesniej nie udalo mi sie schudnac tyle co teraz.. Mam czas na gotowanie i jedzenie regularnie.. Jak pracowalam to moze i spalalam wiecej karorii ale za to nie mialam okreslonych i regularnych por posilkow i obzeralam sie za caly dzien po pracy.. a prawda jest taka ze jesli ktos chce schudnac nie ma znaczenia czy siedzi w domu czy pracuje.. ale wedlug mnie latwiej jest to zrobic jak sie ma wiecej czasu
- Dołączył: 2012-01-26
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 81
30 stycznia 2013, 23:09
Można przytyć niby od siedzenia i nic nierobienia, ale znowu na to jedzenie też trzeba mieć pieniądze :D
- Dołączył: 2010-04-25
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 139
30 stycznia 2013, 23:15
.morena napisał(a):
Ja akurat uważam, że właśnie siedząc w domu ma się dużo czasu i bardziej można schudnąć (można jeść regularnie co te 3 godziny, jest czas na przygotowanie zdrowego posiłku, na ćwiczenia) niż chodząc do pracy, gdzie czasem nie ma czasu zjeść albo je się szybko byle co a wieczorem ogromna kolacja, ewentualnie na mieście, że o braku chęci na ćwiczenia nie wspomnę, jeśli ktoś pracuje na zmiany czy więcej niż 8h (oczywiście, są ludzie, którzy potrafią to pogodzić).
O właśnie! Za każdym razem jak zostawałam bez pracy, był to dla mnie pretekst, żeby wziąć się za siebie i chudłam. Już nie wspominając o tym,że to zwykle przez pracę łatwo można przytyć-jeśli biurowa, to cały dzień na tyłku, trudności prawidłowym rozłożeniu posiłków + brak snu.
- Dołączył: 2005-12-22
- Miasto: Luton
- Liczba postów: 3319
30 stycznia 2013, 23:42
ja pracuje teraz okolo 1 nocki tygodniowo i jest mi latwiej schudnac niz gdy jestem na nockach bo mam czas na cwiczenia i na zrobienie sobie posilkow dieteycznych