Temat: Moja koleżanka to seksoholiczka

Mieszkamy ze sobą ciągle sprowadza do domu nowych facetów.
Ona się nie puszcza. Ona to po prostu lubi.
Jak mam jej powiedzieć o tym że mnie to denerwuje gdy ciągle ktoś jest w domu oprócz nas? Trochę prywatności.
Wstydzę się wam nawet pisać o tym co ona wyprawia.
Już nigdy nie wykąpie się w wannie...
Cóż, mi by przeszkadzało, jakby w mojej wannie kąpało się 30 różnych osób w miesiącu.
Pasek wagi

sowa. napisał(a):

Niektóre pytania i rozmowy na takie tematy serio potrafią być wkurzające. Pamiętam jak ja szłam na studia i szukałam współlokatorki, dałam ogłoszenie na jednym z portali i zadzwoniła do mnie jakaś dziewczyna. Tzn. najpierw zadzwoniła jej matka w jej sprawie, więc odrazu domyśliłam się, że to jakaś ciamajda, potem jej matka dała tą dziewczynę do telefonu. Dziewczyna zadała kilka pytań a na koniec: A słuchaj mam pytanie...yyyy....czy wiesz....yyy...do Ciebie przychodzi jakiś chłopak na noce?Na co ja się porządnie wk*rwiłam i odpowiedziałam jej: Nie, ja jestem lesbijką a o co chodzi?I się rozłączyłam 

Ale tu nie chodzi o to, co ona robi z facetami w swoim pokoju, ale o to, że są jednak pewne części wspólne mieszkania, jak łazienka, kuchnia, przedpokój, i sorry, ale ja bym nie chciała, żeby codziennie jakiś nowy obcy facet mi łaził po domu czy załatwiał się na kiblu, którego używam, ludzie różne zarazki roznoszą, a tacy, co dymają panienki po pierwszej randce no cóż, mają większe prawdopodobieństwo na zarażenie się jakimś syfem, czy roznoszenie go.

I sorry, ale jak dla mnie strasznie chamsko odpowiedziałaś dziewczynie, nie masz czym się chwalić 

cancri napisał(a):

sowa. napisał(a):

Niektóre pytania i rozmowy na takie tematy serio potrafią być wkurzające. Pamiętam jak ja szłam na studia i szukałam współlokatorki, dałam ogłoszenie na jednym z portali i zadzwoniła do mnie jakaś dziewczyna. Tzn. najpierw zadzwoniła jej matka w jej sprawie, więc odrazu domyśliłam się, że to jakaś ciamajda, potem jej matka dała tą dziewczynę do telefonu. Dziewczyna zadała kilka pytań a na koniec: A słuchaj mam pytanie...yyyy....czy wiesz....yyy...do Ciebie przychodzi jakiś chłopak na noce?Na co ja się porządnie wk*rwiłam i odpowiedziałam jej: Nie, ja jestem lesbijką a o co chodzi?I się rozłączyłam 
Ale tu nie chodzi o to, co ona robi z facetami w swoim pokoju, ale o to, że są jednak pewne części wspólne mieszkania, jak łazienka, kuchnia, przedpokój, i sorry, ale ja bym nie chciała, żeby codziennie jakiś nowy obcy facet mi łaził po domu czy załatwiał się na kiblu, którego używam, ludzie różne zarazki roznoszą, a tacy, co dymają panienki po pierwszej randce no cóż, mają większe prawdopodobieństwo na zarażenie się jakimś syfem, czy roznoszenie go.I sorry, ale jak dla mnie strasznie chamsko odpowiedziałaś dziewczynie, nie masz czym się chwalić 

Odpowiedziałam wcześniej - co ja bym zrobiła.
A ta historia miała jedynie pokazać jak ktoś potrafi zachować się lekko bezczelnie pytając o takie rzeczy.

Tak jak wspomniałam - ja bym zmieniła albo współlokatorkę albo mieszkanie.

I sorry, ale nie widzę nic chamskiego w mojej wypowiedzi. Obraźliwa też nie jest.
pogadaj z współlokatorką że hciaa bys troszkę prywatności w mieszkaniu ewentualnie zmień lokatorkę też by nie chciała żeby obcy faceci chodzili mi po mieszkaniu i korzystali ze wszystkiego
Pasek wagi

cancri napisał(a):

sowa. napisał(a):

Niektóre pytania i rozmowy na takie tematy serio potrafią być wkurzające. Pamiętam jak ja szłam na studia i szukałam współlokatorki, dałam ogłoszenie na jednym z portali i zadzwoniła do mnie jakaś dziewczyna. Tzn. najpierw zadzwoniła jej matka w jej sprawie, więc odrazu domyśliłam się, że to jakaś ciamajda, potem jej matka dała tą dziewczynę do telefonu. Dziewczyna zadała kilka pytań a na koniec: A słuchaj mam pytanie...yyyy....czy wiesz....yyy...do Ciebie przychodzi jakiś chłopak na noce?Na co ja się porządnie wk*rwiłam i odpowiedziałam jej: Nie, ja jestem lesbijką a o co chodzi?I się rozłączyłam 
Ale tu nie chodzi o to, co ona robi z facetami w swoim pokoju, ale o to, że są jednak pewne części wspólne mieszkania, jak łazienka, kuchnia, przedpokój, i sorry, ale ja bym nie chciała, żeby codziennie jakiś nowy obcy facet mi łaził po domu czy załatwiał się na kiblu, którego używam, ludzie różne zarazki roznoszą, a tacy, co dymają panienki po pierwszej randce no cóż, mają większe prawdopodobieństwo na zarażenie się jakimś syfem, czy roznoszenie go.I sorry, ale jak dla mnie strasznie chamsko odpowiedziałaś dziewczynie, nie masz czym się chwalić 

