- Dołączył: 2011-12-06
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 714
18 września 2012, 13:09
hey, chcialabym sie dowiedziec czy moge (wedlug was) ubiegac sie o race w rossmanie albo innych drogeriach skoro nie mam wyksztalcenia kosmetycznego ani studiow? ale ma srednie i chcialabym sie dalej uczyc tylko musze mature poprawic, jestem po szkole zawodowej -kucharz, i liceum uzupelniajacym, to moge sie tam starac o prace?
czy mam cos zmienic w cv? i czy zainteresowania moge napisac ze kosmetyki czy jak to ujać?
18 września 2012, 14:11
bomboladaa napisał(a):
i tu błąd pracodawcy,że przyjmuje bez konkretnego wykształcenia, albo bez choćby kursu kosmetologicznego czy tp, później wchodze do takiego rossmana czy natury, pytam się o jakąś rzecz a pani "yyyyyy, eeeeee, nie wiem" ostatnio w rossmanie pytam o sól zmiekczającą do stóp, a ta nie wiem nawet gdzie leżą sole, pytam czy wogóle istnieja takie typowo zmiekczające, to odpowiada "yyyy, nie wiem" tosz do cholery ja mam wiedzieć czy Pani w sklepie z kosmetykami. Gdybym tak ja w sklepie z AGD odpowiedziała ,że nie wiem ile mocy ma mikser, to dyscyplinarkę bym dostała. Więc jeśli ktoś nie jest wyuczony w danym zakresie, to przynajmniej sam niech się cokolwiek zainteresuje w temacie, bo siedzenie za kasa też zobowiązuje do wiedzy o jakims kosmetyku. Są ludzie, którzy wiedza po co idą i kupuja , ale i są tacy, którzy potrzebuja porady.
a co wyksztalcenie, ukonczenie studiow czy zdanie matury ma to polozenia rzeczy i nauki gdzie leza kosmetyki?
pani chyba nie wie jak sole dzialaja bo ich nie uzywala?
to nie jest wizaz zeby wiedziec funkcje kosmetyku, podkladu itp
czy ja mam sie pani z rosmana zapytac czy ten proszek wybierze mi skarpetke?
prosty przyklad. jestes na diecie, jesz naturalne jogurty a pani sie pyta czy jogurt lesny jest dobry, tzn ze nie mozesz pracowac bo nie znasz jogurtu lesnego?
albo slysze czesto pytania ludzi czy ta kielbasa czy salceson jest dobry?
wegetarianin nie powinien w takim razie pracowac przy zywnosci
Edytowany przez wrednababa54 18 września 2012, 14:13
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
18 września 2012, 14:18
Dla mnie sprzedawca powinien wiedzieć, co sprzedaje, jakie są cechy jego towaru. Jeśli tak nie jest, żaden z niego sprzedawca i żaden to sklep. Etykiety produktów mogę sobie poczytać, siedząc wygodnie w fotelu, a nie krążąc miedzy półkami, ale wtedy to już kupię przez sieć. Oczywiście nie musi mieć studiów, wystarczy szkolenie i zainteresowanie tym, co się robi. Dlatego ja nie kupuję w dużych drogeriach. Duży szacun dla sprzedawców (zwłaszcza RTV), którzy wiedzą co sprzedają i opowiadają o tym z pasją. Kilku takich sprzedawców spotkałam i w do takich sprzedawców wracam. Niektóre duże sieci już zaczynają to rozumieć, że klient potrzebuje informacji, a nie tylko usługi sprzedaży.
18 września 2012, 14:25
Agunia ty umiesz czytać ?
![]()
bo mam wrażenie,że zawszze odpowiadasz tak, jak chcesz, a nie na temat, nie napisałam, że pytałam o funkcje soli, tylko gdzie lezą, jakbys pracowała w spożywczaku, to tez bys nie musiała wiedziec gdzie leży proszek do pieczenia lub chleb? zlituj sie dziewczyno
18 września 2012, 15:18
nie przyczepilam sie do tego ze dziewczyna nie wiedziala gdzie co lezy
czy ja mam sie zapytac ktora farba jest najtrwalsza bo pani sprzedajaca ja testowala specjalnie dla klientow? albo ktory krem najlepiej sie wchlania? pani ekspedientka wziela milion kremow i sprawdzala? a moze pani powinna papier srajacy przetestowac albo zrobic dzieciaka sobie zeby wywiesic liste ktore pampersy sa najlepsze?
po drugie napisalam cos w kontekscie tego wyksztalcenia co sie przyczepilas czy kursu kosmetycznego.
bo zeby wiedziec gdzie co lezy nie trzeba konczyc kursow. jesli to byl swiezy pracownik to mogl nie spamietac wszystkiego w 1 dzien
to jest sklep a nie salon kosmetyczny.
z tego co wiem to sprzedawcy tylko towar wykladaja na polke, i zostaja na nocke na dostawy, ucza sie kasy.
