- Dołączył: 2009-12-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 872
29 lipca 2010, 23:32
Głośno ostatnio, zwłaszcza w Trójmieście, chociaż przez zaangoażowanie w całą sprawę p. Rutkowskiego również w całej Polsce o zaginięcie Iwony W. Pewnie niejedna z was o tym czytała, dziewczyna wracała z imprezy w Sopocoie samotnie, pokłóciła się ze znajomymi...Poszukują jej od dwóch tygodni... przypuszczenie jest, że zostałą zgwałcona i zmarodowana. Cała ta sprawa mocno mną wstrząsneła, sama wówczas, tzn. tej nocy byłam na imprezie w Sopocie z koleżankami wracałyśmy również o tej samej godzinie, gdzieś około...od razu włacza się myślenie, że to mogłam być ja..mi samej też zdarzyło się raz wracać samej z imprezy i nie miałam żadnych obaw... czy wam się kiedyś zdarzyła jakaś sytuacja, że wracając skądś ktoś was śledził, czułyście zagrożenie, bo teraz szczerze mówiąc, boję sie nawet biegac wieczorem... co o tym myślicie, jak się chronić przed takimi sytuacjami...
Edytowany przez kasiulek2100 29 lipca 2010, 23:46
- Dołączył: 2009-12-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 872
30 lipca 2010, 00:08
To fakt Emis, ale pomyśl ilu dziewczynom taka mała rzecz mogłaby uratować życie... myślę, że o takich sprawach warto myśleć i nie zaniedbywać, nawet idąc na imprezę w męskim towrzystwie, tzw. bezpiecznym
Edytowany przez kasiulek2100 30 lipca 2010, 00:09
30 lipca 2010, 00:11
u mnie w miejscowoscie grasuja ostatnio zboczency, jak wracamy do domu z kolezanka ZAWSZE mam w dloni dezadorant,a ona parasolke...
- Dołączył: 2009-12-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 872
30 lipca 2010, 00:18
Tak czasami nawet takie coś może pomóc, choć z drugiej strony w takiej sytuacji rzadko myśli się logicznie...niestety
30 lipca 2010, 01:10
ja mam 18l. nie chodze na imprezy dyskoteki raz bylam w pubie na urodzinach ale to z chlopakiem, nigdy w zyciu bym bez niego nie poszla, ew. z kolezankami... ale wiedzac ze jestem bezpieczna itp. nie kusze losu, tyle bydla chodzi ze strach wyjsc na ulice heh, a co do biegania to najwyzej popoludniami rozniej z chlopem moim :) o ile wogole zaczne biegac heh ale to juz odzielny temat
- Dołączył: 2006-02-03
- Miasto:
- Liczba postów: 224
30 lipca 2010, 01:17
mi też się zdarzało wracać samej z sopotu z imprezy...wydaje się, że dużo ludzi wraca z imprez,dużo jeździ kolejką...że nic się nie stanie...straszne....
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4138
30 lipca 2010, 01:43
straszne. w tą sobotę też byłam na imprezie w Brzeźnie, ale wracałam samochodem i z chłopakiem..
- Dołączył: 2009-12-04
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 872
30 lipca 2010, 01:53
wiecie zdarzają się i takie straszne przypadki nie tylko z udziałem samej dziewczyny ale często i tej w towarzystwie chłopaka i to jest chyba najbardziej przerażające, że tak naprawdę nie mamy żadnej gwarancji na własne bezpieczeństwo..:/
- Dołączył: 2006-02-03
- Miasto:
- Liczba postów: 224
30 lipca 2010, 02:00
no właśnie,to że się jest z chłopakiem czy z koleżanką niczego nie gwarantuje...ale może trochę odstraszyć. wszyscy tak piszą, że wracanie samemu to głupota,ale co jeśli towarzystwo jeszcze chce zostać a my wracać do domu?ja tak miałam nie raz.a do taksówki trzeba dojść,na monciak nie podjedzie...
30 lipca 2010, 06:43
przerazaja mnie takie historie... ja ogolnie strasznie sie boje wracac sama. nie wazne czy jest 23 czy 4 rano. Mam jakas manie, ze cos mi sie stanie. a moja siostra zawsze sie na mnie tylko denerwuje jak prosze zeby stanela w bramie czekajac na mnie, lub wyszla przez dom kawalek... niedaleko mnie ( w miejscu przez ktore przechodze wracajac z pracy) zgwalcono dziewczyne kolo 5 rano... ja nie wiem jak to jest mozliwe, przeciez o tej godzinie to juz troche ludzi powinno byc. Moze nikt po prostu nie reaguje... ale chetnie bym poszla na kurs samoobrony. chociaz pewnie a takich sytyacjach gdy dochodza nerwy o wszystkim sie zapomina i reaguje sie calkiem inaczej niz by sie chcialo.
30 lipca 2010, 06:44
przerazaja mnie takie historie... ja ogolnie strasznie sie boje wracac sama. nie wazne czy jest 23 czy 4 rano. Mam jakas manie, ze cos mi sie stanie. a moja siostra zawsze sie na mnie tylko denerwuje jak prosze zeby stanela w bramie czekajac na mnie, lub wyszla przez dom kawalek... niedaleko mnie ( w miejscu przez ktore przechodze wracajac z pracy) zgwalcono dziewczyne kolo 5 rano... ja nie wiem jak to jest mozliwe, przeciez o tej godzinie to juz troche ludzi powinno byc. Moze nikt po prostu nie reaguje... ale chetnie bym poszla na kurs samoobrony. chociaz pewnie a takich sytyacjach gdy dochodza nerwy o wszystkim sie zapomina i reaguje sie calkiem inaczej niz by sie chcialo.