- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 stycznia 2013, 23:00
Edytowany przez szagaa 12 stycznia 2013, 09:36
11 stycznia 2013, 23:46
11 stycznia 2013, 23:51
tego nie wiem, u mnie taka opcja nie była potrzebna, ale pewnie w necie można znaleźc jakieś infoNoo myślę, że to nie taka łatwa sprawa, aby kogoś zamknęli. Ilu jest alkoholików, którzy świetnie się maskują i ukrywają chorobę?Wydaje mi się, że tutaj musi być wyrażona zgoda chorego. Nie można kogoś od tak ubezwłasnowolnić.z tego co wiem, zakłada się sprawę o przymusowe leczenie w zakładzie zamkniętym, nie wiem tylko czy jest to na zasadzie ubezwłasnowolnienia w tej kwestii czy jednak dana osoba sama musi wyrazic wolę leczenia, nie wiem dokładnie co i jak, ale istnieje taka opcjaSzczerze nie słyszałam o przymusowym leczeniu! Mój ojciec uchodzi za pracowitego, dobrze prosperującego człowieka sukcesu. Ale chleje na umór już jakieś 15 lat.I kiedy tylko wspomniałam mu o tym, że powinien się leczyć to oczywiście leciały epitety.Byłam na policji, ale nic mi nie wspomniano o możliwości przymusowego leczenia... Usłyszałam tylko, że jeśli nie chce się leczyć, to nikt go nie zmusi.
11 stycznia 2013, 23:52
11 stycznia 2013, 23:56
angel3103- nie wolno sobie wmawiać, że córki alkoholików kończą z takimi samymi frajerami!Mnie popieprzona pani psycholog starała się wmówić, że jestem współodpowiedzialna za chlanie ojca; że ciągnie mnie do takich ludzi i że alkohol będzie obecny zawsze w moim życiu.Zakończyłam spotkania z tą panią i byłam o tyle zdrowsza.Obecnie mam faceta z którym jestem 4,5 roku - oczywiście, że zdarza mu się napić na imprezach, ale wie dobrze co przeżyłam. I nie pozwoliłby na to, abym resztę życia miała podobnie zrujnowaną jak dzieciństwo.
11 stycznia 2013, 23:59
12 stycznia 2013, 00:01
Magduska - noo czyli jak myślałam; trafiają tam tylko 'nieliczni'.Angel - osobiście, niestety trafiłam na panią psycholog, która obarczała mnie winą za alkoholizm ojca i wmawiała mi, że mnie do alkoholików ciągnie. Zrujnowała mi totalnie psychikę; zamiast pomóc - pogorszyła sprawę.Ale wiem, że jestem silna psychicznie i że sobie poradzę w życiu bo niejedno już przeszłam :)
12 stycznia 2013, 00:06
w teorii wszystko jest proste, w praktyce nie, niestetywytrwałości życzę w życiuMagduska - noo czyli jak myślałam; trafiają tam tylko 'nieliczni'.Angel - osobiście, niestety trafiłam na panią psycholog, która obarczała mnie winą za alkoholizm ojca i wmawiała mi, że mnie do alkoholików ciągnie. Zrujnowała mi totalnie psychikę; zamiast pomóc - pogorszyła sprawę.Ale wiem, że jestem silna psychicznie i że sobie poradzę w życiu bo niejedno już przeszłam :)
12 stycznia 2013, 00:12
12 stycznia 2013, 00:26
ale podziwiasz za co? nigdy nie mam pewności czy malzon nie zacznie ponownie pic, ale juz sie nauczylam zyc swoim zyciem, robic to co ja uwazam, a przede wszystkim byc sobą a nie żoną alko ;)
12 stycznia 2013, 01:01
Zadzwoń na niebieską linię; poradź się pedagoga szkolnego; zgłoś na policję.Czasami jak nie prośbą to niestety groźbą.P.S. Niestety wiem co czujesz, z autopsji...