Temat: Życie z policjantem.

Kochane,

czy któraś z Was ma/miała chłopaka/męża policjanta ?

Mój chłopak chce się dostać do policji i zastanawiam się czy rzeczywiście jest tak źle jak mi się wydaje, to znaczy, święta na patrolach, długie wyjazdy, szkolenia, etc. ?

Kolezanka miała chłopaka policjanta i opowiadała, że później przychodził do domu zestresowany, cały czas zdenerwowany...

Opowiedzcie mi proszę jak to naprawdę jest :)

Chodzi mi o początkującego policjanta bez studiów.

marta.g napisał(a):

artosis napisał(a):

a co to ma do rzeczy ,ze jak policjant to zestresowany ,a inna praca nie stresuje ? dziwne jakies wnioski wyciagacie naprawde - to takie szufladkowanie.
Jasne, wiele osób ma stresującą pracę, ale nie każdy dodatkowo musi stresować się głodową pensją. Tutaj bardziej chodzi o to, że policjant ma wiele obowiązków, pracuje na zmiany świątek, piątek czy niedziela, dodatkowo ludzie nie aprobują tego zawodu, policjanci są niejednokrotnie szykanowani nawet przez dzieciaki...i tak na prawdę niewiele z tego ma. Edit. Mnie kuzyn z otwartymi ramionami po studiach zapraszał do wojska. Wiem, to było kilka lat temu ale pensja była kusząca, warunki również. No ale faktycznie, być może to za sprawą "co w rodzinie..." a bez znajomości jest zupełnie inaczej. Chociaż chwila!...on zaczynał bez znajomości i nie narzekał.


Pani na kasje też ma stresującą pracę,głodową pensję,zmianówki i też świątek piątek i niedziela.

Najlepiej to się opłaca iść do sejmu
Full wypas



KotkaPsotka napisał(a):

marta.g napisał(a):

artosis napisał(a):

a co to ma do rzeczy ,ze jak policjant to zestresowany ,a inna praca nie stresuje ? dziwne jakies wnioski wyciagacie naprawde - to takie szufladkowanie.
Jasne, wiele osób ma stresującą pracę, ale nie każdy dodatkowo musi stresować się głodową pensją. Tutaj bardziej chodzi o to, że policjant ma wiele obowiązków, pracuje na zmiany świątek, piątek czy niedziela, dodatkowo ludzie nie aprobują tego zawodu, policjanci są niejednokrotnie szykanowani nawet przez dzieciaki...i tak na prawdę niewiele z tego ma.
Dokladnie. Psy, suki, paly......Mi sie nadal kojaza najczesciej z ludzmi ktorzy leja palami i traktuja gazem  demonstrantow. Nie wyobrazam sobie zycia z czlowiekiem ktory mialby ochote kogokolwiek bic, rewidowac, wlepiac mandaty, zakuwac w kajdanki, odwozic na komisariat i przesluchiwac.

MartiFH napisał(a):

Rany... Jego zycie, jego pasja. A Ty możesz go wspierać i jak zaczną się problemy wysłać go na terapię, żeby nie musiał sam dźwigać ciężaru stresu w pracy.
pasja?


Pamiętaj o tym, jak Cie kiedyś okradną, albo napadną.
Nie zgłaszaj policji. Bądź konsekwentna w swojej pogardzie.

aerobiczna napisał(a):

No cóż jak pytam się chłopaka, czemu chce iść do policji to odpowiada, że "Chce pałować ludzi i lubi broń, no i zna się na niej. Od zawsze chciał być mundurowym"....Mnie to przeraża!Jest on dość spokojną osobą w obec mnie, ale z równowagi może go wyprowadzić najmniejszy szczegół... To też jest wielki powód mojej obawy!

To twoj zart czy jego? A jak on tak na serio mowi to zbieraj manatki i uciekaj. Naprawde w policji pracuja swiry ktorym sie podoba ze moga kogos pala po plerach przejechac, zasadzic kopa, popchnac, nabluzgac, postraszyc bronia. Tacy ludzie to psychole.
Pasek wagi

pyzia1980 napisał(a):

Pani na kasje też ma stresującą pracę,głodową pensję,zmianówki i też świątek piątek i niedziela.Najlepiej to się opłaca iść do sejmu Full wypas

Tak ale Pani na kasie nikt nie wyzywa, nie wytyka palcami. Pani na kasie nie ma tylu obowiązków, nie nadstawia własnego karku, nie ściga bandziorów, nie stoi na mrozie czy deszczu...nie ma nocnych zmian, nie ma testów psychologicznych i sprawnościowych, nie musi użerać się z menelami, narkomanami..

btw. Nie lubię kiedy ktoś pokazuje mi środkowy palec, nawet w emotce.
Pasek wagi

rafalmruk napisał(a):

KotkaPsotka napisał(a):

marta.g napisał(a):

artosis napisał(a):

a co to ma do rzeczy ,ze jak policjant to zestresowany ,a inna praca nie stresuje ? dziwne jakies wnioski wyciagacie naprawde - to takie szufladkowanie.
Jasne, wiele osób ma stresującą pracę, ale nie każdy dodatkowo musi stresować się głodową pensją. Tutaj bardziej chodzi o to, że policjant ma wiele obowiązków, pracuje na zmiany świątek, piątek czy niedziela, dodatkowo ludzie nie aprobują tego zawodu, policjanci są niejednokrotnie szykanowani nawet przez dzieciaki...i tak na prawdę niewiele z tego ma.
Dokladnie. Psy, suki, paly......Mi sie nadal kojaza najczesciej z ludzmi ktorzy leja palami i traktuja gazem  demonstrantow. Nie wyobrazam sobie zycia z czlowiekiem ktory mialby ochote kogokolwiek bic, rewidowac, wlepiac mandaty, zakuwac w kajdanki, odwozic na komisariat i przesluchiwac.

