Temat: zalałam łazienke-pomocy

zalałam łazienke - nie włozyłam węża do pralki. woda była do kostek i stała tak około od 40 minut. na podłodze są płytki, takie nie nowe ale w dobrym stanie, w około też płytki. jakie jest prawdopodobieństwo, ze przesiąknęło do sąsiadów??? jestem studentka i to nie moje mieszkanie. 

agataq napisał(a):

skoro mieszkanie jest wynajmowane, to na bank jest ubezpieczonespółdzielnie zresztą raczej pilnują ubezpieczeń i z reguły mieszkania są objęte częściowym ubezpieczeniem w czynszujednak szczerze mówiąc ja bym do nich nie szłajeśli ich zalało to i tak po ptakachjeśli ich nie zalało, a sama im powiesz że mogło... mogą chcieć na Twój koszt zrobić sobie malowanie. Zrobi ścierą plamę na suficie, zrobi zdjęcie a do czasu przyjścia rzeczoznawcy i tak by było sucho. Moja kumpela miała taką sytuację właśniePoszła, Pani powiedziała jej, ze nic nie zalało... a trzy dni później przyszedł polecony :)więc siedź cicho i czekaja jak zalałaś to trudno, zrób miłe oczy, kup kawę i jak ubezpieczenie nie pokryje to zapłaćNauczy Cię to rozwagi :)Więc tak czy owak, będzie dobrze



no nie nieźle, a własnie miałam schodzić i teraz mam mętlik w głowie. tez mi to przeszło przez mysl, ze moze jakis grzybek juz jest albo zaciek i będzie na mnie czy cos. a rozwagi napewno nauczy...:) już mam nauczkę:)
zostaję, czekam i się modle:)
no i d źxi daj znać jak posżło!
trzeba sie ubezpieczać na takie wypadki


Pasek wagi
Ja jednak bym poszła, biorąc całą odpowiedzialność za swoje czyny.  Poszłabym bo chciałabym żeby tak postąpili też moi sąsiedzi. Nie każdy zerka na sufit w łazience, mogą nie zauważyć zacieku, a z czasem wydaje mi się że może zacząć nieładnie pachnieć, może pójść grzyb. Poza tym wolałabym wiedzieć niż czekać na coś co się zdarzy lub nie. Jeszcze jedną kwestią jest to, że to nie jest Twoje mieszkanie, zastanowiłabym się czy nie poinformować właściciela.
I jak? Poszłaś czy nie? Sama nie wiem co bym zrobiła, serio.
no chyba poszła skoro nic nie pisze...
Raczej spore prawdopodobieństwo, że przeciekło. Módl się, żeby nie mieli podwieszanych sufitów itp., tylko zwykły tynk - kupisz farbę i po sprawie...
nie poszłam, wiem, ze na dole ktos jest. liczę na szczescie. oczywiscie jesli cos sie stalo to nie bede sie wypierac i poniose koszty. ale moze sie uda

meryZpakamery napisał(a):

I jak? Poszłaś czy nie? Sama nie wiem co bym zrobiła, serio.


mam straszny metlik w głowie... nie wiem czy dobrze robie czy nie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.