- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 grudnia 2012, 22:30
2 grudnia 2012, 22:43
2 grudnia 2012, 22:46
Niektóre pytania i rozmowy na takie tematy serio potrafią być wkurzające. Pamiętam jak ja szłam na studia i szukałam współlokatorki, dałam ogłoszenie na jednym z portali i zadzwoniła do mnie jakaś dziewczyna. Tzn. najpierw zadzwoniła jej matka w jej sprawie, więc odrazu domyśliłam się, że to jakaś ciamajda, potem jej matka dała tą dziewczynę do telefonu. Dziewczyna zadała kilka pytań a na koniec: A słuchaj mam pytanie...yyyy....czy wiesz....yyy...do Ciebie przychodzi jakiś chłopak na noce?Na co ja się porządnie wk*rwiłam i odpowiedziałam jej: Nie, ja jestem lesbijką a o co chodzi?I się rozłączyłam
Edytowany przez cancri 2 grudnia 2012, 22:47
2 grudnia 2012, 22:49
Ale tu nie chodzi o to, co ona robi z facetami w swoim pokoju, ale o to, że są jednak pewne części wspólne mieszkania, jak łazienka, kuchnia, przedpokój, i sorry, ale ja bym nie chciała, żeby codziennie jakiś nowy obcy facet mi łaził po domu czy załatwiał się na kiblu, którego używam, ludzie różne zarazki roznoszą, a tacy, co dymają panienki po pierwszej randce no cóż, mają większe prawdopodobieństwo na zarażenie się jakimś syfem, czy roznoszenie go.I sorry, ale jak dla mnie strasznie chamsko odpowiedziałaś dziewczynie, nie masz czym się chwalićNiektóre pytania i rozmowy na takie tematy serio potrafią być wkurzające. Pamiętam jak ja szłam na studia i szukałam współlokatorki, dałam ogłoszenie na jednym z portali i zadzwoniła do mnie jakaś dziewczyna. Tzn. najpierw zadzwoniła jej matka w jej sprawie, więc odrazu domyśliłam się, że to jakaś ciamajda, potem jej matka dała tą dziewczynę do telefonu. Dziewczyna zadała kilka pytań a na koniec: A słuchaj mam pytanie...yyyy....czy wiesz....yyy...do Ciebie przychodzi jakiś chłopak na noce?Na co ja się porządnie wk*rwiłam i odpowiedziałam jej: Nie, ja jestem lesbijką a o co chodzi?I się rozłączyłam
2 grudnia 2012, 22:50
2 grudnia 2012, 22:52
Ale tu nie chodzi o to, co ona robi z facetami w swoim pokoju, ale o to, że są jednak pewne części wspólne mieszkania, jak łazienka, kuchnia, przedpokój, i sorry, ale ja bym nie chciała, żeby codziennie jakiś nowy obcy facet mi łaził po domu czy załatwiał się na kiblu, którego używam, ludzie różne zarazki roznoszą, a tacy, co dymają panienki po pierwszej randce no cóż, mają większe prawdopodobieństwo na zarażenie się jakimś syfem, czy roznoszenie go.I sorry, ale jak dla mnie strasznie chamsko odpowiedziałaś dziewczynie, nie masz czym się chwalićNiektóre pytania i rozmowy na takie tematy serio potrafią być wkurzające. Pamiętam jak ja szłam na studia i szukałam współlokatorki, dałam ogłoszenie na jednym z portali i zadzwoniła do mnie jakaś dziewczyna. Tzn. najpierw zadzwoniła jej matka w jej sprawie, więc odrazu domyśliłam się, że to jakaś ciamajda, potem jej matka dała tą dziewczynę do telefonu. Dziewczyna zadała kilka pytań a na koniec: A słuchaj mam pytanie...yyyy....czy wiesz....yyy...do Ciebie przychodzi jakiś chłopak na noce?Na co ja się porządnie wk*rwiłam i odpowiedziałam jej: Nie, ja jestem lesbijką a o co chodzi?I się rozłączyłam
2 grudnia 2012, 22:52
