Temat: second hand i allegro - zarabianie

Hej. Parę dni temu mój znajomy zainspirował mnie, by założyć konto na allegro i tam sprzedawać ubrania. On od czasu do czasu wstawia coś oryginalnego, co uda mu się znaleźć w lumpeksach, sh itp. I podobno potrafi na tym zarobić sprzedając coś po 60 zł, gdy sam wydał jedynie 10.
Chciałabym też się tym zająć, nie na jakąś wielką skalę, ale tak raz czasem, gdy uda mi się odszukać coś fajnego.

Chciałam zapytać, czy któraś z Was sprzedaje ubrania swoje bądź z drugiej ręki przez internet? Czy odprowadza się od tego jakieś podatki i inne opłaty? i mniej więcej, jak przebiega cały proces?

Z góry dzięki za odpowiedzi :)

A piepszy... laski że były byście oszukane moja znajoma ma sklep z ciuchami używanymi  i kupuje ciuchy za grosze a sprzedaje po różnych cenach fajne ubrania naprawdę zadbane po 40zł lub więcej zależy co to tak samo jak by wystawiła na allegro MNIE SIĘ WYDAJE fajny pomysł z tym sprzedawaniem na allegro jak nie sklep to allegro.
> od kazdej aukcji pobierana jest prowizja (od osoby, ktora sprzeda przedmiot). To idzie na zysk dla allegro, ale tez na podatki.Skarbowka nie dalaby Ci sprzedawac rzeczy bez odprowadzania podatkow, niezaleznie czy masz kase fiskalna czy nie.

A właśnie że nie!! NIe wprowadzaj ludzi w błąd. Podatek to osobna sprawa.
Jakby Ci skarbówka nie dała? Allegro nie jest firmą państwową, żeby skarbówka od razu swoją łapę na tym trzymała.
Z tego co kiedyś czytałam (podkreślam KIEDYŚ czytałam) to Skarbówka pobiera podatki wtedy, gdy masz zarejestrowaną działalność gospodarczą, a taką działalność rejestrujesz gdy sprzedajesz na allegro więcej niż kilka rzeczy miesięcznie i to regularnie. Ale ile tych rzeczy to już nie było określone. 

Proszę o poprawkę w razie wprowadzania w błąd 
Dokładnie. 
I to skarbówka sama nie pobiera, tylko jesteś zobowiązana odprowadzić podatek.
w myśl przepisów działalność gospodarcza prowadzona jest w sposób ciągły, zorganizowany i w celu zarobkowym zatem nawet jeśli nie masz zarejestrowanej działalności w UM bądź UG US skarbowy może uznać (na podst. np. historii transakcji - allegro bądź inny serwis aukcyjny na podst. wezwania czy też nakazu muszą to udostępnić), że prowadzisz działalność i zażądać od Ciebie zapłacenia podatku, nawet z odsetkami.
Figga, to się oczywiście też zgadza. Ale jako ludzie lojalni załozyliśmy, że działalność już założymy :D
Figga, zgadza się :) ważny jest również zamiar. Poza tym, kupując taniej i sprzedają drożej osiągasz dochód, jakby nie patrzeć, a dochody z zasady podlegają opodatkowaniu. Musiałabym poryć chwilę w przepisach, bo zapewne jest próg, którego przekroczenie zobowiązuje do zapłaty podatku. jednak w dochodowym dawno nie grzebałam, więc nie chcę w błąd wprowadzać. Z VAT nie powinno być problemu, bo rzeczy używane są spod niego wyłączone (pod warunkiem, że spełniona została definicja rzeczy używanej), poza tym w tym roku do 100.000 PLN obrotu nie trzeba rejestrować się na VAT.

A, co do sprzedawania drożej rzeczy wyszukanych w lumpie - zdarzają się perełki, a czas spędzony na ich poszukiwaniu jest tez pewnym kosztem, dlatego nie widzę powodu, aby taki ciuch wyceniać na tyle za ile się go kupiło. W końcu kupujący nie musi już babrać się godzinami w koszach z ciuchami i polować na perełkę. Co nie zmienia faktu, że powinno się opisać pochodzenie rzeczy.
Pasek wagi
z lumpeksu ciuchy są nieraz bardzo dobrej jakości i są to czasem dobrej firmy ciuchy wcale niezniszczone :) Moja ciocia od lat się tam ubiera i w zyciu by nikt nie powiedział że to są ciuchy z lumpeksu. Ostatnio nawet wyczaiła taki zaje...bisty sweterek, że miałam ochotę go od Niej odkupić, ale Ona nie chciała go sprzedać bo był boski, rękawek 3/4 zapinany na guziczki no po prostu bomba, nigdzie takiego nie ma. I prawie nowiuteńki, więc nawet jak bys miała coś fajnego i napisała że używane to bym to kupiła, tylko wiadomo,że nie kupiła bym za 60 zł a Ty bys dała przypuśćmy 10 zł, to już przesada, ale jakbyś dała cene 25 zł to już nie ma tragedii :)
W końcu kupujący nie musi już babrać się godzinami w koszach z ciuchami i polować na perełkę. Co nie zmienia faktu, że powinno się opisać pochodzenie rzeczy. 

No nie wiem, jak wy, ale ja czasami godzinami siedzę na Alle, żeby coś dla siebie znaleźć. 
Choć mi nie przeszkadza to, że autorka ma taki zamiar, bo bardzo dużo ludzi na Alle tak robi. A to my wybieramy jaką rzecz chcemy kupić.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.