Temat: osoby z zaburzeniami odżywiania.

Chciałam pogadać z osobami, które tak jak ja mają zaburzenia.
Piszcie proszę ;)

Salemka napisał(a):

jooogusia napisał(a):

Salemka napisał(a):

jooogusia napisał(a):

Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...
Dziwne, że to stwierdzasz nie wiedząc jak to wyglądało i co czułam.. A uściślając: to nie całość napadu. Chodziło mi o wypisanie tych skrajnie niepasujących do siebie składników "zagłady".
Wiesz. Nie mam wglądu w Twoją głowę, ale fakt zjedzenia niepasujących do siebie rzeczy nie świadczy o kompulsie. Ilościowo to wcale nie aż tak dużo. Jeszcze zależy w jakim czasie.Jak sama powiedziałaś chodzi bardziej o nastawienie w czasie jedzenia, dlatego mnie Twój wpis zdziwił.


Przecież wyraźnie napisałam, że to nie całość napadu. Nie lubie jak ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem

yannis napisał(a):

Salemka napisał(a):

jooogusia napisał(a):

Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...
dla mnie też, chyba że jogurtu był litr, czekolady kilka tabliczek i kilka makreli. ta parówka brzmi prześmiesznie.

 a od kiedy to ilość jedzenia  stanowi o kompulsie ?...
Zresztą...autorka podała tylko przykład , nie pisała całego jadłospisu. 

frilayla07 napisał(a):

yannis napisał(a):

Salemka napisał(a):

jooogusia napisał(a):

Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...
dla mnie też, chyba że jogurtu był litr, czekolady kilka tabliczek i kilka makreli. ta parówka brzmi prześmiesznie.
 a od kiedy to ilość jedzenia  stanowi o kompulsie ?...Zresztą...autorka podała tylko przykład , nie pisała całego jadłospisu. 


W pierwszych postach już pisałam dlaczego uważam, że mam KOMPULSY. Widać ktoś przeczytał jeden mój post i robi za psychologa na vitalii

frilayla07 napisał(a):

yannis napisał(a):

Salemka napisał(a):

jooogusia napisał(a):

Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...
dla mnie też, chyba że jogurtu był litr, czekolady kilka tabliczek i kilka makreli. ta parówka brzmi prześmiesznie.
 a od kiedy to ilość jedzenia  stanowi o kompulsie ?...Zresztą...autorka podała tylko przykład , nie pisała całego jadłospisu. 

w takim razie nie czepiajcie się osób które zjadły pół kilo mandarynek i płaczą że kompuls, idąc tym tokiem też nie wiecie co wtedy miały w głowie, więc nie możecie oceniać czy miały kompuls czy nie. czy nie ? ;]

I.want.sth.sweet napisał(a):

frilayla07 napisał(a):

I.want.sth.sweet napisał(a):

monika20monika napisał(a):

Jak dla mnie to nawet nie ilośc jedzenia a towarzyszące temu odczucia determinują czy to kompuls. Uczucie takiego dziwnego niepohamowania i amoku miałam tylko podczas kompulsów.
bardzo mądre stwierdzenie, otóż to. ja z kolei nigdy nie miałam problemów z kompulsami i nigdy nie powiedziałam, ze mnie to dotyczy. wczoraj np. zjadłam w sumie jakieś 7 tysięcy kalorii, czyli ktoś by powiedział- kompuls jak się patrzy! ale nie, to zupełnie nie to. żarłam, bo chciałam. brzuch mnie bolał itd., ale jadłam dalej i robiłam to świadomie. więc to kolejny przykład, ze zaburzeń odżywiania tak naprawdę nie da się określić.
Ale uważasz to zaburzenia odżywiania , czy nie ? 
kompulsy same w sobie jak najbardziej. u mnie ich nie było, więc mojego obżerania się za zaburzenia nie uważam, bo ono wynika z braku silnej woli, niczego innego. moją chorobą była/jest anoreksja bulimiczna, bez kompulsów. 

