18 października 2012, 19:31
Mam dość dzisiejszego świata. Wchodzę do normalnego hipermarketu a tam na półkach piętrzą się : tysiące batonów, tysiące czekolad , tysiące , tysiące, tysiące...
Niedługo sfiksuję . Mimo tego iż obecnie nie jestem na diecie i nie głodzę się to każdego dnia mam ochotę obżerać się , nie nie jeść a obżerać się
![]()
Podchodzę do kasy a tam kolejny stos wszelakich batonów i cukierków ułożonych na wysięgnięcie ręki .
Co robić ?
![]()
Edytowany przez 986ced6b1abceb617f2187b6044f4ea7 18 października 2012, 19:32
- Dołączył: 2011-04-21
- Miasto: Aruba
- Liczba postów: 1700
18 października 2012, 19:54
maharettt napisał(a):
Zrobić listę zakupów, kupić tylko to co sie ma wpisane i uciekać szybko ze sklepu, żeby coś nie skusiło
innego wyjscia nie ma. Jeszcze pienie kolorowo zapakowane dziala na psychike. Nie wiem gdzie to zmierza z jedenj strony pelno kolorowych slodyczy a z drugiej w gazetach i tv piekne szczuple osoby wtf???
- Dołączył: 2012-02-12
- Miasto: Krzywe Koło
- Liczba postów: 2739
18 października 2012, 20:00
a jak ktoś np. nie lubi warzyw to znaczy, że nie mają ich sprzedawać w sklepach? po prostu nie chodź między półkami ze słodyczami
- Dołączył: 2008-01-03
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 557
18 października 2012, 20:04
KtoPytaNieBladzi napisał(a):
heh, to że ty czegoś nie jesz nie oznacza, że ma to zniknąć z półek sklepowych. poćwicz sobie silną wolę.
Nie widzę nigdzie wzmianki autorki, że ma coś zniknąć z półek bo tego nie je. Złośliwy, zbędny i na dodatek nie na temat komentarz :) Z silną wolą się zgodzę + do supermarketu (chodzę bardzoooooo rzadko) idę w dzień, kiedy moja ochota na słodycze jest malutka :p Wtedy te półki są mi obojetnę, ale jakbym chodziła wieczorami :o o kurka, to bym zemdlała
Edytowany przez Nicoole 18 października 2012, 20:05
18 października 2012, 20:14
artosis napisał(a):
na szczescie w kazdym hipermarkecie sa alejki podzielone wiec ja po prostu do tych gapiacych sie na mnie tysiecy batonow nie zagladam - bo po co :D
Dokładnie. Ja za słodyczami nie przepadam, więc robiąc zakupy w ogóle mi przez myśl nie przemyka, by skierować się do działu słpdyczowego. Nie ma ich w moim umyśle, więc pozostają dla mnie jakby niewidzialne
![]()
- Dołączył: 2012-03-16
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 52
18 października 2012, 20:42
pierdolenie, za przeproszeniem.. w tym samym hipermarkecie spoczywają tony ryb, warzyw i owoców
- Dołączył: 2012-02-20
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 3032
18 października 2012, 20:48
Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.
Więc według ciebie powinien być jeden regał z batonami po 10 sztuk każdej firmy?
- Dołączył: 2009-01-26
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1362
18 października 2012, 20:55
Po pierwsze, apetyt na słodycze może świadczyć o niedoborach mikroelementów i określonych składników odżywczych w twoim organizmie:
Niedobór: chrom, węgiel, fosfor, siarka, tryptofan
Alternatywa: chrom,
jako mikroelement kluczowy dla wielu procesów życiowych, najszybciej
uzupełnisz sięgając po brokuły, winogrona, ser, fasolę i mięso z
kurczaka. Węgiel i fosfor, niezbędne w funkcjonowaniu
każdej komórki i w procesach energetycznych ciała, dostarczysz sobie
uzupełniając dietę o świeże owoce i warzywa, wołowinę, wątróbkę, drób,
ryby, jajka, produkty mleczne i orzechy. Siarka wchodząca w skład m.in. metioniny i cysteiny oraz wielu witamin, kryje się w żurawinie, chrzanie, kapuście oraz jarmużu. Tryptofan
to aminokwas wchodzący w skład białka krwi, biorący udział w produkcji
serotoniny, odpowiedzialnej za nasz nastrój. Dostarczyć go sobie możesz
jedząc ser, indyka, wątróbkę, słodkie ziemniaki i szpinak.
Cały artykuł tu: http://blog.mmo.pl/7-grzechow-przeciw-diecie-ktore-zmienisz-w-dobre-uczynki/
Po drugie, przeczytaj skład tych batonów - jest koszmarny, olbrzymia ilość sztucznych składników, które niczemu nie służą.
18 października 2012, 21:09
Nie wiem, nie mam tego problemu. Jestem bardzo oszczędna nawet jak jest przypływ większej gotówki.
- Dołączył: 2012-10-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 114
18 października 2012, 21:12
Ja wtedy robię wielkie wdech, łykam ślinę co mi się namnożyła nie wiadomo skąd i idę dalej :P
18 października 2012, 21:18
No jak to co robić? Idź na zakupy najedzona i z listą zakupów, reszta to już tylko Twoja wola, silna czy też nie, ale jednak jest to TWÓJ wybór, nikt Ci do koszyka nic nie wrzuca. Poćwicz. Wierzę w Ciebie i trzymam kciuki :)