- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 stycznia 2013, 19:10
2 stycznia 2013, 20:12
Znaczy...moim zdaniem to nie jest zbyt normalne, nawet gdy człowiek je w miarę powoli i odczuwa jakąś tam przyjemność z jedzenia ,ale je takie ilości , które nie mieszczą się w żadnych normach np. kilka batonów zjedzonych jeden po drugim i zagryzionych jeszcze bułką słodką a potem doprawione obiadem. Obżarstwo czy kompuls ...?
2 stycznia 2013, 20:18
Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
2 stycznia 2013, 20:18
Jak dla mnie to nawet nie ilośc jedzenia a towarzyszące temu odczucia determinują czy to kompuls. Uczucie takiego dziwnego niepohamowania i amoku miałam tylko podczas kompulsów.
2 stycznia 2013, 20:22
Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
2 stycznia 2013, 20:22
bardzo mądre stwierdzenie, otóż to. ja z kolei nigdy nie miałam problemów z kompulsami i nigdy nie powiedziałam, ze mnie to dotyczy. wczoraj np. zjadłam w sumie jakieś 7 tysięcy kalorii, czyli ktoś by powiedział- kompuls jak się patrzy! ale nie, to zupełnie nie to. żarłam, bo chciałam. brzuch mnie bolał itd., ale jadłam dalej i robiłam to świadomie. więc to kolejny przykład, ze zaburzeń odżywiania tak naprawdę nie da się określić.Jak dla mnie to nawet nie ilośc jedzenia a towarzyszące temu odczucia determinują czy to kompuls. Uczucie takiego dziwnego niepohamowania i amoku miałam tylko podczas kompulsów.
2 stycznia 2013, 20:24
Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
2 stycznia 2013, 20:25
dla mnie też, chyba że jogurtu był litr, czekolady kilka tabliczek i kilka makreli. ta parówka brzmi prześmiesznie.Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
2 stycznia 2013, 20:26
Dziwne, że to stwierdzasz nie wiedząc jak to wyglądało i co czułam.. A uściślając: to nie całość napadu. Chodziło mi o wypisanie tych skrajnie niepasujących do siebie składników "zagłady".Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
Edytowany przez Salemka 2 stycznia 2013, 20:27
2 stycznia 2013, 20:27
Ale uważasz to zaburzenia odżywiania , czy nie ?bardzo mądre stwierdzenie, otóż to. ja z kolei nigdy nie miałam problemów z kompulsami i nigdy nie powiedziałam, ze mnie to dotyczy. wczoraj np. zjadłam w sumie jakieś 7 tysięcy kalorii, czyli ktoś by powiedział- kompuls jak się patrzy! ale nie, to zupełnie nie to. żarłam, bo chciałam. brzuch mnie bolał itd., ale jadłam dalej i robiłam to świadomie. więc to kolejny przykład, ze zaburzeń odżywiania tak naprawdę nie da się określić.Jak dla mnie to nawet nie ilośc jedzenia a towarzyszące temu odczucia determinują czy to kompuls. Uczucie takiego dziwnego niepohamowania i amoku miałam tylko podczas kompulsów.
Edytowany przez I.want.sth.sweet 2 stycznia 2013, 20:28