15 grudnia 2012, 21:21
Kiedyś pisałam o różnicach między wsią a miastem, czy ja widzicie.
Spotykałam się z chłopakiem, który urodził się w dość dużym mieście, ja z malutkiej wioski, na prawdę różnice są ogromne. Nie sądziłam, że aż tak wielkie. W ogóle nie możemy się dogadać, uwielbiam moich znajomych ze wsi, są tacy.. porządni, zabawni, normalni, a Ci których znam miasta to snoby, zadufane w sobie panienki (nie chcę tu nikogo obrażać, broń Boże!), może upraszczam to wszystko, może trafiałam na takich ludzi, ale ostatni chłopak mnie w tym utwierdził i to co stwierdziłam "Jeśli mieć chłopaka, to tylko i wyłącznie ze wsi!". Wy też widzicie te różnice? Czy mój tok myślenia jest jakiś dziwny? Teraz to sugeruję się głównie rozmowami z chłopakiem, z którym pisałam. Zupełnie inny system wartości, inne priorytety.
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 9990
16 grudnia 2012, 11:31
Nigdy czegoś takiego nie zauważyłam. Znam zarówno snobów ze wsi jak i wieśniaków (w dobrym tego słowa znaczeniu:P) z miast. Ja pochodze ze wsi.
- Dołączył: 2010-09-14
- Miasto: Houstontx
- Liczba postów: 1266
16 grudnia 2012, 11:34
mialam podobnie z moim chlopakiem pochodzacym z 2 milionowego miasta, ja bylam z 30 000 tys miesciny.. Niby to tylko miejsce zamieszkania, ale dla niego wszyustko bylo takie latwe, szybkie, proste .. az dziwnie to zabrzmi ale wiele roznic w pogladach wynikalo z tej roznicy. Moj facet byl wygodnicki, nie umiall zrobic rzeczy ktore dla mnie byly i sa oczywiste. Miejsce zamieszkania naprawde ma znaczenie..
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3032
16 grudnia 2012, 11:41
Moim zdaniem masz racje bo ja pochodzę ze wsi - u mnie koledzy byli jacyś normalniejsi, porządni, bez żadnych zdrad dziewczyn, intryg, arogancji i wywyższania się. Ćpanie i jaranie trawy dla nich było czymś obcym. Mieszkałam przez pewien czas w mieście i poprostu rzygałam tym miastem i tymi ludzmi. Marzyłam żeby stamtąd jak najszybciej się wyrwać. Udało mi się:) wróciłam do moich prostych kolegów, znalazłam swojego męzczyzne ze wsi, dla którego priorytetem jest założenie rodziny, zbudowania domku ( nigdy mieszkania w bloku!) i nigdy ale to przenigdy nie wyprowadzę się do miasta. Ze wsi jesteś na wieś wrócisz:P A ja jestem szczęśliwa!
- Dołączył: 2012-06-08
- Miasto: Saint Petersburg
- Liczba postów: 1164
16 grudnia 2012, 12:54
do 14 roku zycia mieszkalam w niewielkim miasteczku ,podobalo mi sie kilku chlopcow , ale jakos w tym wieku niczego nie oczekiwalam i do niczego nie dazylam , teraz mieszkam w wielkim miescie ( powierzchnia 4 Warszawy) i jak rozmawiam z tamtymi chlopacami (dawnymi znajomymi ) to az mi sie zal ich robi .. nie ma porownania jednak ja uwazam ,ze to w duzych miastach latwiej spotkac kogos na poziomie , z ambicjami .. ze wsi moze i porządni ale ..poziom rozmowy , plany , cele , ambicje i priorytety zupelnie inne . Nie uwazam tez by w miescie byly zadufane w sobie panienki ( takie sie zdarzaja rzecz jasna ) , sa to bardziej dziewczyny swiadome swoich atutow . Naprawde w miescie mozna spotkac wiele fajnych i wartosciowych osob .Moja obecna przyjaciolka na pierwszy rzut oka gdy ja poznalam wydala mi sie hmm ze tak powiem panienka lekkich obyczajow , a czemu ? bo miala krótka mini , duzy dekolt ,idealna sylwetke ( jakby caly czas poswiecala dbaniu o nia ) ,ostry makijaż .Teraz gdy ja poznalam uwazam ze jest to najwspanialsza osoba na swiecie , nie wyobrazam sobie bez niej zycia , dostrzeglam to ,ze u nas prawie wszyscy tak o siebie dbaja i sie ubieraja i to nie jest wyznacznikiem czlowieka , ludzie sa niesamowicie weseli , przyjacielscy ,szczerzy .. Moj chlopak tez zrobil na mnie z poczatku wrazenie zapatrzonego w siebie lalusia , takiego chlopca z domu gdzie sie plywa w kasie , pana idealnego , majacego wszystko i wszystkich w dupie procz siebie , dzis wiem ,ze jest najcudowniejszym facetem na swiecie . Jest przystojny , zadbany , czuly , kochajacy ,wierny , wesoły ,dba o mnie i po prawie 2 latach zwiazkow wciaz zachowuje sie jak slodki ,zakochany wariat . Wszystko kwestia przyzwyczajenia ,a to ze ktos imprezuje wcale nie znaczy ze nie umie byc wierny ,ze klamie czy intryguje , wcale nie , imprezy w duzych miastach to element zycia towarzyskiego i trzeba to zaakceptowac , to nic zlego .
