Temat: wolontariat w Domu Dziecka

Czy ktoś był wolontariuszem w Domu Dziecka ? 
Nie wiem do kogo mam się zgłosić , jeśli chciałabym np. tak po prostu poprzebywać i porozmawiać z dziećmi ( wolałabym ze starszymi 13-16lat)
ja na studiach jako wolontariuszka w domu dziecka pracowalam z dziecmiz podstawowki
i fakt, malutkie to aniolki byly, rysowalo sie z nimi itp, starsze to albo bardzo chcialy sie wybic i byly wdzieczne ze sie im pomaga lekcje odrabia albo sie wsciekaly ze papierosow nie dajemy im. 
najpier z dyrektorem placowki byla rozmowa, kser legitymacji studenckiej itp. a potem dwa czy trzy lata w zasadzie chodzilysmy
Pasek wagi
Ja byłam wolontariuszem niepełnoletnim ( z tym jest więcej zachodu ) ale jako grupa. Z tego co wiem, aby być wolontariuszem należy podpisać umowę z dyrektorem konkretnej placówki (na okres 3 miesięcy) która zobowiązuje do co tygodniowego spotykania się z dzieciakami:) Dyrektor w części sam wyznacza dziecko którym się trzeba zająć:) no i należy mieć przy sobie dowód bo na jego podstawie zostaje spisana umowa;)

lovefruits napisał(a):

Mój tata jest dyrektorem domu dziecka i szczerze mówiąc nie słyszałam, żeby był jakiś wolontariat.. Mają tam aż za dość wychowawców i rówieśników do gadania. Poza tym, chodzą normalnie do szkoły, mają kontakt z dziećmi spoza domu dziecka.

No właśnie.
Takie dzieci nie przebywają tylko w swoim hermetycznie zamkniętym środowisku.
Nie przebywają tylko ze sobą, bądź z pijącymi rodzicami.
Mają normalny dostęp do świata, chodzą do normalnych szkół, są w zwykłych klasach.
Jasne, że ciężkie dzieciństwo zostawia nieodwracalny ślad na psychice, ale nie jest tak,
że nie mają dobrych wzorców, i że nie da się z nich czerpać.

frilayla07 napisał(a):

jeszcze tylko brakuje, żebym fatygowała dyrektora..;/


hahahahaha to od czego ten Dyrek jest? No prosze Cie? Wolontariatów robiłam w zyciu sporo i w roznych miejscach, zawsze byl zaangazowany dyrektor. Swoja droga mysle ze w zabawie z dziecmi nie ma nic zlego ale ty mowisz o jakims rozmawianiu to nie do konca wiem o co kaman.
Właściwie po co chcesz się w to angażować? Wyglądasz na zagubioną a takie dzieci mogą łatwo zniszczyć Twoją psychikę jak nie jesteś przygotowana. 
fajna sprawa :) szczytny cel, powodzenia!
Ja pracowałam jako wolontariuszka. Na wolontariat musi wydać zgodę dyrektor placówki. Często poprzedza się ja odbyta rozmową na temat np. motywacji. Jedna dobra rada. Zastanów się czy naprawdę tego chcesz? Jeśli braknie ci motywacji, przez kilka spotkań przywiązesz do siebie dzieciaki, później znikniesz, a one będą się po raz kolejny w życiu czuły oszukane. Poza tym to nie jest zabawa, to obowiązki, odrabianie lekcji, wysluchanie trudnych zwierzeń. Pierwszy wolontariat miałam w domu małego dziecka. Nie dałam rady bo... nie wolno było przytulac tych malenstw. Minęło 20 lat a ja wciąż pamiętam sale pełne lozeczek z kiwajacymi się w nich niemowletami.
Ja lata temu odbywałam praktyki w Domu Małego Dziecka, oczywiście najpierw trzeba zgłosić się do dyrektora i poprosić go o zgodę. Bardzo miło wspominam ten czas, ale ja zajmowałam się małymi dzieciaczkami: najmłodsze 6 miesięcy, najstarsza 11 lat.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.