- Dołączył: 2009-01-03
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 191
30 września 2012, 17:09
Jestem ciekawa jak podchodzicie do tego przedmiotu w szkole?
Jestem nauczycielem matematyki... mam uczyć też fizyki i zastanawiam się jak podejść do tematu...
wiem, że to znienawidzony przedmiot...
30 września 2012, 21:47
ja tez w liceum mialam fajna pania i na koniec LO mialam 5 gdzie zawsze mialam 2. Pani podawala temat pozniej to co teoretyczne dyktowala i pisalismy pozniej rysowala na tablicy i przerysowywalismy to i po kolei objasniala, zadania byly tylko w 1 klasie a tak to nie. No i w zasadzie wystarczylo sie tylko wykuc choc wcale nie bylo to takie proste bo niektore rzeczy byly skomplikowane no i jedna lekcja (temat) to nawet 3 strony dlatego owszem zadan nie bylo ale i tak wiekszosc miala slabe oceny bo nie chcialo im sie uczyc, a zadan i tak by nikt nie umial
- Dołączył: 2010-09-15
- Miasto: Bristol
- Liczba postów: 3376
30 września 2012, 21:49
u mnie luz, nie mam pojęcia czemu, ale moja klasa ma fizykę na rozszerzeniu o czym nie było mowy ale ok.
od lat w mojej szkole jest system-jedna kumata osoba rozwiązuje zadania ze sprawdzianu i puszcza kartkę :)
sor doskonale wie, że nikt fizyki nie ogarnia i nawet nie podchodzi do tego tak, jakby chciał coś zmienić- zawsze pyta jedną osobę i niezależnie co powie zawsze dostaje się 2.
chociaż nie powiem, jak mamy doświadczenia czy po prostu tłumaczy nam na chłopski rozum to nawet idzie zrozumieć :)
30 września 2012, 22:34
powiem tak: ja na fizyce po prostu spie. facet tak przynudza ze dramat... ale jesli Ty sie postarasz i bedziesz dobrze i ciekawie prowadzil lekcje, to mozesz byc pewny ze uczniowie nie usna
- Dołączył: 2011-11-23
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1108
1 października 2012, 00:05
eeeee nikt wlacznie z nauczycielem sie nie przejmowal? pisalismy notatki, nauczyciel jadl sobie princesse, opowiadal o sobie i innych uczniach, smiesznie bylo, nic nie tlumaczyl bo nikogo to nie interesowalo, dyktowal zadania na tablicy, i bardzo dobrze, bo bylismy klasa humanistyczna i nie chcial na sile zrobic z nikogo fizyka, od tego mial klasy fizyczne i matematyczne, i bylo git, wszyscy go lubili
1 października 2012, 01:15
Lenag0 napisał(a):
U nas lekcja jest nudna: pani wchodzi, mówi klasie dzień dobry, przechodzi do sprawdzenia listy. Po czym mówi ,,Dziś zajmiemy się indukcją pola elektromagnetycznego", na co klasa wydaje głośne ,,ęęę.. :(", pani podchodzi do tablicy, mówi nam co to jest, rysuje jakiś schemat, pyta jak ma zaznaczyć zwrot, gdzie przyłożyć siłę.. Wszyscy to przerysuowują, a udziela się tak właściwie tylko pierwsza ławka. Po teorii pani zaprasza chętnych do tablicy (zwykle ktoś się znajdzie) do zrobienia jakiegoś zadania, po czym lekcja się kończy.
U mnie dokładnie to samo, z tym, że Pani jeszcze w czasie lekcji opowiada dowcipy wgl nie związane z fizyką...
- Dołączył: 2009-11-08
- Miasto: Wyspa Snów
- Liczba postów: 3678
1 października 2012, 06:58
Masakra :)
W Liceum nauczycielka nie krzyczala ani nic z tych rzeczy ale kompletnie nie potrafila prowadzic tych lekcji, ciagle dyktowala regulki i kazala przerysowywac rysunki z tablicy, ktore i tak nic mi nie mowily :)
Sprawdziany i kartkowki-oceniala po nazwisku. Nie sciemniam, kiedys sprawdzala kartkowki przy nas, to najpierw przeczytala nazwisko a potem sprawdzala.
Obnizala ocene za zle slowo w regulce i gdyby to zmienialo jej sens no to ja rozumiem, ale zwykle polskie spojniki (?)
hehe
Sciagnelam kiedys cala kartkowke z zeszytu i dostalam 2, wiec poszlam do kujonki, wzielam od niej kartke i poszlam z tym do niej.
Pytam sie jej, dlaczego ona ma za rysunek 2pkt a ja 0? Czym te dwa rysunki sie roznia?
To mi odpowiedziala 'O zobacz, zobacz, ona ma ta kreseczke troche dluzsza' :D Nie chcialo mi sie isc po linijke i olalam. Zdawalam komisa i dyrektor szkoly powiedzial, ze po tylu jedynkach, to on moze mi najwyzej dostateczny dac, chociaz wiedze mam wieksza i dlaczego przez caly rok sobie olewalam, skoro w wakacje dalam rade sie nauczyc tak wiele?
Postanowilam sie nie klocic, to byl moj ostatni rok fizyki, wiec olalam temat :)
Doswiadczenia? heh cala edukacje nie widzialam ani jednego :)
- Dołączył: 2012-09-15
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 19
22 października 2012, 22:24
Dziewczyny kochane, a macie może jakieś pomysły na samodzielne uczenie się fizyki w domu? Bo znajoma ma syna - chłopak ma 18 lat, w przyszłym roku matura z fizyki, i to rozszerzenie. Do tej pory wszystko rozumiał, teraz (w klasie maturalnej!!!!) zmienił im się nauczyciel, który, delikatnie mówiąc, nie potrafi jasno przekazać wiedzy. ;/ Znacie może jakieś dobre materiały do samodzielnej nauki? Nie wiem, kursy, ksiązki, zadania, cokolwiek. Coś sprawdzonego przede wszystkim.
- Dołączył: 2012-09-19
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 24
23 października 2012, 13:47
Mój syn, Tomek, w tym roku zdawał właśnie maturę z fizyki, poziom rozszerzony. Obecnie jest na Politechnice Warszawskiej, matura poszła mu bardzo dobrze. Powiem Ci, że my też mieliśmy na początku III klasy LO problem z fizyką, bo nauczyciela mnie takiego, co niemal w ogóle nie realizował programu.. Debatowaliśmy w domu długie godziny nad tym, co zrobić, i w końcu koleżanka poleciła mi tą stronę -
www.fizykazadania.pl. To był strzał w dziesiątkę, bo wykupiliśmy kurs maturalny (lekcje w formie video) i okazało się, że to był super pomysł - lekcje zrobione bardzo czytelnie, wszystko jasno tłumaczone. :)
- Dołączył: 2012-09-15
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 19
26 października 2012, 23:32
Alizeee, muszę Ci ogromnie podziękować! Wysłałam tą stronkę koleżance i chłopak jest zachwycony, już zapisał się na kurs maturalny. Dzięki Ci bardzo jeszcze raz, bo ani ja, ani ona nigdy nie byłyśmy na tej stronie, a jest świetna. :)
- Dołączył: 2012-09-19
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 24
29 października 2012, 23:47
Adelka, nie ma sprawy, super, że chłopakowi podpasowało, pamiętam, jakie my mieliśmy problemy z tym przedmiotem, każdemu polecę tą stronę, bo u nas dzięki temu syn zdał w ogóle maturę z tego przedmiotu. ;)