- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto: Barcelona
- Liczba postów: 484
29 grudnia 2012, 16:53
Nad istnieniem zastanawiałam się już od paru lat.Moi rodzice są katolikami,ale nie takimi co często chodzą do kościoła.Pytanie takie jak w temacie.Moi rodzice nic nie wiedzą,moja mama stale kładzie mi w pokoju jakieś obrazki święte,myśląc że są mi potrzebne,że stanowią część mojej wiary.
Do kościoła nie chodzę,znaczy tylko w święta(wtedy idzie cała rodzina razem)
I boję się że jak im to powiem to będą źli i powiedzą że jakieś bzdury sobie wymyślam(w maju 2013 skończą 18 lat)
proszę o pomoc,bo głupio mi to ukrywać..
:)
- Dołączył: 2011-10-13
- Miasto: Praga
- Liczba postów: 4505
29 grudnia 2012, 21:01
nie mow, ja jestem w podobne sytuacji (tylko ze u mnie wszyscy bardziej swieci niz papiez i co tydzien do kosciola chodza) nie powiem bo i tak nie zrozumieja a jeszcze im sprawi to przykrosc. moze kiedys nadejdzie czas i sie odwaze
- Dołączył: 2012-03-15
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 487
29 grudnia 2012, 21:01
migottka napisał(a):
ale Ty tak serio? naprawdę w NIC nie wierzysz? myślisz, że człowiek umiera i koniec?
O nie, straszne! Nie baw się w nawracanie.
- Dołączył: 2011-09-17
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1615
29 grudnia 2012, 21:09
Ana899 napisał(a):
migottka - argumenty są w dyskusji. To dyskusja bez argumentów staje się kłótnią.
Twierdzisz, że tracę argumenty w dyskusji? pisałam, że wierzę w Boga i to była teza, argumentami było to dlaczego wierzę w Boga, więc jakie argumenty tracę? Napisałam to co jest wg. mnie prawdą i nie muszę niczego wymyślać.
- Dołączył: 2011-09-17
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1615
29 grudnia 2012, 21:10
ronnie9 napisał(a):
migottka napisał(a):
ale Ty tak serio? naprawdę w NIC nie wierzysz? myślisz, że człowiek umiera i koniec?
O nie, straszne! Nie baw się w nawracanie.
spokojnie, nikogo nie nawracam, byłam ciekawa tylko, co autorka myśli;)
- Dołączył: 2012-06-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5355
29 grudnia 2012, 21:14
migottka napisał(a):
Ana899 napisał(a):
migottka - argumenty są w dyskusji. To dyskusja bez argumentów staje się kłótnią.
Twierdzisz, że tracę argumenty w dyskusji? pisałam, że wierzę w Boga i to była teza, argumentami było to dlaczego wierzę w Boga, więc jakie argumenty tracę? Napisałam to co jest wg. mnie prawdą i nie muszę niczego wymyślać.
napisałaś, że argumenty są w kłótni lub gdy chcesz kogoś przekabacić na swoją stronę. Nie zgadzam się z tym i tak jak napisałam uważam, że argumenty są w dyskusji, natomiast kiedy ich brakuje przeradza się ona w kłótnię. Nie wiem co masz na mysli, pisząc o "przekabaceniu" - manipulację?
29 grudnia 2012, 21:40
ja tak miałam.. :) ogromny kryzys wiary. ale coś we mnie pękło i teraz mam potrzebe chodzenia do koscioła, wyspowiadałam się z tego, miałam fajnego księdza, z którym pogadałam na temat wątpliwości i pomogło. nie mów, moze Tobie tez minie
- Dołączył: 2007-01-06
- Miasto: Koniec Wiata
- Liczba postów: 414
29 grudnia 2012, 21:42
Hej,
ja przestałam wierzyć dawno temu i powiedziałam rodzicom wprost. Choć na początku bałam się ich reakcji to jednak była o wiele lepsza niż myślałam - zrozumieli i dzięki temu nie musiałam chodzić na religię. Także polecam szczerą rozmowę.
A jeśli chodzi o dyskusję która dość ciekawie się rozwinęła, jeśli chodzi o święta 24 grudnia to razem z mężem obchodzimy je jako święto tradycyjne - ale nie koniecznie chrześcijańskie. Jest to dla nas rocznica pogańskiego święta Zimowego Stania Słońca, starorzymskich Saturnalii oraz Bożego Narodzenia - ale obchodzimy je tylko i wyłącznie jako tradycję którą ogromnie szanujemy. Ponadto chciałam zauważyć, że praktycznie wszystkie chrześcijańskie święta wywodzą się z pogańskich obrzędów, dlatego też nie do końca rozumiem obrazek który ktoś wcześniej wstawił na forum. :)
Ja obecnie temat przerabiam ponownie, mianowicie uświadomiłam moich teściów, iż w przyszłości dzieci nie ochrzcimy (dodam, że jestem w ciąży). Teść przyjął to spokojnie, teściowa za to strasznie się zdenerwowała, ale porozmawiałyśmy i mam nadzieję, że jakoś to zaakceptowała. Także szczerą rozmowę ja stawiam na pierwszym miejscu.
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto: Barcelona
- Liczba postów: 484
29 grudnia 2012, 21:52
tylko że właśnie najgorzej jest zacząć.
boję sie że pomimo mojego wieku zaczną na sile zmuszać mnie do wiary i chodzenia do kościoła
29 grudnia 2012, 21:53
Jak zobaczyłam nazwę tego posta, to bałam się wejść widząc ilość komentarzy, że będzie tu jakaś dyskusja, typu nawracanie i przekonywanie innych do wiary, boże dziewczyny wyluzujcie i odpowiadajcie na pytanie a nie nawracacie wszystkich, według mnie bez sensu nie mówić bo mama i tak będzie Ci przynosiła te obrazki itp. bo myśli że wierzysz, ja powiedziałam mamie, ona okej mogę z nią podyskutować bo się razem zastanawiamy że 'jednak coś musi być' ale też nie wierzę, nie chodzę do kościoła. Jedyną rzeczą w którą wierzę to to właśnie, że jest jakaś wyższa siła, i wierzę w ewolucje, pochodzimy od małp :) Babcia za to mi wbija do głowy żebym poszła do kościoła a nie gadała głupoty ale jakoś to przeżyję, nie będę ukrywała swoich poglądów :)