Nie widzę w tym nic chamskiego. 
Autorko, raczej masz małe pole do popisu, to jej ciało, jej sprawa,  i spać może z kim chce. Jeśli chodzi o wannę, to możesz powiedzieć, żeby każda z Was myła ja po gościach. A \jeśli chodzi o to, że koleżanka zbyt rozrywkowe życie jak dla Ciebie prowadzi, to nic tylko współlokatorka zmienić albo się przyzwyczaić. Chyba, że są głośno, chodzą niekompletnie ubrani po domu, to na to uwagę możesz zwrócić i niestety tylko tyle.
Zawsze możesz też dodać (jeśli do ciebie przychodzi zdecydowanie mniej znajomych, koleżanek, rodziny) , że nie zamierzasz płacić rachunków (woda, prąd) za jej "gości"

sowa. napisał(a):

cancri napisał(a):

sowa. napisał(a):

Niektóre pytania i rozmowy na takie tematy serio potrafią być wkurzające. Pamiętam jak ja szłam na studia i szukałam współlokatorki, dałam ogłoszenie na jednym z portali i zadzwoniła do mnie jakaś dziewczyna. Tzn. najpierw zadzwoniła jej matka w jej sprawie, więc odrazu domyśliłam się, że to jakaś ciamajda, potem jej matka dała tą dziewczynę do telefonu. Dziewczyna zadała kilka pytań a na koniec: A słuchaj mam pytanie...yyyy....czy wiesz....yyy...do Ciebie przychodzi jakiś chłopak na noce?Na co ja się porządnie wk*rwiłam i odpowiedziałam jej: Nie, ja jestem lesbijką a o co chodzi?I się rozłączyłam 
Ale tu nie chodzi o to, co ona robi z facetami w swoim pokoju, ale o to, że są jednak pewne części wspólne mieszkania, jak łazienka, kuchnia, przedpokój, i sorry, ale ja bym nie chciała, żeby codziennie jakiś nowy obcy facet mi łaził po domu czy załatwiał się na kiblu, którego używam, ludzie różne zarazki roznoszą, a tacy, co dymają panienki po pierwszej randce no cóż, mają większe prawdopodobieństwo na zarażenie się jakimś syfem, czy roznoszenie go.I sorry, ale jak dla mnie strasznie chamsko odpowiedziałaś dziewczynie, nie masz czym się chwalić 
Odpowiedziałam wcześniej - co ja bym zrobiła.A ta historia miała jedynie pokazać jak ktoś potrafi zachować się lekko bezczelnie pytając o takie rzeczy.Tak jak wspomniałam - ja bym zmieniła albo współlokatorkę albo mieszkanie.I sorry, ale nie widzę nic chamskiego w mojej wypowiedzi. Obraźliwa też nie jest.

ja to rozumie tak ze dziewczyna spytala o faceta bo jak widac byla niesmiala i nie chciała mieszkać z lokatorka i lokatorem, trzeba było normalnie odpowiedzieć tak lub nie a nie sie rozłączyć ale dobra 
Pasek wagi
właśnie albo rachunki do podziału :D
Pasek wagi

dorotuniaa napisał(a):

sowa. napisał(a):

cancri napisał(a):

sowa. napisał(a):

Niektóre pytania i rozmowy na takie tematy serio potrafią być wkurzające. Pamiętam jak ja szłam na studia i szukałam współlokatorki, dałam ogłoszenie na jednym z portali i zadzwoniła do mnie jakaś dziewczyna. Tzn. najpierw zadzwoniła jej matka w jej sprawie, więc odrazu domyśliłam się, że to jakaś ciamajda, potem jej matka dała tą dziewczynę do telefonu. Dziewczyna zadała kilka pytań a na koniec: A słuchaj mam pytanie...yyyy....czy wiesz....yyy...do Ciebie przychodzi jakiś chłopak na noce?Na co ja się porządnie wk*rwiłam i odpowiedziałam jej: Nie, ja jestem lesbijką a o co chodzi?I się rozłączyłam 
Ale tu nie chodzi o to, co ona robi z facetami w swoim pokoju, ale o to, że są jednak pewne części wspólne mieszkania, jak łazienka, kuchnia, przedpokój, i sorry, ale ja bym nie chciała, żeby codziennie jakiś nowy obcy facet mi łaził po domu czy załatwiał się na kiblu, którego używam, ludzie różne zarazki roznoszą, a tacy, co dymają panienki po pierwszej randce no cóż, mają większe prawdopodobieństwo na zarażenie się jakimś syfem, czy roznoszenie go.I sorry, ale jak dla mnie strasznie chamsko odpowiedziałaś dziewczynie, nie masz czym się chwalić 
Odpowiedziałam wcześniej - co ja bym zrobiła.A ta historia miała jedynie pokazać jak ktoś potrafi zachować się lekko bezczelnie pytając o takie rzeczy.Tak jak wspomniałam - ja bym zmieniła albo współlokatorkę albo mieszkanie.I sorry, ale nie widzę nic chamskiego w mojej wypowiedzi. Obraźliwa też nie jest.
ja to rozumie tak ze dziewczyna spytala o faceta bo jak widac byla niesmiala i nie chciała mieszkać z lokatorka i lokatorem, trzeba było normalnie odpowiedzieć tak lub nie a nie sie rozłączyć ale dobra 


W ogłoszeniu wyraźnie zaznaczyłam, że w mieszkaniu mieszkam sama i potrzebuję lokatorki do samodzielnego pokoju. Nie trzeba było więc pytać o takie rzeczy, bo dało się wywnioskować, że ze mną nikt tam nie mieszka. ;)
zależy czy robią coś co tak bardzo Ci przeszkadza czy po prostu irytuje Cię sam fakt

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.