Temat: Gwałt, zaginięcie!

Głośno ostatnio, zwłaszcza w Trójmieście, chociaż przez zaangoażowanie w całą sprawę p. Rutkowskiego również w całej Polsce o zaginięcie Iwony W. Pewnie niejedna  z was o tym czytała, dziewczyna wracała z imprezy w Sopocoie samotnie, pokłóciła się ze znajomymi...Poszukują jej od dwóch tygodni... przypuszczenie jest, że zostałą zgwałcona i zmarodowana. Cała ta sprawa mocno mną wstrząsneła, sama wówczas, tzn. tej nocy byłam na imprezie w Sopocie z koleżankami wracałyśmy również o tej samej godzinie, gdzieś około...od razu włacza się myślenie, że to mogłam być ja..mi samej też zdarzyło się raz wracać samej z imprezy i nie miałam żadnych obaw... czy wam się kiedyś zdarzyła jakaś sytuacja, że wracając skądś ktoś was śledził, czułyście zagrożenie, bo teraz szczerze mówiąc, boję sie nawet biegac wieczorem... co o tym myślicie, jak się chronić przed takimi sytuacjami...
hę?

Tak, to potworne. We Wrocławiu jest taki zlepek knajp mw centrum, na małej uliczce, jakby w zamkniętym kamienicami podwórku, pełno tam barów i dyskotek różnej maści, bawi sie tam pół Wrocka i podobno statystycznie przez każdy weekend są stamtąd 4 ofiary - różne, od pobić do zabójstw i gwałtów. Ochrona i policja się nie spieszy, też nie chcą oberwać (wiem od nich samych...).

Przeglądam czasem strony policyjne, ile ludzi ginie... Straszne.

Ja miałam takie zdarzenie - usiłowanie gwałtu - o 9,00 rano, w sierpniu, ładna pogoda, pełno ludzi, fakt, w parku ale na samym jego brzegu, jakieś 15 metrów od ruchliwej ulicy, gdzie wszyscy przechodnie mnie widzieli ale nie mogli słyszeć - napastnik wybrał moment, kiedy robotnicy hałasowali młotem pneumatycznym. Nawet nie zaciągnął mnie do krzaków, tylko na ławce, na widocznym miejscu. A wyglądał - porządnie, wyprasowany, pachnący dobrymi perfumami (30-40 lat). Podszedł, zapytał czy wiem gdzie jest Uczelnia, która jest w okolicy a potem zaraz do mnie doskoczył. Zagroził mi, żebym nie wrzeszczała, papieros mi wypadł i nie mogłam mu nim poparzyć twarzy. Darłam się strasznie  - ale ten młot pneumatyczny... ale na chwilę ucichł i robotnicy spojrzeli w moją stronę. Myślicie, że któryś przyszedł ? Gówno !! Tamten skur... w końcu uciekł przestraszony ciszą i moim wrzaskiem i dopiero wtedy te chłopy porzyszli -"Pani, my to widzieli, jakby co to tam jest komisariat a my powiemy jakby co, że tak było" ale żeby podejść wtedy jak mnie dusił to kur*** nie było komu...

A wiecie, że piwrwszy raz to tak dokładnie opowiedziałam komuś ?? A to było 10 lat temu dokładne.

