- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3550
26 grudnia 2012, 15:18
Każda rozsądna dieta zakłada ok 5 posiłków dziennie w równych odstępach czasu. A ja nie mogę, nie wchodzi mi ;(
Przytyłam przez kilka głupich rzeczy: zero ruchu, za dużo piwa, najadanie się do granic możliwości (jak szykowaliśmy na obiad coś, co uwielbiam, potrafiłam sobie dokładać kolejną porcję - chociaż pierwsza i tak była za duża). Przytyłam bardzo szybko ponad 10 kilo.
Nareszcie nadszedł czas, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że wszystkie moje wymówki są... żałosne. Podjęłam solidne postanowinie, zaczęłam działać. Bałam się, że będę chodziła głodna. A tu taka niespodzianka...
Rozplanowałam sobie posiłki, i było to na zasadzie: a to już pora na II śniadanie, a nie bardzo mi się chce (koktajl na jogurcie naturalnym, z jakimś owocem i/lub z płatkami owsianymi). Potem czekanie na obiad (zrezygnowałam z kasz, makaronu itp. obiadowych zapychaczy) i tak właściwie, byłam już pojedzona... Po podwieczorku mam już dosyć (czasem odwlekam go na porę ostatniego posiłku). O kolacji już nawet nie myślę.
Zdaje sobie sprawę z tego, że bardzo okroiłam kalorie. Raczej powinnam jeść więcej, ale... Nie chce mi się, nie robię się głodna co te 3 godziny... Przychodzi czas kolejnego posiłku i nie wiem co robić... Jeść na siłę? Jeszcze bardziej zmniejszyć porcje, ale żeby wychodziło właśnie 5 posiłków na dobę?
Jakie jest Wasze zdanie? Podpowiedzcie coś, proszę :)
26 grudnia 2012, 15:20
to zależy od kiedy przerzuciłaś się na 5 posiłków. zawsze organizm się musi przyzwyczaić.
- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3550
26 grudnia 2012, 15:22
Jakieś 2 tygodnie temu....
26 grudnia 2012, 15:31
ja jem jak mi wygodnie
jesli bedzie trzeba to przytyjesz i na 10 posilkach kiedy dostarczysz wiecej kcal niz potrzeba
26 grudnia 2012, 15:32
to jedz mniejsze ale wciąż 5. dla mnie to lepiej niż 3 większe.
- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3550
26 grudnia 2012, 15:45
daisyxoxo napisał(a):
to jedz mniejsze ale wciąż 5. dla mnie to lepiej niż 3 większe.
Tylko, że te moje 3 nie są takie duże... chyba?
Śniadanie: dwie kanapki (sałata, jakaś wędlina, na to pomidor lub papryka), lub jajecznica z dwóch jajek z kawałeczkiem kiełbaski (bez pieczywa) lub 2 jajka na twardo w sosie jogurtowo - musztardowym (też bez pieczywa), a czasem omlet.
Na drugi posiłek jest ten wspomniany już koktajl (mały jogurt naturalny, 2 łyżki płatków owsianych + jakiś owoc, starty lub zmiksowany. Czasem rozrzedzam całość odrobiną mleka 1,5 %)
Obiad jest zasadniczo taki jak zawsze (jakieś mięsko - z pieca, z patelni, czasem gulasz), ale odpuszczam kaszę/ziemniaki itp. na rzecz warzyw.
I po tym mam już dość. Czasem sięgnę po serek wiejski. Ale zwyczajnie nie chce mi się już jeść do końca dnia.
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 9990
26 grudnia 2012, 16:14
Ja bym zmniejszyla porcje i jadla tych 5 posilkow.
26 grudnia 2012, 16:27
Ja jadam trzy i dobrze mi z tym. Są konkretne, sycące, wiec wytrzymuję bez problemu od posiłku do posiłku. Żołądek to nie śmietnik, by wrzucać do niego co 2 godziny jakieś jedzenie. Narządy trawienne powinny mieć choć trochę odpoczynku między jednym posiłkiem a drugim, a nie ciągle pracować.
5 posiłków to jest wymysł dla ludzi, którzy nie mają silnej woli i muszą co chwilę coś przeżuwać.
Edytowany przez melagrana 26 grudnia 2012, 16:29
26 grudnia 2012, 16:41
melagrana napisał(a):
Ja jadam trzy i dobrze mi z tym. Są konkretne, sycące, wiec wytrzymuję bez problemu od posiłku do posiłku. Żołądek to nie śmietnik, by wrzucać do niego co 2 godziny jakieś jedzenie. Narządy trawienne powinny mieć choć trochę odpoczynku między jednym posiłkiem a drugim, a nie ciągle pracować.5 posiłków to jest wymysł dla ludzi, którzy nie mają silnej woli i muszą co chwilę coś przeżuwać.
a właśnie, że dobrze jest jak ciągle pracują, bo to znaczy szybszy metabolizm:)
chyba nic nie wiesz chociażby o poziomie cukru we krwi, jak na niego wpływają posiłki i jakie są efekty, jak dasz organizmowi jeść 3 razy na parenaście długich godzin.
ale nie no, to tylko wymysł ludzi którzy nie mają silnej woli
![]()
p.s. trochę nietrafione porównanie do śmietnika... od kiedy to do śmietnika wrzuca się coś co 2 godziny...?
Edytowany przez d8c1afe479e1a2f862243adad130fc9a 26 grudnia 2012, 16:44
26 grudnia 2012, 17:25
ja cie rozumiem, mam takie dni kiedy moge wytrzymac "o miseczce zupy" a jest taki moment ze zjem 4 kromki i mnie zasysa za chwile. nie wiem od czego to zalezy