Temat: 5 posiłków dziennie to za dużo :(

Każda rozsądna dieta zakłada ok 5 posiłków dziennie w równych odstępach czasu. A ja nie mogę, nie wchodzi mi ;(

Przytyłam przez kilka głupich rzeczy: zero ruchu, za dużo piwa, najadanie się do granic możliwości (jak szykowaliśmy na obiad coś, co uwielbiam, potrafiłam sobie dokładać kolejną porcję - chociaż pierwsza i tak była za duża). Przytyłam bardzo szybko ponad 10 kilo.

Nareszcie nadszedł czas, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że wszystkie moje wymówki są... żałosne. Podjęłam solidne postanowinie, zaczęłam działać. Bałam się, że będę chodziła głodna. A tu taka niespodzianka...

Rozplanowałam sobie posiłki, i było to na zasadzie: a to już pora na II śniadanie, a nie bardzo mi się chce (koktajl na jogurcie naturalnym, z jakimś owocem i/lub z płatkami owsianymi). Potem czekanie na obiad (zrezygnowałam z kasz, makaronu itp. obiadowych zapychaczy) i tak właściwie, byłam już pojedzona... Po podwieczorku mam już dosyć (czasem odwlekam go na porę ostatniego posiłku). O kolacji już nawet nie myślę.

Zdaje sobie sprawę z tego, że bardzo okroiłam kalorie. Raczej powinnam jeść więcej, ale... Nie chce mi się, nie robię się głodna co te 3 godziny... Przychodzi czas kolejnego posiłku i nie wiem co robić... Jeść na siłę? Jeszcze bardziej zmniejszyć porcje, ale żeby wychodziło właśnie 5 posiłków na dobę?

Jakie jest Wasze zdanie? Podpowiedzcie coś, proszę :)
Pasek wagi
to zależy od kiedy przerzuciłaś się na 5 posiłków. zawsze organizm się musi przyzwyczaić.
Jakieś 2 tygodnie temu....
Pasek wagi
ja jem jak mi wygodnie
jesli bedzie trzeba to przytyjesz i na  10 posilkach kiedy dostarczysz wiecej kcal niz potrzeba


to jedz mniejsze ale wciąż 5. dla mnie to lepiej niż 3 większe.

daisyxoxo napisał(a):

to jedz mniejsze ale wciąż 5. dla mnie to lepiej niż 3 większe.


Tylko, że te moje 3 nie są takie duże... chyba?
Śniadanie: dwie kanapki (sałata, jakaś wędlina, na to pomidor lub papryka), lub jajecznica z dwóch jajek z kawałeczkiem kiełbaski (bez pieczywa) lub 2 jajka na twardo w sosie jogurtowo - musztardowym (też bez pieczywa), a czasem omlet.

Na drugi posiłek jest ten wspomniany już koktajl (mały jogurt naturalny, 2 łyżki płatków owsianych + jakiś owoc, starty lub zmiksowany. Czasem rozrzedzam całość odrobiną mleka 1,5 %)

Obiad jest zasadniczo taki jak zawsze (jakieś mięsko - z pieca, z patelni, czasem gulasz), ale odpuszczam kaszę/ziemniaki itp. na rzecz warzyw.

I po tym mam już dość. Czasem sięgnę po serek wiejski. Ale zwyczajnie nie chce mi się już jeść do końca dnia.
Pasek wagi
Ja bym zmniejszyla porcje i jadla tych 5 posilkow.
Ja jadam trzy i dobrze mi z tym. Są konkretne, sycące, wiec wytrzymuję bez problemu od posiłku do posiłku. Żołądek to nie śmietnik, by wrzucać do niego co 2 godziny jakieś jedzenie. Narządy trawienne powinny mieć choć trochę odpoczynku między jednym posiłkiem a drugim, a nie ciągle pracować.
5 posiłków to jest wymysł dla ludzi, którzy nie mają silnej woli i muszą co chwilę coś przeżuwać.

melagrana napisał(a):

Ja jadam trzy i dobrze mi z tym. Są konkretne, sycące, wiec wytrzymuję bez problemu od posiłku do posiłku. Żołądek to nie śmietnik, by wrzucać do niego co 2 godziny jakieś jedzenie. Narządy trawienne powinny mieć choć trochę odpoczynku między jednym posiłkiem a drugim, a nie ciągle pracować.5 posiłków to jest wymysł dla ludzi, którzy nie mają silnej woli i muszą co chwilę coś przeżuwać.

a właśnie, że dobrze jest jak ciągle pracują, bo to znaczy szybszy metabolizm:)
chyba nic nie wiesz chociażby o poziomie cukru we krwi, jak na niego wpływają posiłki i jakie są efekty, jak dasz organizmowi jeść 3 razy na parenaście długich godzin.
ale nie no, to tylko wymysł ludzi którzy nie mają silnej woli
p.s. trochę nietrafione porównanie do śmietnika... od kiedy to do śmietnika wrzuca się coś co 2 godziny...?
ja cie rozumiem, mam takie dni kiedy moge wytrzymac "o miseczce zupy" a jest taki moment ze zjem 4 kromki i mnie zasysa za chwile. nie wiem od czego to zalezy

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.