- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 stycznia 2013, 19:10
2 stycznia 2013, 20:27
Wiesz. Nie mam wglądu w Twoją głowę, ale fakt zjedzenia niepasujących do siebie rzeczy nie świadczy o kompulsie. Ilościowo to wcale nie aż tak dużo. Jeszcze zależy w jakim czasie.Jak sama powiedziałaś chodzi bardziej o nastawienie w czasie jedzenia, dlatego mnie Twój wpis zdziwił.Dziwne, że to stwierdzasz nie wiedząc jak to wyglądało i co czułam.. A uściślając: to nie całość napadu. Chodziło mi o wypisanie tych skrajnie niepasujących do siebie składników "zagłady".Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
2 stycznia 2013, 20:29
dla mnie też, chyba że jogurtu był litr, czekolady kilka tabliczek i kilka makreli. ta parówka brzmi prześmiesznie.Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
2 stycznia 2013, 20:32
a od kiedy to ilość jedzenia stanowi o kompulsie ?...Zresztą...autorka podała tylko przykład , nie pisała całego jadłospisu.dla mnie też, chyba że jogurtu był litr, czekolady kilka tabliczek i kilka makreli. ta parówka brzmi prześmiesznie.Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
2 stycznia 2013, 20:33
a od kiedy to ilość jedzenia stanowi o kompulsie ?...Zresztą...autorka podała tylko przykład , nie pisała całego jadłospisu.dla mnie też, chyba że jogurtu był litr, czekolady kilka tabliczek i kilka makreli. ta parówka brzmi prześmiesznie.Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
2 stycznia 2013, 20:33
kompulsy same w sobie jak najbardziej. u mnie ich nie było, więc mojego obżerania się za zaburzenia nie uważam, bo ono wynika z braku silnej woli, niczego innego. moją chorobą była/jest anoreksja bulimiczna, bez kompulsów.Ale uważasz to zaburzenia odżywiania , czy nie ?bardzo mądre stwierdzenie, otóż to. ja z kolei nigdy nie miałam problemów z kompulsami i nigdy nie powiedziałam, ze mnie to dotyczy. wczoraj np. zjadłam w sumie jakieś 7 tysięcy kalorii, czyli ktoś by powiedział- kompuls jak się patrzy! ale nie, to zupełnie nie to. żarłam, bo chciałam. brzuch mnie bolał itd., ale jadłam dalej i robiłam to świadomie. więc to kolejny przykład, ze zaburzeń odżywiania tak naprawdę nie da się określić.Jak dla mnie to nawet nie ilośc jedzenia a towarzyszące temu odczucia determinują czy to kompuls. Uczucie takiego dziwnego niepohamowania i amoku miałam tylko podczas kompulsów.
2 stycznia 2013, 20:34
Przecież wyraźnie napisałam, że to nie całość napadu. Nie lubie jak ktoś nie umie czytać ze zrozumieniemWiesz. Nie mam wglądu w Twoją głowę, ale fakt zjedzenia niepasujących do siebie rzeczy nie świadczy o kompulsie. Ilościowo to wcale nie aż tak dużo. Jeszcze zależy w jakim czasie.Jak sama powiedziałaś chodzi bardziej o nastawienie w czasie jedzenia, dlatego mnie Twój wpis zdziwił.Dziwne, że to stwierdzasz nie wiedząc jak to wyglądało i co czułam.. A uściślając: to nie całość napadu. Chodziło mi o wypisanie tych skrajnie niepasujących do siebie składników "zagłady".Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
2 stycznia 2013, 20:35
w takim razie nie czepiajcie się osób które zjadły pół kilo mandarynek i płaczą że kompuls, idąc tym tokiem też nie wiecie co wtedy miały w głowie, więc nie możecie oceniać czy miały kompuls czy nie. czy nie ? ;]a od kiedy to ilość jedzenia stanowi o kompulsie ?...Zresztą...autorka podała tylko przykład , nie pisała całego jadłospisu.dla mnie też, chyba że jogurtu był litr, czekolady kilka tabliczek i kilka makreli. ta parówka brzmi prześmiesznie.Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
2 stycznia 2013, 20:38
Ja mówię o osobach które świadomie coś jedzą. Jednak słowo "napad" to mi sie tylko z kompulsem kojarzy.. Nie wyobrażam sobie podczas napadu zjeść tylko np. jabłka. Pisałam już kilka razy: to nie wszystko z tego mojego napadu. Chodziło o pokazanie łączenie skrajnych smaków i o to, że normalnie bym tego nie zjadła. Czytanie ze zrozumieniem nie boli.. serio.w takim razie nie czepiajcie się osób które zjadły pół kilo mandarynek i płaczą że kompuls, idąc tym tokiem też nie wiecie co wtedy miały w głowie, więc nie możecie oceniać czy miały kompuls czy nie. czy nie ? ;]a od kiedy to ilość jedzenia stanowi o kompulsie ?...Zresztą...autorka podała tylko przykład , nie pisała całego jadłospisu.dla mnie też, chyba że jogurtu był litr, czekolady kilka tabliczek i kilka makreli. ta parówka brzmi prześmiesznie.Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
2 stycznia 2013, 20:41
2 stycznia 2013, 20:43