4 października 2012, 12:08
Kochane,
czy któraś z Was ma/miała chłopaka/męża policjanta ?
Mój chłopak chce się dostać do policji i zastanawiam się czy rzeczywiście jest tak źle jak mi się wydaje, to znaczy, święta na patrolach, długie wyjazdy, szkolenia, etc. ?
Kolezanka miała chłopaka policjanta i opowiadała, że później przychodził do domu zestresowany, cały czas zdenerwowany...
Opowiedzcie mi proszę jak to naprawdę jest :)
Chodzi mi o początkującego policjanta bez studiów.
Edytowany przez aerobiczna 4 października 2012, 12:09
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8533
4 października 2012, 13:03
a co to ma do rzeczy ,ze jak policjant to zestresowany ,a inna praca nie stresuje ? dziwne jakies wnioski wyciagacie naprawde - to takie szufladkowanie.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
4 października 2012, 13:07
Dla mnie juz ktos kto chce zostac policjantem jest podejzany. Co takimi ludzmi kieruje? Jeszcze jak sa po studiach to ok ale bez to chyba w wiekszosci poczucie wladzy. A to juz dla mnie oznacza krzywa psychike. Zreszta to wlasnie widac o tym jak policjanci zachowuja sie potem w domu. Jak ma wladze na drodze i wlepia mandaty albo leje pala ludzi na demonstracjach czy meczach to w domu mu sie to odbije.
- Dołączył: 2010-09-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1540
4 października 2012, 13:07
Rany... Jego zycie, jego pasja. A Ty możesz go wspierać i jak zaczną się problemy wysłać go na terapię, żeby nie musiał sam dźwigać ciężaru stresu w pracy.
- Dołączył: 2011-10-12
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3344
4 października 2012, 13:08
artosis napisał(a):
a co to ma do rzeczy ,ze jak policjant to zestresowany ,a inna praca nie stresuje ? dziwne jakies wnioski wyciagacie naprawde - to takie szufladkowanie.
Jasne, wiele osób ma stresującą pracę, ale nie każdy dodatkowo musi stresować się głodową pensją.
Tutaj bardziej chodzi o to, że policjant ma wiele obowiązków, pracuje na zmiany świątek, piątek czy niedziela, dodatkowo ludzie nie aprobują tego zawodu, policjanci są niejednokrotnie szykanowani nawet przez dzieciaki...i tak na prawdę niewiele z tego ma.
Edit. Mnie kuzyn z otwartymi ramionami po studiach zapraszał do wojska. Wiem, to było kilka lat temu ale pensja była kusząca, warunki również. No ale faktycznie, być może to za sprawą "co w rodzinie..." a bez znajomości jest zupełnie inaczej. Chociaż chwila!...on zaczynał bez znajomości i nie narzekał.
Edytowany przez marta.g 4 października 2012, 13:12
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8533
4 października 2012, 13:10
marta g a ty o Polsce mowisz? nie kazdy musi stresowac sie glodowa pensja ??? a ile jest minimalna krajowa w Polsce teraz ?
- Dołączył: 2012-05-11
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5431
4 października 2012, 13:10
mam za sobą 1 związek z policjantem i jedną znajomość którą zakończyłam żeby nie doszło do związku, bo tak : stary policjant - ma fajnie, a młody policjant - cóż, podaj, wynies, pozamiataj, za grosze, wyjazdy na ochronę tak jak teraz było np euro na miesiąc do innej części Polski, czy jak w Wawie były zamieszki to ściągali z całej Polski tam policjantów i nei ma że boli. zapomnij o planowaniu urlopów, weekendow czy nawet 1ego dnia wolnego - z każdego wolnego moga go ściagnąć, jeden telefon i po wolnym. nie mówiąc o tym że policjantem jest się 24 na dobę - po służbie też, także o szczerości takiej prawdziwej też zapomnij, tajemnica służbowa i węszenie to jego powinność, a reszty nie chce mi sie pisac, bo z mojego doświadczenia to porazka jednym słowem i nigdy więcej.
Edytowany przez dariak1987 4 października 2012, 13:11
4 października 2012, 13:14
No cóż jak pytam się chłopaka, czemu chce iść do policji to odpowiada, że "Chce pałować ludzi i lubi broń, no i zna się na niej. Od zawsze chciał być mundurowym"....
Mnie to przeraża!
Jest on dość spokojną osobą w obec mnie, ale z równowagi może go wyprowadzić najmniejszy szczegół... To też jest wielki powód mojej obawy!
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
4 października 2012, 13:14
marta.g napisał(a):
artosis napisał(a):
a co to ma do rzeczy ,ze jak policjant to zestresowany ,a inna praca nie stresuje ? dziwne jakies wnioski wyciagacie naprawde - to takie szufladkowanie.
Jasne, wiele osób ma stresującą pracę, ale nie każdy dodatkowo musi stresować się głodową pensją. Tutaj bardziej chodzi o to, że policjant ma wiele obowiązków, pracuje na zmiany świątek, piątek czy niedziela, dodatkowo ludzie nie aprobują tego zawodu, policjanci są niejednokrotnie szykanowani nawet przez dzieciaki...i tak na prawdę niewiele z tego ma.
Dokladnie. Psy, suki, paly......Mi sie nadal kojaza najczesciej z ludzmi ktorzy leja palami i traktuja gazem demonstrantow. Nie wyobrazam sobie zycia z czlowiekiem ktory mialby ochote kogokolwiek bic, rewidowac, wlepiac mandaty, zakuwac w kajdanki, odwozic na komisariat i przesluchiwac.
MartiFH napisał(a):
Rany... Jego zycie, jego pasja. A Ty możesz go wspierać i jak zaczną się problemy wysłać go na terapię, żeby nie musiał sam dźwigać ciężaru stresu w pracy.
pasja?