18 września 2012, 15:50
beznadziejny z ciebie przypadek aguniu
- Dołączył: 2006-11-12
- Miasto: Świętochłowice
- Liczba postów: 566
18 września 2012, 16:03
wrednababa54 - zgadzam się z Tobą trochę. Bo ludzie się tacy wygodni zrobili, że to już jest nie do pomyślenia. Wchodzi do sklepu - przypominam sklep SAMOOBSŁUGOWY - a pierwsze co to kieruje się w stronę sprzedawcy z tysiącami pytań bo wielka dama nie może sama przejść po sklepie i coś sama znaleźć. A co do znajomości produktów to już inna sprawa - bo oczywiście zakład pracy szkoleń nam w tym zakresie nie robi - musimy walić ściemę, że wiemy coś na temat danego produktu. A ja wiem tyle co sobie na forum opinie na ten temat poczytam nic więcej - więc klienci nie oczekujcie cudów.
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
18 września 2012, 16:20
dooolusia napisał(a):
wrednababa54 - zgadzam się z Tobą trochę. Bo ludzie się tacy wygodni zrobili, że to już jest nie do pomyślenia. Wchodzi do sklepu - przypominam sklep SAMOOBSŁUGOWY - a pierwsze co to kieruje się w stronę sprzedawcy z tysiącami pytań bo wielka dama nie może sama przejść po sklepie i coś sama znaleźć. A co do znajomości produktów to już inna sprawa - bo oczywiście zakład pracy szkoleń nam w tym zakresie nie robi - musimy walić ściemę, że wiemy coś na temat danego produktu. A ja wiem tyle co sobie na forum opinie na ten temat poczytam nic więcej - więc klienci nie oczekujcie cudów.
Ok. Właśnie dałaś sygnał - omijajcie z daleka sklepy samoobsługowe, bo obsługa jest niekompetentna. Szkoda zawracać sobie głowę chodzeniem do sklepu. Zresztą pójdziemy w tym kierunku. Problem zniknie. Rola sprzedawcy ograniczy się do pakowania paczek i nabijania na kasę. A że będzie potrzeba więcej informatyków, a mniej sprzedawców, to dla mnie akurat lepiej.
18 września 2012, 16:22
nie cudów, tylko choćby minimalnej wiedzy w danym zakresie, przepraszam bardzo, ale jeśli taka Pani w drogerii stoi z założonymi rękami, rozgląda się po sklepie za klientami, a kiedy juz podchodzę i pytam (bo potrzebuje produktu szybko, w pośpiechu) czy moge prosić taki i taki tusz, to Pani powinna podejść ze mna i mo go pokazać gdzie leży, a jeśłi nie ma w ofercie, to nie szukac przy mnie, bo to sama sobie mogę zrobic, tylko poinformowac, że nie sprzedają. Mają tam tyle czasu, że mogą zrobic obchód po sklepie i zorientowac sie gdzie i co leży. A nie pytam nigdy jaki efekt uzyskam po danym kremie na mojej skórze, tylko który według Niej będzie lepszy czy który ma więcej SPF czy tp, to jest wiedza wydaje mi sie niezbędna przy pracy z kosmetykami, to tak jakbyś poszła do sklepu AGD RTV i zapytała czy TV, którym jesteś zainteresowana ma wejćie USB a ja jako sprzedawca wzruszyłabym tylko ramionami i jeszcze sie oburzyła, że przeciez masz instrukcje Tv, ja tu tylko sprzedaję? spoko podejście nie??
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
18 września 2012, 16:29
bomboladaa napisał(a):
to tak jakbyś poszła do sklepu AGD RTV i zapytała czy TV, którym jesteś zainteresowana ma wejćie USB a ja jako sprzedawca wzruszyłabym tylko ramionami i jeszcze sie oburzyła, że przeciez masz instrukcje Tv, ja tu tylko sprzedaję? spoko podejście nie??
To właśnie jest znamienne. Sklepy RTV/AGD mają bardzo dużą ofertę w internecie. I odkąd tak się stało, właściciele zaczęli dbać o to, żeby klient uzyskał w sklepie jak najwięcej informacji i porozmawiał ze sprzedawcą. Wtedy jest szansa, że coś kupi. Bo w przeciwnym wypadku klient nie będzie sobie zawracał głowy chodzeniem do sklepu, bo sprzętu nie trzeba dotknąć, czy powąchać, ale trzeba mieć porównanie i otrzymać jakąś informację. Sklep internetowy ma świetne zdjęcia, opisy, wyszukiwarkę i porównywarkę. Do tego klient ma 10 dni na zwrot. Przy niekompetentnych i olewczych sprzedawcach właściciel sklepu poszedłby z torbami. Prędzej czy później będzie tak i z drogeriami (jak jeszcze nieco bardziej rozwinie się technologia).
- Dołączył: 2011-11-16
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1052
18 września 2012, 16:32
niech pracodawcy sie za to wezma... mysle ze to sprawa wlasnie dla nich do przemyslenia.