...dziwne...moim zdaniem zjedzenie 7000 kcal. jednego dnia , nie jest w każdym bądz razie normalne i zaliczyłabym to do zaburzeń.
Może to objadanie jest spowodowane właśnie anoreksją , organizm próbuje nadrobić straty.

jooogusia napisał(a):

Salemka napisał(a):

jooogusia napisał(a):

Salemka napisał(a):

jooogusia napisał(a):

Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...
Dziwne, że to stwierdzasz nie wiedząc jak to wyglądało i co czułam.. A uściślając: to nie całość napadu. Chodziło mi o wypisanie tych skrajnie niepasujących do siebie składników "zagłady".
Wiesz. Nie mam wglądu w Twoją głowę, ale fakt zjedzenia niepasujących do siebie rzeczy nie świadczy o kompulsie. Ilościowo to wcale nie aż tak dużo. Jeszcze zależy w jakim czasie.Jak sama powiedziałaś chodzi bardziej o nastawienie w czasie jedzenia, dlatego mnie Twój wpis zdziwił.
Przecież wyraźnie napisałam, że to nie całość napadu. Nie lubie jak ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem


Poprawiłam swój wpis zaraz po dodaniu go, jak przeczytałam jeszcze raz to, co napisałaś. Zmęczona byłam (godzina ćwiczeń na spinningu) i nie zauważyłam za pierwszym razem tego dopisku. Już się tak nie unoś ;)

yannis napisał(a):

frilayla07 napisał(a):

yannis napisał(a):

Salemka napisał(a):

jooogusia napisał(a):

Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...
dla mnie też, chyba że jogurtu był litr, czekolady kilka tabliczek i kilka makreli. ta parówka brzmi prześmiesznie.
 a od kiedy to ilość jedzenia  stanowi o kompulsie ?...Zresztą...autorka podała tylko przykład , nie pisała całego jadłospisu. 
w takim razie nie czepiajcie się osób które zjadły pół kilo mandarynek i płaczą że kompuls, idąc tym tokiem też nie wiecie co wtedy miały w głowie, więc nie możecie oceniać czy miały kompuls czy nie. czy nie ? ;]


Ja mówię o osobach które świadomie coś jedzą. Jednak słowo "napad" to mi sie tylko z kompulsem kojarzy.. Nie wyobrażam sobie podczas napadu zjeść tylko np. jabłka. Pisałam już kilka razy: to nie wszystko z tego mojego napadu. Chodziło o pokazanie łączenie skrajnych smaków i o to, że normalnie bym tego nie zjadła. Czytanie ze zrozumieniem nie boli.. serio.

jooogusia napisał(a):

yannis napisał(a):

frilayla07 napisał(a):

yannis napisał(a):

Salemka napisał(a):

jooogusia napisał(a):

Jak sobie przypomnę mój kompulsowy zestaw to mnie cofa: parówka + jogurt owocowy + czekolada + makrela + maliny
Może ja się nie znam, ale to dla mnie żaden kompuls...
dla mnie też, chyba że jogurtu był litr, czekolady kilka tabliczek i kilka makreli. ta parówka brzmi prześmiesznie.
 a od kiedy to ilość jedzenia  stanowi o kompulsie ?...Zresztą...autorka podała tylko przykład , nie pisała całego jadłospisu. 
w takim razie nie czepiajcie się osób które zjadły pół kilo mandarynek i płaczą że kompuls, idąc tym tokiem też nie wiecie co wtedy miały w głowie, więc nie możecie oceniać czy miały kompuls czy nie. czy nie ? ;]
Ja mówię o osobach które świadomie coś jedzą. Jednak słowo "napad" to mi sie tylko z kompulsem kojarzy.. Nie wyobrażam sobie podczas napadu zjeść tylko np. jabłka. Pisałam już kilka razy: to nie wszystko z tego mojego napadu. Chodziło o pokazanie łączenie skrajnych smaków i o to, że normalnie bym tego nie zjadła. Czytanie ze zrozumieniem nie boli.. serio.

ależ do mnie dotarło za pierwszym razem. w żadnym kolejnym poście nie odnosiłam się do Twojej osoby.
a swoje tłumaczenie dodałaś w czasie w którym ja pisałam swój pierwszy post.
ej dobra. już nie kłóćcie się przez moją omyłkę... każdemu może się zdarzyć.
Jak długo będziecie sobie udowadniać, która jest dotknięta chorobą, a która nie ? Jak długo będziecie skakać sobie do oczu i kpić z siebie nawzajem ? Po co tu jesteście ? Wielu z Was brakuje empatii. I poczucia własnej wartości. Wynagradzacie to sobie , opluwając innych. Żenada.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.