MartiFH napisał(a):

Rany... Jego zycie, jego pasja. A Ty możesz go wspierać i jak zaczną się problemy wysłać go na terapię, żeby nie musiał sam dźwigać ciężaru stresu w pracy.
pasja?
Pamiętaj o tym, jak Cie kiedyś okradną, albo napadną.Nie zgłaszaj policji. Bądź konsekwentna w swojej pogardzie.

Ciekawe co zrobi policja jak mnei okradna? A juz okradli. Przyjechali, napisali cos i koniec.
Nie uwazam ze wszyscy policjanci maja cos nei tak z psychika bo wybieraja ten zawod ale mysle ze zdecydowana wiekszosc.
Pasek wagi

KotkaPsotka napisał(a):

aerobiczna napisał(a):

No cóż jak pytam się chłopaka, czemu chce iść do policji to odpowiada, że "Chce pałować ludzi i lubi broń, no i zna się na niej. Od zawsze chciał być mundurowym"....Mnie to przeraża!Jest on dość spokojną osobą w obec mnie, ale z równowagi może go wyprowadzić najmniejszy szczegół... To też jest wielki powód mojej obawy!
To twoj zart czy jego? A jak on tak na serio mowi to zbieraj manatki i uciekaj. Naprawde w policji pracuja swiry ktorym sie podoba ze moga kogos pala po plerach przejechac, zasadzic kopa, popchnac, nabluzgac, postraszyc bronia. Tacy ludzie to psychole.


W sumie sama nie wiem czy on żartuje czy serio mówi...
Fakt może i nie lubi ludzi (co dość podkreśla) i lubi wszystko związane z militariami etc. jednak na pakowanie manatek jeszcze za wcześnie ;) Licze na to, że znajdzie jakąś pracę którą polubi i nie będzie się stresował przez co będzie wszystko ok, jednak jeśli pójdzie do policji mam wielkie obawy co do jego psychiki
Ja mam przyszłego teścia policjanta i mój chłopak tez się wybiera na policjanta. To czy siedzi w święta itd to zależy od jego stopnia i przepracowanych lat. Wiadomo że na początku będą każdą dziurę nim łatać. A jeśli chodzi o zarobek to ja nie wiem czy na dzień dzisiejszy za 8 godz pracy, i prawie nic nie robienie 2700zł to jest mało, nie wspomnę już o ich dodatkach, trzynastkach, mundurówkach itd. A to że większość policjantów ma źle poukładane w głowie  to tez prawda, ale to tylko zależy od człowieka od jego psychiki, wytrzymałości na różne sytuacje itd.

marta.g napisał(a):

pyzia1980 napisał(a):

Pani na kasje też ma stresującą pracę,głodową pensję,zmianówki i też świątek piątek i niedziela.Najlepiej to się opłaca iść do sejmu Full wypas
Tak ale Pani na kasie nikt nie wyzywa, nie wytyka palcami. Pani na kasie nie ma tylu obowiązków, nie nadstawia własnego karku, nie ściga bandziorów, nie stoi na mrozie czy deszczu...nie ma nocnych zmian, nie ma testów psychologicznych i sprawnościowych, nie musi użerać się z menelami, narkomanami.. btw. Nie lubię kiedy ktoś pokazuje mi środkowy palec, nawet w emotce.



Pracowałam w supermarkecie.
Nie użerają się złodziejami,pijakami i innymi..
Po tygodniu pracy zdziwiłabyś się ile takie osoby mają obowiązków i jak są traktowani przez klientów.
Więc nie będę się dalej licytować bo nie ma to sensu :-)

A środkowym palcem to przesadzasz
Aż się muszę odezwać, bo trochę się na tym znam, czego o wielu wypowiadających się tu powiedzieć nie można.
Mój chłopak jest policjantem, mieszkamy razem, parą jesteśmy od ponad 2 lat.
Po pierwsze, do policji wcale nie tak łatwo się dostać, trochę to trwa i Twój chłopak musi się uzbroić w cierpliwość, bo od złożenia przez niego papierów do dostania się na szkołę upłynie co najmniej pół roku. 
Fakt, że czasami zdarza się, że cos wypada czy w weekendy czy w święta, na szczęście nie w boże narodzenie czy wielkanoc.
Na pewno jest to obciążająca praca, której nie zostawia się za sobą i to nie kazdemu odpowiada. Nie wiem skąd jedna z vitalijek wzieła to, że po szkole włącza im władza, raczej wręcz przeciwnie.
Co do zarobków, to 1800 to oni mają na szkole z wyzywieniem (dość podłym, ale trudno i mieszkaniem), nie wiem skąd się komus wzięło 1500. 
Wojsko odradzam stanowczo. Na prv mogę ci napisać dlaczego

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.