Pasek wagi
Szokujące, że tacy zwyrodnialcy po świecie chodzą, że tak naprawdę nigdy nie możemy się czuć bezpiecznie, ja raz miałam taką sytuację, że chodziłam z koleżanką po lesie i w pewnym momencie zaczął wołać nas jakiś starszy facet, szedł za nami, myśmy przyspieszały w stronę osiedla, ona za nami, zaczełam wrzeszczeć, ze ma nas zostawić w spokoju, odwalić sie, ona dalej za nami wołał , żebyśmy sie zatrzymały, z nim porozmawiały, w końcu dotarłyśmy do osiedla, a on nas dogonił, zagrodził nam drogę i.... oferował Strażnice, bo jak się okaząło był Jechowym na agitacji.... No ale strachu sie najadłam jak nie wiem, las miedzy osiedlami, zero ludzi...
dobór znajomych na imprezę, też jest bardzo ważny. Ja z kimś, kto by mnie zostawił, nigdy bym nie wyszła. Pytam z góry - ale w razie czego, wracamy wszyscy razem? nie? to nie, to nie idę. Miałam taką sytuacje, że facet zaczął się do mnie kleić w pubie , raz - zareagował znajomy ( dał mu w pysk), dwa - zareagowała ochrona - wyrzucili go z klubu. Od tamtej pory pilnuje się  jeszcze bardziej.
w takim razie ja uważam się naprawde za szczęściarę - ile razy bym nie wracała wieczorami zawsze ktoś zaczepi, ale tylko pogada, takiego osobnika się spławi i tyle. Jednak najgorsze są grupy takich osiedlowych kozaczków, dwa razy przestraszyłam się nie na żarty :/ Mieszkam kolo lasu, gdzie są takie dwie dobre miejscówki na libacje. Dwa razy takie grupki mnie zaczepiły, teksty żebym z nimi poszła, no chodź, no będzie fajnie. Jednak zawsze wtedy szczęśliwie byłam parę kroków do domu, a na podwórku wielki, przerażający mój pies, którego wszyscy się boją (owczarek południowo-rosyjski, wielkie włochate bydle, milusie dla rodziny, ale dla innych agresywna). Jak jestem z moją Pawą na spacerze to nikt do mnie nie podejdzie nawet na 10 metrów, bo od razu zaczyna warczeć :D
Jednak czasami zastanawiam się, kiedy taka sytuacja mi się zdarzy daleko od domu i bez smyczy w ręku. Mówi się, że "a, ja się obronię", jednakże to nie zawsze działa. Moja przyjaciółka została zaatakowana, wmurowało ją momentalnie, nie wiedziała co się z nią dzieje. A parę lat trenowała karate, była pewna siebie i wiedziała jak się bronić. Całe szczęście nic się poważnego nie stało, ale no :/
Pasek wagi
z taim psiakiem nie masz się co bać, ja mam małego psiaka, przytulaska, ale jkaby ktos zrobił fałszywy ruch to by ugryzła, albo przynajmniej zaczęła donośnie szczekać - nie wiele, ale jak jestem sama w pracy to ją zabieram, pracuje w bramie w centrum i różni ludzie sie zdarzają, ćpuny, pijaczki, podpalające gówniarze, ale mamy też dobrze rozwiniętą "straż sąsiedzką" i jak coś się dzieje, starsze Panie reagują.
Sto razy wracałam z imprezy sama do domu. Nie jest to dla mnie żaden powód do dumy, oczywiście, ale jednocześnie zastanawiam się faktycznie, jak to możliwe tak zniknąć bez śladu?
jestem z gdyni i tysiąc razy slyszlam od znajomych ,,czemu nie chcesz do sopotu, przecież sobie wrócisz sama najwyżej" latem w sopocie jest niesamowita rotacja ludzi :/  jeżeli ona żyje to juz jest za granicą :( strasznie mi żal tej dziewczyny i jej rodziny i na pewno juz nigdy nie wyjdę sama z imprezy
u nas w miescie organizowane sa kursy samoobrobny co uznaje za dobre wyjscie bo trzebawiedziec co zrobic kiedy juz taka sytuacja nastapi ale... wlasnie ale :) wiekszosc nastolatek i mlodych kobiet SAME SIE PROSZA jak to sie popularnie okresla :> Dlaczego? NIe maja wyobrazni i wracaja np same (czysta glupota) poza tym nie patrza co i kto im do drinkow wrzuca, ubieraja sie czasem przesadnie wyzywajaco jak na swoj wiek i wogole... nie oklamujmy sie ale czasem to wyglada tak ze dziewczyny prowokuja bo czuja sie bezkarne a potem nie wiele myslac wracaja np same i licza ze nic sie im nie stanie... wiecie co sie przydaje? ROZUM i to uzywany a nie wylaczony. Teraz kazdy ma telefon - wolalabym czekac na chlopaka.kolege/ojca/wujka/matke itd. z samochodem/taxowka/rowerem niz isc sama ... = BRAK WYOBRAZNI.
Nienawidze takich spraw:///

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.