Temat: Oszczędności- oszczędzacie czy nie bardzo?:)

Jestem ciekawa, jak to u Was wygląda- staracie się oszczędzać i odkładać regularnie pieniądze? Czy może wydajecie wszystko na bieżąco? Jakie kwoty byłyby dla Was naprawdę zadowalającymi sumami na koncie?:) Odkładacie tylko na jakiś cel czy w ramach zabezpieczenia finansowego?

Ja np. staram się zawsze coś odłożyć i nie wyobrażam sobie nie mieć żadnych oszczędności.
ja oszczędzam, ale nie lubię;p wolałabym wszystko wydać na głupoty, ale niestety życie...
odkładam co drugi miesiąc pół pensji.
ale teraz święta się zbliżają więc pewnie nic nie odłożę
ja oszczędzam jak mam z czego, w ostatnich miesiącach nie miałam to nie oszczędzałam a nawet stopniały mi oszczędności. Od tego miesiąca z kasą jest lepiej, więc na pewno troszkę odłożę. Nie lubię zostawać bez zapasowych pieniędzy.
Pasek wagi

sacria napisał(a):

Jestem ciekawa, jak to u Was wygląda- staracie się oszczędzać i odkładać regularnie pieniądze? Czy może wydajecie wszystko na bieżąco? Jakie kwoty byłyby dla Was naprawdę zadowalającymi sumami na koncie?:) Odkładacie tylko na jakiś cel czy w ramach zabezpieczenia finansowego?Ja np. staram się zawsze coś odłożyć i nie wyobrażam sobie nie mieć żadnych oszczędności.

Mieszkam z rodzicami, nie planuje w najbliższym czasie wyprowadzki. Regularnie nie odkładam, ponieważ czasem szykuje się jakiś większy zakup, ale w ciągu roku pracy udało mi się odłożyć trochę ponad 4 tysiące złotych. Nie odkładam na żaden cel, odkładam tylko w ramach zabezpieczenia, nie wyobrażam sobie całej tej kasy przewalić np. na tygodniowe wakacje. 

Pasek wagi
odkładam, w razie utraty pracy muszę miec na spłate kredytu mieszkaniowego. to nauczyło mnie mega oszczędności

uważam, że posiadanie pieniędzy odłożonych na czarną godzinę to absolutna podstawa. Nie wyobrażam sobie, że któegoś dnia okazuje się, że nie mamy ani złotówki bo jakiś klient nie zapłacił w terminie...

Poza tym, że mamy odłożoną "grubszą" kasę bawimy się we wrzucanie wszystkich 5zł jakie wydają nam w sklepie do wielkiej szklanej karafki, z przeznaczeniem na np. wypad wakacyjny albo jakieś inne drobne przyjemności oczywiście gdy uzupełnimy ją do pełna :)

ja narazie inwestuje to co zarobię w siebie, tzn. kurs językowy troszkę sporo kosztuje i jednak ciągnie mnie po kieszeni. Reszta wypłaty idzie na jedzenie, a mieszkanie opłaca luby. To on właśnie najwięcej oszczędza, bo chcemy kupić auto :).  A jak zakończę studia i te kursy to zacznę oszczędzać ;) np. na remont mieszkania :) i meble itp.
Pasek wagi
moimi "oszczędnościami" są pieniądze, które się uzbierają z wypłaty i okazji, ale nie zbieram na nic konkretnego - lubię mieć poczucie, że w razie jakiś niespodziewanych sytuacji mam zabezpieczenie.
Staram się nie żyć rozrzutnie i preferuję tanie zakupy w dyskontach i gotowanie w domu, ale nie mam skrupułów, by czasem zaszaleć i spontanicznie kupić sobie szałowe buty za 200zł  i stać mnie, by czasem zapłacić za lunch czy wypad do kina dla 2 osób;)
ja odkłądam do skarpety...zawsze powinno sie coś mieć na czarna godzine...
kiedyś tego nie robiłam, czyściłam portfel do końca..nie myślałam na zakupach czy kupić, czy warto...tylko wrzucałam bezmyślnie do koszyka...
i na początku mieszkania na swoim dużo jedzenia marnowaliśmy, teraz jest inaczej...
lubię mieć odłożone pieniądze:)

Pasek wagi

pewnie ze tak,zawsze trzeba miec cos na czarna godzine,mamusia i tatus mi nie dadza,tak jak to maja to moje kolezanki,zdzieraja ze starych ile wlezie,ja tak nie umiem,wole sie sama utrzymywac a jak jeszcze przy tym oszczedzam to njuz wogole jestem z siebie mega dumna.

dokladnie,na jedzeniu mozna najwiecej zaoszczedzic,ja jade na zakupy dopiero jak musze i zazwyczaj kupuje to co potrzebuje

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.