14 grudnia 2012, 13:17
zalałam łazienke - nie włozyłam węża do pralki. woda była do kostek i stała tak około od 40 minut. na podłodze są płytki, takie nie nowe ale w dobrym stanie, w około też płytki. jakie jest prawdopodobieństwo, ze przesiąknęło do sąsiadów??? jestem studentka i to nie moje mieszkanie.
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 3688
14 grudnia 2012, 13:35
Jeśli mieszkanie jest ubezpieczone, to w przypadku zalania pójdzie odszkodowanie z tego właśnie ubezpieczenia...jeśli nie, to za zalanie odpowiada właściciel mieszkania i on ponosi koszty ewentualnego remontu.
- Dołączył: 2009-03-30
- Miasto: Meszna
- Liczba postów: 7074
14 grudnia 2012, 13:35
Jesli oba mieszkania sa ubezpieczone to pewnie tylko bedziesz musiec podpisac,ze to z winy pralki...Kup dobra kawe i idz do sasiadow.
14 grudnia 2012, 13:36
Nasza pralka wylewa za każdym razem :D
Ale to ścieramy na bieżąco.
Najgorsze co się może stać to zwrot kosztów ale zagadaj, że pralka się zepsuła to może przychylnym okiem na Ciebie spojrzą ;P
Lepiej pójść może nic się nie stało, przynajmniej się nie będziesz denerwować ;)
- Dołączył: 2007-07-09
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 4855
14 grudnia 2012, 13:37
może wcale ich nie zalało, nie martw się na zapas! :) a jeżeli chodzi o konsekwencje no to pewnie kasa z ubezpieczenia pokryłaby ewentualny remont.
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6350
14 grudnia 2012, 13:59
moze faktycznie ich nie zalalo, najlepiej idz i powiedz, ze pralka sie zepsula i czy ich zalalo. Zawsze jest nadzieja, ze nie. A jakby tak sie stalo, to zawsze to bedzie lepiej przyjete, ze sama przyszlas, niz ze musieli oni sie pofatygowac
- Dołączył: 2009-11-02
- Miasto: Barcelona
- Liczba postów: 6247
14 grudnia 2012, 14:04
Ja z doświadczenia wiem, że lepiej to wygląda kiedy ktoś, kto zalał pójdzie sam i zapyta czy nie ma strat ewentualnie się wytłumaczy. Jeśli nic się nie stało - to będziesz spokojna, a jeśli się stało - na pewno inaczej będą na Ciebie patrzeć niż jakbyś olała sprawę (zabawne użycie słowa "olała" w tym momencie
![]()
). Mnie nie raz zalali sąsiedzi z góry, to nie dość, że musiałam sama latać i wypytywać czy to nie u nich, bo mi ciekło po całej ścianie z sufitu, to jeszcze się wypierali i obrzucali mnie obelgami, że jak ja w ogóle śmiem ich oskarżać. Więc tata się wkurzył i do administracji zadzwonił - oni sprawdzili i okazało się, że to Ci właśnie sąsiedzi zalali.
A co innego byłoby gdyby przyszli i przeprosili, jakoś szło by się dogadać..
14 grudnia 2012, 14:04
skoro mieszkanie jest wynajmowane, to na bank jest ubezpieczone
spółdzielnie zresztą raczej pilnują ubezpieczeń i z reguły mieszkania są objęte częściowym ubezpieczeniem w czynszu
jednak szczerze mówiąc ja bym do nich nie szła
jeśli ich zalało to i tak po ptakach
jeśli ich nie zalało, a sama im powiesz że mogło... mogą chcieć na Twój koszt zrobić sobie malowanie. Zrobi ścierą plamę na suficie, zrobi zdjęcie a do czasu przyjścia rzeczoznawcy i tak by było sucho.
Moja kumpela miała taką sytuację właśnie
Poszła, Pani powiedziała jej, ze nic nie zalało... a trzy dni później przyszedł polecony :)
więc siedź cicho i czekaj
a jak zalałaś to trudno, zrób miłe oczy, kup kawę i jak ubezpieczenie nie pokryje to zapłać
Nauczy Cię to rozwagi :)
Więc tak czy owak, będzie dobrze
14 grudnia 2012, 14:07
ups nie pociesze Cię mieszkam w prywatnym domu -pietrowym i gdy włąscie zalana była łazienka też mamy płytki to na dole w spiżarni kapało ://// oby rozeszło się bez większych przebojów i zebyś nie była obarczona pokryciem kosztów ..!
14 grudnia 2012, 14:09
a jak przyjdą to powiedz, że jeszcze do nich nie zeszłaś, bo ścierasz wodę aby nie zalewało bardziej
- Dołączył: 2006-04-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2300
14 grudnia 2012, 14:14
w 40 minut raczej ich zalało... mnie też kiedyś sąsiad zalał i my wycieraliśmy na bieżąco a mimo to piwnica się też zalała... masakra współczuje ale może ich jakoś mocno nie zaleje;/