Temat: wieczny student?

co myślicie na temat tak zwanych "wiecznych studentów"? mam na myśli ludzi, którzy po ukończeniu jednych studiów (mało ambitnych) zapisują się na drugie, również niezbyt przyszłościowe tylko po to, by imprezować lub ludzi, którzy zaczynają np. piąty kierunek, a żadnego innego nie skończyli. czy uważacie, że 25latek, który skończył jeden kierunek i teraz zaczął drugi, a pracy stałej nie posiada i żyje na koszt rodziców, jest za stary na takie "życie studenckie", powinien już zacząć myśleć o przyszłości, czy raczej ma prawo do zabaw?

nudzi mi się, a dziś ze znajomymi wałkowaliśmy temat tzw. wiecznych studentów:)
Czasami bywa,że ktoś skończy studia, pracy nie może znaleźć i zaczyna następne, wg niego bardziej przyszłościowe.Żeby robić to dla imprezowania to trzeba mieć bogatych i naiwnych rodziców...
Pasek wagi
A to jak ma się 25 lat to jest się za starym na studia, czy co?
Ja mam 23 i jestem na 3 roku pierwszych studiów, ale i tak będę robić rok dłużej bachelorkę,
bo u nas mało kto kończy w 3 lata, po prostu jestem na dobrej uczelni, i dużo od nas wymagają.

Nie wiem czemu w Polsce trzeba skończyć coś w 3 lata bo inaczej wstyd.

Jak ktoś studiuje dla samego statusu studenta, i na zajęciach się nie pojawia,
przepija kasę rodziców, którzy na to ciężko pracują, to dla mnie po prostu skrajny debilizm jest.
Ale nie uważam, że studiowanie dłużej niż 5 lat jest czymś złym.

nie chodzi o to, że studiowanie 5 lat to coś złego, przynajmniej dla mnie. wiadomo, że ludzie chcą się rozwijąć, robić magistra, doktora czy coś innego. chociaż dla mnie, jak ktoś zbliża się do trzydziestki to nawet jak studiuje, by pogłebiać swoją wiedzę, to powinien juz zacząć myśleć o pracy. chodzi o wiecznego studenta, czyli osoby, dla której liczy się studiowanie dla samego "studiowania", dla imprez w akademiku, piciu wódki z innymi studentami itd.
Nie rozumiem tego.nie trzeba przecież studiować, żeby imprezować i pić wódkę
Pasek wagi
ja zaczęłam studiować jak miałam 20 lat. obecnie mam 28 lat i właśnie bronię magistra za dwa dni.
Imprez były owszem ale tylko przez pierwsze trzy lata studiowania, a potem to była pomyłka edukacyjna.
Wszystkie studia które kończyłam były zaoczne więc imprezy na dłuższą metę były nie do zrealizowania zwłaszcza że studiowałam 120km od domu.
Pasek wagi

cancri napisał(a):

A to jak ma się 25 lat to jest się za starym na studia, czy co?Ja mam 23 i jestem na 3 roku pierwszych studiów, ale i tak będę robić rok dłużej bachelorkę,bo u nas mało kto kończy w 3 lata, po prostu jestem na dobrej uczelni, i dużo od nas wymagają.Nie wiem czemu w Polsce trzeba skończyć coś w 3 lata bo inaczej wstyd.Jak ktoś studiuje dla samego statusu studenta, i na zajęciach się nie pojawia,przepija kasę rodziców, którzy na to ciężko pracują, to dla mnie po prostu skrajny debilizm jest.Ale nie uważam, że studiowanie dłużej niż 5 lat jest czymś złym.


chyba nie zrozumialas co ona miala na mysli...nie chodzi ile lat sie studiuje ,ale o takie wieczne studiowanie na koszt rodzicow -uczniem latwo byc , ale odpowiedzialnym za siebie to juz trudniej...jak dla mnie to takie pojscie na latwizne , byle jakie studia ,zeby byly - papier jest ,ale co z tego jak taka osoba nie ma zamiaru zyc na wlasny rachunek.Zeby nie bylo nie mowie ,ze zle jak ktos studiuje dlugo czy z pomoca rodzicow - tylko jak studiuje bez sensu  byle studiowac co do niczego nie prowadzi...

cancri napisał(a):

ale i tak będę robić rok dłużej bachelorkę,bo u nas mało kto kończy w 3 lata, po prostu jestem na dobrej uczelni, i dużo od nas wymagają.


Ale sobie znalazłaś usprawiedliwienie dla powtarzania roku, hehehe. Ja kończyłam trudny kierunek na świetnym uniwersytecie i rok powtarzali tylko niektórzy, większość (ci, co dobrnęli do końca, oczywiście) kończyła w terminie.

A co do tematu - uważam, że drugi kierunek w wypadku przedstawionym przez autorkę powinien być płatny. Człowiek zbliżający się do 30-tki nie powinien już żyć na koszt państwa i/lub rodziców, do pracy i na studia zaoczne, proszę bardzo.
gide, a kto Ci powiedział, że ja cokolwiek powtarzam, hmm...?
Nie studiuję w Polsce, tylko za granicą, i tu studia wyglądają trochę inaczej.
Teraz robię wszystkie przedmioty, żeby później mieć czas na samą inżynierkę,
a nie użeranie się z pięcioma projektami plus inżynierką jednocześnie.
Ale Ty wiesz lepiej ;-)

artosis, autorka napisała, że jak ktoś ma 25 lat, to powinien już pracować, a nie zaczynać kolejny kierunek.
Jak ktoś potrafi dużo balować, i jednocześnie kończyć studia, to dobrze dla niego.

25latek, który skończył jeden kierunek i teraz zaczął drugi, a pracy stałej nie posiada i żyje na koszt rodziców, jest za stary na takie "życie studenckie", powinien już zacząć myśleć o przyszłości, czy raczej ma prawo do zabaw?
co myślę o takich ludziach hm.. ich sprawa...  niech żyją tak jak im się podoba ;d w końcu ważne jest żeby jak najmniej żałować ;d

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.