- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 października 2012, 21:03
11 października 2012, 09:47
11 października 2012, 09:47
Pisałam już wcześniej ale napisze jeszcze raz. Mam na siebie i córeczkę miesięcznie 750 złoty. Muszę opłacać z tego rachunki wszystkie. Reszta zostaje na życie.Jest ciężko ale żyć się da, ba przy rozsądnym gospodarowaniu da się jeszcze odłożyć.
11 października 2012, 09:48
My na same opłaty wydajemy jakieś 300 zł + paliwo+ jedzenie. Ciuchy rzadko i to w outlecie na wyprzedaży :/O wakacjach możemy zapomnieć. Tak naprawdę jesteśmy bardzo biednym krajem. Mamy ceny zachodnie patrz np h&m tam bluzka kosztuje 30 E a to dla nas 120 zł; tylko że dla Europejczyka to 30 E to nic, jak on ma najniższą pensję na poziomie 1200 Euro. Jest źle, a będzie jeszcze gorzej, bo zapłącimy jako obywatele za euro2012, za wszystkie rozrywki, mecze i inne bzdury... Prawda jest taka, że podziwiam ludzi którzy żyją u nas za 1200zł. Chociaż to nie życe- to wegetacja :(
11 października 2012, 09:53
Żyję za 400zł miesięcznie + utrzymuję pieska.Powiem więcej - często uda mi się jeszcze zaoszczędzić!I rozwala mnie, jak ktoś twierdzi, że tak się nie da.
Edytowany przez Grian 11 października 2012, 09:54
11 października 2012, 10:11
po odliczeniu opłat?Dlaczego Cię rozwala?Samo picie, jedzenie dla jednej osoby to duży koszt; Skoro tak skromnie żyjesz, to co robisz na vitalii? To nie jest złośliwe pytanie, ale jeśli są tutaj osoby, które żyją za naprawdę małe pieniądze- 200-500 zł, to dlaczego się odchudzają?Jak ja żyłam za 200 zł, to byłam tak przeraźliwie chuda, że szok. Podstawa higieniczna to antyperspirant, szampon i mydło, tampony- ok 30 zł, więc 170 zł zostawało mi na jedzenie i picie na cały miesiąc.Co Wy jecie za tak małe pieniądze, że macie problem z nadwagą? A może nie macie takiego kłopotu? Więc skąd vitalia?Jeszcze raz podkreślam, że pytam z czystej ciekawości.Żyję za 400zł miesięcznie + utrzymuję pieska.Powiem więcej - często uda mi się jeszcze zaoszczędzić!I rozwala mnie, jak ktoś twierdzi, że tak się nie da.
wydaje mi się że właśnie tańsze jedzenie typu ziemniaki, mąka, tani ryż czy makaron tuczą, bo wiesz co inengo jest zrobić na obiad np. mączne rzeczy typu placki ziemniaczane czy kopytka, albo naleśniki i to kosztuje niewiele a co innego zjeść np. ryż brązowy z warzywami i kawałkiem mięsa....cena jest zdecydowanie wyższa...zwłaszcza poza sezonem np. na warzywa czy owoce
11 października 2012, 10:11
Żyję za 400zł miesięcznie + utrzymuję pieska.Powiem więcej - często uda mi się jeszcze zaoszczędzisię odchudzają?Jak ja żyłam za 200 zł, to byłam tak przeraźliwie chuda.Co Wy jecie za tak małe pieniądze, że macie problem z nadwagą? A może nie macie takiego kłopotu? Więc skąd vitalia?Jeszcze raz podkreślam, że pytam z czystej ciekawości.ja jestem na vitalii nie dla odchudzania bo schudlam dawno z glowa a nie z vitalia;) natomiast interesuja mnie tematy dot. cwiczen sportu diety dla sportowcow itp.co do budzetu i tycia to mysle ze to calkiem oczywiste. majac malutko kasy nie mozna sobie pozwolic na diete zbilansowana, drogie owoce itp. mysle, ze glowne pozywienie to makarony, ziemniaki i dania maczne bo to dosc tanie produkty. ktos kto ma 200- 300/ m-c chyba nie moze sobie pozwolic na miesa codziennie, filety h kurczaka, ryby itp.
11 października 2012, 10:12
11 października 2012, 10:12
11 października 2012, 10:15
Dokładnie tak Na miesiąc ('na czysto', pomijając rachunki) mam +/- 200zł, z czego co najmniej połowa zazwyczaj ląduje w 'skarpecie'. Nie czuję wielce potrzeby wydawania na jakieś zbędne 'pieniądzo-żerne' rzeczy, typu specjalne środki czystości (które nie dość, że drogie, to tak naprawdę g* warte), modne ubrania (większość to dla mnie szmaty; mam własny styl i sama sobie szyję), leki (uzdrawiam się naturalnie; na szczęście do tej pory), żywność w znacznej mierze mam własną, tak samo jak wodę i prąd...Grunt, to się jak najbardziej uniezależnić - ale to wymaga wielkiego wysiłku i codziennej pracy, nie dla wygodnych leniwców ;PMnie się takie życie podoba (choć nie ukrywam, że od czasu do czasu zamarzy się coś, co jest bardziej kosztowne i... nie ma od razu. Ciuła się długo... ale potem i satysfakcja większa - jak się pocieszam ;PP)Oczywiście, da się - jednakowoż to nie zmienia faktu, że sytuacja w Polsce jest zła i rząd powinien brać te wygodnickie, pazerne dupska w troki i zacząć w końcu odpowiednio działać, żeby ludziom tu żyło się lepiej; żeby nikt nie musiał się martwić, jak przeżyć od 1 do 1-go (przy rozsądnej gospodarce finansami, nie tak restrykcyjnymi może jak moje, ale normalnie). Ot.Przeżyć się da, ale funkcjonować pełnią życia nie bardzo zwłaszcza, gdy dobra materialne są środkiem do osiągnięcia satysfakcji.
11 października 2012, 10:16
Co Wy jecie za tak małe pieniądze, że macie problem z nadwagą? A może nie macie takiego kłopotu? Więc skąd vitalia?Jeszcze raz podkreślam, że pytam z czystej ciekawości.