- Dołączył: 2009-10-22
- Miasto: Wenecja
- Liczba postów: 443
28 stycznia 2013, 18:27
Choc temat mojej wagi jest dla mnie mega wstydliwy (szczegolnie kiedy moj mezczyzna jest chudziutki jak patyk) Postanowilam napomknac mu troche o tym ze zamierzam przejsc (spowrotem) na diete. Zrobilam to przy okazji nowego roku, ze takie postanowienie, ze bede cwiczyc, stosowac diete itp. Przyjal to hmm bardzo odpowiednio :) sam zaproponowal ze mozemy jezdzic na basen jezeli chce, ze naprawi mi rowerek stacjonarny, dbajac o moja diete nie kupuje slodkosci, czipsow kiedy do mnie przyjezdza( wczesniej tak bylo), a jakies owoce, jogurty itp. Wiem, ze akceptuje mnie taka jaka jestem ale ciesze sie, ze pomaga mi i wspiera :) osatnio nawet powiedzial ze chyba ubylo mi tu i owdzie...ale raczej chyba z grzecznosci bo na wadze tylko 2 kg spadek odnotowalam od poczatku diety co jest raczej nie zauwazalne jesli chodzi o cialo :P
Jak to wyglada u was? ;)
ps. niestety moja waga jest sporo wyzsza niz na pasku...wstyd go zmieniac.
Edytowany przez gabriela90 28 stycznia 2013, 18:29
- Dołączył: 2009-07-19
- Miasto: Irl
- Liczba postów: 2334
28 stycznia 2013, 22:35
Moj mnie bardzo wspiera i widze po nim,ze cieszy sie,ze mi tak dobrze idzie:)Razem chodzimy na silownie,basen lub spacery.Mamy tez wspolny jadlospis,tylko on dodaje sobie wiecej np.ryzu itp.Jezeli chodzi o kosmetyki np.na cellulit to chetnie wydaje na nie kase pomimo,iz balsam ktorego uzywam kosztuje 200zl:)I prawi komplementy...:):):)nic tylko sie cieszyc a tak wogole to go podziwiam,ze ze mna byl jak sie tak spaslam,bo jak sie poznalismy to wazylam okolo 60kg
- Dołączył: 2013-01-14
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 15
28 stycznia 2013, 22:35
Super, że masz w nim wsparcie!
Z moim sytuacja ma się trochę inaczej, marudzi mi, że jestem za chuda (choć wcale nie jestem) i próbuje karmić... Z drugiej strony staram się go trochę nakierować na mój sposób myślenia i przekonać, że ćwiczenia pomogą mi w zaakceptowaniu siebie i dotarciu do takiej figury o jakiej marze. Może to sprawi, że będzie mnie wspierał, a nie zniechęcał.
- Dołączył: 2012-08-23
- Miasto: Reda
- Liczba postów: 574
28 stycznia 2013, 22:38
Carlsberg napisał(a):
Mój nie wspiera mnie wcale. Po moich uwagach na temat jego chamskiego zachowania, przestał mi ubliżać z tytułu mojej wagi i fałdek, ograniczył się do braku wiary w to że schudnę....
O kurcze
![]()
pokaż mu że dasz radę a potem kopnij w tyłek!
28 stycznia 2013, 22:55
takiej to dobrze.moj maz niechce wspierac mnie w walce z kilogramami.sam jest szczuplutki i nie wie ze nie wspierajac mnie robi mi ogromna przykrosc.potrzebuje,pomocy ,wsparcia ale go brak .na rodzinke tez nie moge liczyc.wiec jestem sama jakki papier co nikomu jest nie pitrzebny i mozna go wyrzucic do kosza.
- Dołączył: 2012-12-22
- Miasto: Busko-Zdrój
- Liczba postów: 457
28 stycznia 2013, 23:01
mój facet nie chce żebym się odchudzała, bo nie lubi patyków- lubi krągłe cialka i chce mieć za co złapać,,, ale mimo to powiedizałam mu ze odchudzam się dla siebie, dla lepszego samopoczucia i wtedy sam przemyślał i powiedzial ze on tez musi o siebie zadbac:D póki co zapowiedziałam mu ze nie bedziemy już kupować słodyczy tylko owoce, a zamiast orzeszków słonecznik:D
i przyjął to bardzo dobrze:) a sam zaproponował że w lutym kupi mi orbitreka:D bo widział jak kiedyś przeglądałam na allegro te sprzęty:D mówi zę nie bedę musiała biegać rano po dworzu- lecz bedę mogła w domu pocwiczyc:D
- Dołączył: 2012-12-22
- Miasto: Busko-Zdrój
- Liczba postów: 457
28 stycznia 2013, 23:04
Mala270 napisał(a):
takiej to dobrze.moj maz niechce wspierac mnie w walce z kilogramami.sam jest szczuplutki i nie wie ze nie wspierajac mnie robi mi ogromna przykrosc.potrzebuje,pomocy ,wsparcia ale go brak .na rodzinke tez nie moge liczyc.wiec jestem sama jakki papier co nikomu jest nie pitrzebny i mozna go wyrzucic do kosza.
no to przykre co piszesz,,, ale masz Nas:) na V:D
- Dołączył: 2012-12-22
- Miasto: Busko-Zdrój
- Liczba postów: 457
28 stycznia 2013, 23:09
orangejuice.19 napisał(a):
moj partner uwaza ze niepotrzebne mi zadne odchudzanie bo mam ladne ksztalty i w ogole.wspiera mnie jednak w mojej decyzji. wie, ze te 10 kg zmienilo by moje myslenie o sobie a jest ze man tak blisko ze wie jak bardzo wplywa na mnie negatywnie moja waga i moje kompleksy na tym punkcie.jednak zawsze podkresla ze dla niego nie musze w sobie nic zmieniac, bo cialo mam boskie. po za tym dla niego liczy sie moje zdrowie, to jak sie czuje a nie jak wyglądam.jakolwiek bajecznie to brzmi wiem ze mowi prawde. z drugiej strony zna mnie tyle ze wie, ze nigdy bym sie nie zapuscila za bardzo.
u mnei z moim facetem jest tak samo:))) normalnie słowa twojego chłopca to tak jakbym słyszała mojego:D
- Dołączył: 2013-01-04
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2765
28 stycznia 2013, 23:12
Mój chłopak jest na szczęście bardzo wspierający, sam się stara przy mnie unikać słodyczy :)
- Dołączył: 2012-12-22
- Miasto: Busko-Zdrój
- Liczba postów: 457
28 stycznia 2013, 23:13
yesican napisał(a):
Caly czas mi gada ze mam sie nie odchudzac, ze teraz wygadam idealnie, ze nie bede miec biustu itd.. Ale przy kazdej mozliwej okazji uprawia ze mna jogging, chodzi na silownie, basen wiec tak fifty fifty z tym wsparciem :D
to super!!
a ja mojego za nic nie mogę namówić na basen:((((
ale chociaz tyle ze udało mi się go przekonać na łyżwy:D i póki co uczy się jeździć i idzie mu coraz lepiej:D