Temat: ile wydajecie na życie?

Zainspirowana tematem z głównej czy da się przeżyc do końca miesiąca za 200zł, pytam was:
Ile macie na życie? Czy możecie sobie pozwolić na drobne przyjemności? Jak oceniacie swoją sytuację finansową?
Pasek wagi
My wydajemy w sumie dużo co miesiąc, ale w to wchodzi, oprócz opłat na mieszkanie, paliwo na dojazdy do mojej szkoły (co najmniej 150km w jedną stronę raz w tygodniu), remonty, itp. itd. Ale na jedzenie i takie codzienne potrzeby, to koło 1000zł + woda, prąd, śmieci i gaz koło 300zł miesiecznie - w sezonie grzewczym więcej...
Żyję za 400zł miesięcznie + utrzymuję pieska.
Powiem więcej - często uda mi się jeszcze zaoszczędzić!
I rozwala mnie, jak ktoś twierdzi, że tak się nie da.

Kiedyś było naprawdę źle.. Zaczęłam pracować w dość wczesnym wieku i 600 zł miesięcznie to było wszystko, co mogłam zarobić. Zarządzając taką kwotą nauczyłam się oszczędności, a wiedzę tą wykorzystuję do dziś mimo, że moja sytuacja finansowa nieco się zmieniła.. Zdobyłam lepszą pracę, lepsze wynagrodzenie i na dzień dzisiejszy to, co zarabiam (mimo, że nie jest to jakaś zawrotna wysokość pensji) zdecydowanie mnie satysfakcjonuje. Odliczając rachunki i wszelkie stałe opłaty - największą część z nich stanowią wydatki na jedzenie. Co miesiąc robię sobie takie zestawienia/tabelki, dzięki którym czarno na białym widzę, co powinnam ograniczyć, co stanowi największą część moich wydatków i nad czym jest szansa popracować. Nie jestem dusigroszem, jeśli mam na coś ochotę/chcę coś mieć - to raz na jakiś czas sobie na to pozwalam. Mogę powiedzieć, że nauczyłam się racjonalnie wydawać pieniądze i dlatego jakoś daję sobie radę w tym temacie.
Mnie też rozwalają co niektórzy ludzie.
Mam na myśli rodziny żyjące ledwo co i liczące każdą wydaną złotówkę. Czasem naprawdę ma się pecha w życiu i tak nieszczęśliwie wychodzi ale bardzo często kobiety robią sobie dzieciaki mówiąc jakoś to będzie albo nie zabezpieczają się i właściwie robią krzywdę i sobie i dzieciom które patrzą jak ich rówieśnicy mają markowe ciuchy a oni chodzą w butach po bracie. Zamiast najpierw kupić mieszkanie, skończyć szkołę, w miarę dobrze zarabiać i mieć ślubne dzieci.
Użalanie się ich wzbudza we mnie współczucie ale do ich głupoty.


Aanusia21 ale Ty głupoty piszesz!!
Jakoś ja dorobiłam się wszystkiego, a dopiero później na świecie pojawiła się kruszynka.
Niestety moje życie tak się poukładało, że teraz na miesiąc mam 1200 zł.
Oby Cię życie nigdy w taki sposób jak mnie nie doświadczyło. Bo Twoje podejście teraz świadczy tylko o  tym, że jeszcze mało wiesz o  życiu

jejku jak można przezyc za tak małą kwote cały miesiąc. Ja wczoraj kupiłam w rosmanie pieluchy, mleko ,kasze, dezydorant(10zł)odżywke do włosów (4zł) i wydałam 150zł

Pojechałam do tesco i tam wydałam 50zł(ziemniaki, pomidory, ogórki dwa, fasola suszona szt 2 ,papryka sz.2 , kawałek imbiru(1.30zł), maslanka, kefir

Biedronak wędliny, ser, mleczne starty, makaron, ryż ,cukier,chleb, banany, rybe 100

apteka 57 zł moje tabl + syropy ,maść i specjalny płyn do kąpieli 80zł

W jeden dzień wydalam ponad połowe budżetu niektórych z was ,a kupiłam naprawde rzeczy niezbedne i tak niebyło tam mięsa ,wiejskich,jogurtów itd...

Jak wy to robicie, co kupujecie ,że udaje wam sie przezyc za tak niskie kwoty

Przeżyć się da, ale funkcjonować pełnią życia nie bardzo zwłaszcza, gdy dobra materialne są środkiem do osiągnięcia satysfakcji.

ainuzi86 napisał(a):

jejku jak można przezyc za tak małą kwote cały miesiąc. Ja wczoraj kupiłam w rosmanie pieluchy, mleko ,kasze, dezydorant(10zł)odżywke do włosów (4zł) i wydałam 150zł Pojechałam do tesco i tam wydałam 50zł(ziemniaki, pomidory, ogórki dwa, fasola suszona szt 2 ,papryka sz.2 , kawałek imbiru(1.30zł), maslanka, kefir Biedronak wędliny, ser, mleczne starty, makaron, ryż ,cukier,chleb, banany, rybe 100 apteka 57 zł moje tabl + syropy ,maść i specjalny płyn do kąpieli 80zł W jeden dzień wydalam ponad połowe budżetu niektórych z was ,a kupiłam naprawde rzeczy niezbedne i tak niebyło tam mięsa ,wiejskich,jogurtów itd... Jak wy to robicie, co kupujecie ,że udaje wam sie przezyc za tak niskie kwoty


po I niektore kobiety nie maja tu dzieci, wiec odpadaja ubranka, kaszki, pieluszki itp
a po II kupuje sie niezbedne rzeczy. ja za pigulki plce max 20 zl, pojedyncze warzywa, ryba to rarytas u nas ja byle sztachet nie kupuje bo sa malo smaczne

ja z Narzeczonym raczej sporo wydajemy, mieszkamy we dwójkę...opłat mamy sporo a na życie w sensie jedzenie i coś do domu wydajemy z 2 ooo miesięcznie na pewno, do tego ubierz się, paliwo itp...raczej oszczędni nie jesteśmy ;]
Nam zostaje po odjęciu wszystkich opłat max 600zł, a zdarzało się, że mieliśmy 350 zł na przeżycie. Mimo, że dajemy sobie radę to i tak twierdzę, że słabo gospodarujemy pieniędzmi - można by było jeszcze rozsądniej je wydawać. Wiadomo, że ograniczamy swoje przyjemności, ale co jakiś czas wychodzimy na coś do jedzenia, do kina, kupujemy sobie coś ekstra.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.