- Dołączył: 2009-01-03
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 191
30 września 2012, 17:09
Jestem ciekawa jak podchodzicie do tego przedmiotu w szkole?
Jestem nauczycielem matematyki... mam uczyć też fizyki i zastanawiam się jak podejść do tematu...
wiem, że to znienawidzony przedmiot...
- Dołączył: 2010-03-30
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 362
30 września 2012, 20:06
Fizyka zawsze była przykrym przedmiotem, bo ludzie chyba nie umieją go uczyć. W szkole zawsze były dobrze wyposażone składziki z różnymi sprzętami do doświadczeń, a jedyne doświadczenie, jakie widziałam w karierze, to jak nam pa profesor zrobił symulację równi pochyłej z kredy i dziennika :/ Potem sama zaczęłam się interesować fizyką i chemią, głównie poprzez programy Briana Coxa - profesora wykladającego na Uniwersytecie w Manchesterze oraz poprzez książki, jak choćby "Krótka historia prawie wszystkiego" Billa Brysona - polecam sobie poczytać, pan podaje ciekawe fakty związane z fizyką, tłumacząc je poprzez przykłady z życia wzięte i to interesuje! W dodatku ma bardzo duże poczucie humoru - z nudnego przedmiotu można stworzyć naprawdę ciekawy:)
- Dołączył: 2007-06-18
- Miasto: Wytwrórnia Czekolady
- Liczba postów: 1137
30 września 2012, 20:19
a ja mam zle wspomnienia zwiazane z tym przedmiotem - mimo, ze zdawalam na rozsz. fizyke na maturze. niestety nie trafilam na fajnych nauczycieli. czasami sie wydawalo, ze nie rozumieli sami tego przedmiotu, albo pisali wzory na tablicy i pozniej odpytywali przez reszte lekcji. hmm. musisz zaciekawic uczniow tym przedmiotem. wiekszosc nie lubi fizyki, bo sie jej boi ;) popieram - doswiadczenia na zajeciach,koniecznie tlumaczenie zagadnien. mozesz zawsze zapytac na poczatku "czy mieli jakis klopot z zadaniem domowym, dodatkowym etc." wyjasniac, tlumaczyc i nie poddawac sie :) !
- Dołączył: 2009-01-03
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 191
30 września 2012, 20:27
Dzieki kochane jesteście!!!
- Dołączył: 2010-01-03
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 4437
30 września 2012, 20:27
podejsc tak zeby bylo ciekawie
30 września 2012, 20:33
jestem w LO na mat-fiz w zasadzie nie potrzebnie tam poszłam, lepsze byłoby mat geo. Nasza lekcja fizyki wygląda tak: wchodzimy do klasy pan włącza laptopa, projektor, i puszcza filmy które są dołączone w płycie do książki(dla nauczyciela, bo w naszej nie ma;/). I lekcja na tym się kończy. A zeszyt i książka to nie wiem po co kupowałam. W zeszycie mam zapisany 1 temat: lekcja organizacyjna. (5września) To tak wygląda fizyka w moim LO. Teraz jakąś platformę mamy sobie wykupić, nie wiem o co chodzi ale podobno dzięki temu nauczymy się fizyki, zobaczymy co będzie:) a w gimnazjum było okropnie. pani na każdej lekcji pytała prawie całą klasę. Potem omawiała temat, a na końcu podawała wszystkie regułki, które potrafiły zająć nawet 6 stron w zeszycie (1 lekcja!, przez rok to ja miałam 4zeszyty 96kartkowe zapisane) każdy się bał chodzić na fizykę, robiliśmy wszystko co możliwe żeby ominąć tą lekcję :D ale przyznam że dzięki takim wymaganiom nauczycielki "coś umiem" i mimo tego że lekcje wyglądały strasznie, nie żałuję że miałam z tą panią fizykę :)
- Dołączył: 2012-03-17
- Miasto:
- Liczba postów: 2620
30 września 2012, 20:57
ja mam zajeci z wice-dyrektorem, postrach szkoły
wchodzi, sprawdza liste, pózniej lekkie przepytanie z lekcji i nowy temat
pyta wybiórczo np "Agnieszka, a dlaczego tu jest tak i tak" albo "a skad to wiemy"
nie rób tak bo dzieciaki sie stresuja :(
30 września 2012, 21:20
ja tam barzo lubiałam fizykę w szkole to nie zależy od przedmiotu lecz od nauczyciela jak ucza ja miałąm akurat super świetnie pomału tłumaczyli jak trzeb abyło by 100 razy powtórzyli i często doświadczenia robił
30 września 2012, 21:26
w liceum mielismy nauczyciela luzaka, weszlam z hamburgerem na lekcje i zero problemu.
a zadania mielismy takie proste na zasadzie 2+2 ze las rak widzial
kazdy mial te same zadania i bez problemu sciagnac mozna bylo na zasadzie "co masz w 5 pytaniu" - "b" - jestes pewien? caly rzad tak ma
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 15090
30 września 2012, 21:40
U nas nauczyciel dawał ok. 20-30 zadań do rozwiązania przed sprawdzianem- jak się wszystko rozwiązało to było pewne, że 3 z nich (na 6 zadań) będą na sprawdzianie. To było motywujące:) Ale sam nie uczył niestety zbyt dobrze:(:P
- Dołączył: 2011-10-07
- Miasto: Szczawno-Zdrój
- Liczba postów: 15388
30 września 2012, 21:41
Moja widza fizyczna jest równa zeru. I o ile w gimnazjum miałam fajną nauczycielkę i jakoś można było jej posłuchać i coś się dowiedzieć, to w liceum była to totalna tragedia. Nauczycielka mówiła o jakiś niestworzonych rzeczach, nic nie tłumaczyła i tylko dyktowała definicje. A więc ja siedziałam i tylko co chwile zerkałam na zegarek. Czas ciągnął się jak flaki z olejem. A wychodziłam taka zamulona, że tylko położyć się spać i żadnego życia.