15 grudnia 2012, 21:21
Kiedyś pisałam o różnicach między wsią a miastem, czy ja widzicie.
Spotykałam się z chłopakiem, który urodził się w dość dużym mieście, ja z malutkiej wioski, na prawdę różnice są ogromne. Nie sądziłam, że aż tak wielkie. W ogóle nie możemy się dogadać, uwielbiam moich znajomych ze wsi, są tacy.. porządni, zabawni, normalni, a Ci których znam miasta to snoby, zadufane w sobie panienki (nie chcę tu nikogo obrażać, broń Boże!), może upraszczam to wszystko, może trafiałam na takich ludzi, ale ostatni chłopak mnie w tym utwierdził i to co stwierdziłam "Jeśli mieć chłopaka, to tylko i wyłącznie ze wsi!". Wy też widzicie te różnice? Czy mój tok myślenia jest jakiś dziwny? Teraz to sugeruję się głównie rozmowami z chłopakiem, z którym pisałam. Zupełnie inny system wartości, inne priorytety.
- Dołączył: 2010-09-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 280
16 grudnia 2012, 14:21
Straszne.
Podział ludzi.
Pochodzę z dużego miasta i znam wielu mężczyzn którzy chcieliby się ustatkować i mieć spokojne życie. I znam też ludzi ze wsi którzy liczą na szybki podryw, upijają się na imprezach do nieprzytomności i czasami wstyd z nimi gdzieś wyjść bo nie potrafią się zachować.
To że na nosie noszę raybany nie oznacza że jestem snobką. Lubię dopasować strój bo mam tysiąc sklepów z ciuchami w zasięgu 10min autobusem. Za to nie lubię kłamstwa i uważam że związek powinien być monogamiczny. Trzeba znaleźć osobę która nam odpowiada i myślę że miejsce zamieszkania nie ma znaczenia.
To co piszecie jest krzywdząc-wszędzie znajdziemy facetów "porządnych" i takich którzy chcą nas oszukać i zwieść.
- Dołączył: 2012-07-03
- Miasto: Włodawa
- Liczba postów: 5878
16 grudnia 2012, 14:35
Dla mnie to jedno i to samo
- Dołączył: 2010-12-28
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2218
16 grudnia 2012, 14:55
amarsoaador napisał(a):
Mam porównanie.Spotykałam się z takim z małego miasteczka (wręcz wieś) i takim ze stolicy.Hmm. niebo a ziemia ?Pierwszy- uczuciowy, romantyczny, chciał założyć rodzinę, własny mały biznes, żyć spokojnie, miał świetnych znajomych, taki swojski był, no i prosty - dla mnie- za prosty.Drugi- ciągłe intrygi, kłamstwa, imprezy, aroganccy znajomi, co rusz coś wymyślał i nie potrafił zrozumieć, że ktoś woli inaczej, chciał być w związku otwartym (co to do cholery jest ?! albo prawdziwy związek, albo nic.. - przynajmniej dla mnie )Teraz znalazłam złoty środek- mężczyznę ze średniego miasta- odpowiada mi najbardziej.
Jakbym czytała o sobie...