Temat: Moja przyjaciółka zdradza narzeczonego

 Mam dylemat czy mu powiedzieć. Są ze sobą od dawna (jakieś 4 lata). Wiem o tym, że go zdradza, bo mówi mi to (z kim i gdzie). Szkoda mi chłopaka, ale mam ogromny dylemat, z jednej strony to moja przyjaciółka, z drugiej, wiem, że ten chłopak ją kocha , jest uczciwy i wierzy jej. Nie wiem co zrobić. Ona zdradziła go już wielokrotnie, mówiła mi, że nie kocha go, ale on jest bogatszy, bardziej ustawiony od niej, ma zamożnych rodziców(lekarzy), dlatego z nim jest. Wiem, że jeśli mu powiem, to stracę przyjaciółkę, ale z drugiej strony chyba nie potrafię patrzeć bezczynnie na ten związek.On jest zaślepiony miłością do niej.Co wy byście zrobiły na moim miejscu?
Wezmą ślub, będą dzieci ,i  nagle któreś dowie się , że mamusia sie szlaja ze swoją "miłością" . Nie krzywdzisz na dłuższą metę nikogo, a uratować możesz kilka osób. Ja bym zorganizowała to tak, żeby facet ją nakrył  a ona się  nie skapła ,że to Ty. A jak nie to ultimatum, że mu powiesz. Albo spytaj ksiedza co zrobic, mi to zawsze pomaga ;)

Koncowa napisał(a):

nie Twój cyrk, nie Twoje małpy, życia innym nie ustawiaj :)



swoją drogą baby to świnie!!
spotkałyście się może z taką sytuacją u facetów??? np. przyjaciel zdradza pannę a tamten łaskawie donosi lasce że jego przyjaciel ją zdradza
-- aż trudno to sobie wyobrazić  -  ale takie złośliwe/zazdrosne/zawistne są tylko niestety baby!!
bo czym kieruje się autorka? czysta złośliwością i jeszcze nazywa się przyjaciółką a knuje zdradę za jej plecami!!!
A dlaczego ludzie nie powinni się wtrącac, kiedy źle się dzieje? To nie jest tak, że autorka ma wyrażac swoją opinię na temat związku innych ludzi, tylko powiedziec prawdę o tym, że ktoś jest okłamywany. Jeśli sąsiedzi biją dzieci, to też nie należy się wtrącac, bo to ich rodzina i ich sprawa? Wiem, że przykład trochę ekstremalny, ale sposób myślenia podobny.
Ja przez lata byłam w związku, w którym pod koniec (ok. 1 roku) mój chłopak "zakochał się" w innej. Długo mi to zajęło zanim się zorientowałam, a wielu wśród znajomych o tym wiedziało. Wiecie, jaka się czułam upokorzona przez to, że oni cały czas to widzieli i milczeli? A ja robiłam z siebie kretynkę zabiegając względy o mojego chłopaka.
Co ja bym dała, żeby ktoś się wtedy wtrącił i otworzył mi oczy! Tyle straconego czasu, tyle energii, takie blizny na sercu pozostały, ktore leczyłam potem długo!
Dlatego, że sama przez to przeszłam - powiedziałabym. A potem niech robią co chcą, może się okazac, że to mu nie przeszkadza.
Ja zastanawiam się czy Twój kolega chciałby wiedzieć?Czy za kilka lat gdy zdrady wyjdą na jaw po ślubie a ona jeszcze kasę z niego zedrze to on będzie miała żal do Ciebie,że zachowałaś to w tajemnicy?Trudna decyzja.Może uchronisz go przed tragedią..bo kto wie jak ich życie wspólne się potoczy?Przyjaciółka rzecz nabyta.Dziś jest a jutro jej nie ma.Nasze wartości moralne są z nami przez całe życie.
A jeszcze jedno (sorry, że post pod postem, nie mogę edytowac) - sytuacja byłaby inna, gdyby dziewczynie zdarzyła się taka wpadka raz, głupi błąd, potem by żałowała i nie chciała tego powtórzyc nigdy więcej. Ale ona to robi z zimną krwią, z premedytacją, ciągle oszukuje człowieka, który ją kocha!

tygrysek84 napisał(a):

Lepiej się nie wtrącać i tyle. Lepiej żeby on sam się kiedyś przekonał bez Twojej pomocy. Dziewczyny mają rację, stracisz przyjaciółkę i kumpla. Przyjaciółkę się akceptuje bez względu na to co robi, a zawsze możesz z nią poważnie porozmawiać, że źle postępuje.
Jeżeli przyjaciółka zacznie kraść, bić dziecko itd to też wypada milczeć?To przyzwolenie na krzywdzenie innych.
Taka zakłamana k... nie mogłaby być moją przyjaciółką. Stać murem za kimś, kto nie ma skrupułów i okłamuje bezczelnie swojego faceta nie jest dla mnie. Może to jednak ja się nie nadaje do przyjaźni. Po ślubie może w prezencie zafunduje mu dzieciaka po kochanku. Wolę prawdziwe k... bo przynajmniej nie udają świętych i z góry jasno kim są. Teraz zdradza faceta, z którym niby ma spędzić resztę życia, nie wierzę, że gdyby to miało być z korzyścią dla niej  nie wahałaby się zdradzić i Ciebie.

iga333 napisał(a):

Koncowa napisał(a):

nie Twój cyrk, nie Twoje małpy, życia innym nie ustawiaj :)
swoją drogą baby to świnie!!spotkałyście się może z taką sytuacją u facetów??? np. przyjaciel zdradza pannę a tamten łaskawie donosi lasce że jego przyjaciel ją zdradza-- aż trudno to sobie wyobrazić  -  ale takie złośliwe/zazdrosne/zawistne są tylko niestety baby!!bo czym kieruje się autorka? czysta złośliwością i jeszcze nazywa się przyjaciółką a knuje zdradę za jej plecami!!!

Świnią to jest ta "przyjaciółka" i "kochająca narzeczona" nie dość, że sama zdradza to jeszcze spowiada się z tego autorce chcąc zapewne zrzucić ciężar trochę na kogoś innego.
nie mów. co innego, gdyby to był Twój przyjaciel, a ta dziewczyna byłaby jedynie koleżanką. ale jeśli to jest Twoja przyjaciółka to wspieraj ją, a nie zdradzaj. wytłumacz jej, ze źle robi, żeby szukała szczęścia tam, gdzie jest miłość a nie pieniądze. rozmawiaj z nią, za każdym razem od początku jej truj o tym, że źle robi i w ten sposób na nią wpłyń, a nie przez donoszenie do jej faceta.

wienia64 napisał(a):

Taka zakłamana k... nie mogłaby być moją przyjaciółką. Stać murem za kimś, kto nie ma skrupułów i okłamuje bezczelnie swojego faceta nie jest dla mnie. Może to jednak ja się nie nadaje do przyjaźni. Po ślubie może w prezencie zafunduje mu dzieciaka po kochanku. Wolę prawdziwe k... bo przynajmniej nie udają świętych i z góry jasno kim są. Teraz zdradza faceta, z którym niby ma spędzić resztę życia, nie wierzę, że gdyby to miało być z korzyścią dla niej  nie wahałaby się zdradzić i Ciebie.

nie no najlepiej odejść jak jest źle. co z tego, ze przez lata ta osoba nas wspierała, pomagała nam, była z nami w trudnych chwilach. pogubiła się to dawaj ją odstawić na boczny tor Boże, chroń od takich "przyjaciół".

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.