16 grudnia 2012, 12:57
Ale bzdury! Ja pierdziele aż się zagotowałam.
Mieszkałam w mieście 60 tysięcy mieszkańców, w miasteczku 6tyś i teraz we Wrocławiu. Wszędzie są snoby i fajni ludzie. Mam super kumpli z Wrocławia mam też zadufanych w sobie "najpiękniejszych z całej wsi" z mojego miasteczka.
Takie upraszczanie mnie wkurza.
- Dołączył: 2011-10-17
- Miasto: Pieszyce
- Liczba postów: 13338
16 grudnia 2012, 13:01
Wychowywałam się w okolicy obfitującej we wsie i malutkie miateczka, ale tez otoczonej wiekszymi miatami i powiem Wam, ze to zalezy od czlowieka jaki jest i kto ma na niego wplyw a nie gdzie mieszka. Znam mnustwo lobuzów i złych ludzi ze wsi oraz naprawdę porządnych z miasta.
16 grudnia 2012, 13:06
Zgodziłabym sie że takie podziały istnieją...ale to nie jest kwestia miasta wsi, a raczej....środowiska ogółem.
Jestem z bardzo dużego miasta i nie powiedziałabym że tu wszystkich można podciagnąć do tej samej kategorii. Chodzę do szkoły w centrum( wysoki poziom, miejsce w rankingch ect)- ludzie są niesamowicie ambitni, zadbani, przywiązują wagę do wyglądu( zarówno faceci jak i dziewczyny), pewnie cześć osób nazwałaby to arogancją i zadufaniem w sobie....ale ja to widze inaczej- moi znajomi nie rzucają "k**wą" każdym zdaniu, a wyobrażenie ich żłobiących piwo w dresiku jest dla mnie wręcz komiczne ;)
Z kolei moja mama uczty w technikum w tym samym mieście, ale innej dzielnicy- jej uczniowie są wulgarni, styl bycia( ubioru, słownictwo, sposób spędzania czasu) zupełnie inny. Dresy i tipsiarki że tak powiem. Bardziej wiejsko niz na niejednej wsi
Wiec to bynajmniej nie kwestia miasto/wieś
Edytowany przez BeeSweet2 16 grudnia 2012, 13:35
- Dołączył: 2011-01-12
- Miasto: Kokos
- Liczba postów: 708
16 grudnia 2012, 13:07
jestem dokładnie tego samego zdania co ty... zawsze wybierałam facetów ze wsi, zresztą nie tylko ja, moje kuzynki i moja siostra robią dokładnie to samo.. pewnie w miastach też są na prawde fajni faceci , ale trudno ich znaleźć
16 grudnia 2012, 13:35
Ja pracowałam w firmie ,gdzie byli ludzie ze wsi i z miasta.
Ci ze wsi w ogóle nie umieli się zachowąc,wstyd straszny.
Ci z miata normalni,spokojni.
Ale znowu mam rodzine ze wsi i nie widze między nami różnic.;)
- Dołączył: 2012-06-17
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2222
16 grudnia 2012, 13:37
Nie szufladkowałabym ludzi w ten sposób. Mam nieszczęście znać kilku chłopaków ze wsi z typowo wielkomiejskim stosunkiem do życia, i na odwrót. Miejsce w którym mieszkamy nieco kształtuje charakter, ale doprawdy wątpliwe by w takim stopniu... Prawdziwa bzdura. Jak można w ogóle szufladkować ludzi? Każdy jest inny, ma odmienną osobowość, inne priorytety. Trzeba obserwować człowieka, każdego osobno, a nie wnioskować jego wady i zalety na podstawie szufladki z jakiej pochodzi. Sama zawsze mieszkałam w mieście, od 3 lat na wsi, i różnic to ja wielkich nie widzę z racji zamieszkania. Pod względem wykształcenia prędzej.