2 grudnia 2012, 22:53
Odpowiedziałam wcześniej - co ja bym zrobiła.A ta historia miała jedynie pokazać jak ktoś potrafi zachować się lekko bezczelnie pytając o takie rzeczy.Tak jak wspomniałam - ja bym zmieniła albo współlokatorkę albo mieszkanie.I sorry, ale nie widzę nic chamskiego w mojej wypowiedzi. Obraźliwa też nie jest.Ale tu nie chodzi o to, co ona robi z facetami w swoim pokoju, ale o to, że są jednak pewne części wspólne mieszkania, jak łazienka, kuchnia, przedpokój, i sorry, ale ja bym nie chciała, żeby codziennie jakiś nowy obcy facet mi łaził po domu czy załatwiał się na kiblu, którego używam, ludzie różne zarazki roznoszą, a tacy, co dymają panienki po pierwszej randce no cóż, mają większe prawdopodobieństwo na zarażenie się jakimś syfem, czy roznoszenie go.I sorry, ale jak dla mnie strasznie chamsko odpowiedziałaś dziewczynie, nie masz czym się chwalićNiektóre pytania i rozmowy na takie tematy serio potrafią być wkurzające. Pamiętam jak ja szłam na studia i szukałam współlokatorki, dałam ogłoszenie na jednym z portali i zadzwoniła do mnie jakaś dziewczyna. Tzn. najpierw zadzwoniła jej matka w jej sprawie, więc odrazu domyśliłam się, że to jakaś ciamajda, potem jej matka dała tą dziewczynę do telefonu. Dziewczyna zadała kilka pytań a na koniec: A słuchaj mam pytanie...yyyy....czy wiesz....yyy...do Ciebie przychodzi jakiś chłopak na noce?Na co ja się porządnie wk*rwiłam i odpowiedziałam jej: Nie, ja jestem lesbijką a o co chodzi?I się rozłączyłam
2 grudnia 2012, 22:56
ja to rozumie tak ze dziewczyna spytala o faceta bo jak widac byla niesmiala i nie chciała mieszkać z lokatorka i lokatorem, trzeba było normalnie odpowiedzieć tak lub nie a nie sie rozłączyć ale dobraOdpowiedziałam wcześniej - co ja bym zrobiła.A ta historia miała jedynie pokazać jak ktoś potrafi zachować się lekko bezczelnie pytając o takie rzeczy.Tak jak wspomniałam - ja bym zmieniła albo współlokatorkę albo mieszkanie.I sorry, ale nie widzę nic chamskiego w mojej wypowiedzi. Obraźliwa też nie jest.Ale tu nie chodzi o to, co ona robi z facetami w swoim pokoju, ale o to, że są jednak pewne części wspólne mieszkania, jak łazienka, kuchnia, przedpokój, i sorry, ale ja bym nie chciała, żeby codziennie jakiś nowy obcy facet mi łaził po domu czy załatwiał się na kiblu, którego używam, ludzie różne zarazki roznoszą, a tacy, co dymają panienki po pierwszej randce no cóż, mają większe prawdopodobieństwo na zarażenie się jakimś syfem, czy roznoszenie go.I sorry, ale jak dla mnie strasznie chamsko odpowiedziałaś dziewczynie, nie masz czym się chwalićNiektóre pytania i rozmowy na takie tematy serio potrafią być wkurzające. Pamiętam jak ja szłam na studia i szukałam współlokatorki, dałam ogłoszenie na jednym z portali i zadzwoniła do mnie jakaś dziewczyna. Tzn. najpierw zadzwoniła jej matka w jej sprawie, więc odrazu domyśliłam się, że to jakaś ciamajda, potem jej matka dała tą dziewczynę do telefonu. Dziewczyna zadała kilka pytań a na koniec: A słuchaj mam pytanie...yyyy....czy wiesz....yyy...do Ciebie przychodzi jakiś chłopak na noce?Na co ja się porządnie wk*rwiłam i odpowiedziałam jej: Nie, ja jestem lesbijką a o co chodzi?I się rozłączyłam