Temat: piercing a praca

ogólnie na ciele mam w sumie 5 kolczyków (tragus, chrząstka, 2x płatek ucha, kark). ostatnio zrobiłam sobie tragusa i jak chwaliłam:) się nim w domu to mój tata mnie zjechał, że nie znajdę pracy taka wykolczykowana i w ogóle, chociaż noszę widoczne kolczyki tylko w chrząstce i tragusie, ale ja jakoś znalazłam i jestem nianią Kuby, no i nikt nie czepiał się kolczyków:)

Czy Wy też tak uważacie, ze jeżeli ma się jakieś kolczyki to nie znajdzie się pracy?

passoasecret napisał(a):

szczerze to nie przyjęłabym do pracy kogoś kto ma dużo kolczyków w różnych widocznych miejscach lub/ i tatuaże. Jako pracodawca muszę myśleć o opinii klientów a nie zainteresowaniach przyszłego pracownika... jego przywary mają nie mieć wpływu na ocenę klienta.

przesadzasz trochę, jej kolczyki są mało widoczne- nie robi ich sobie na twarzy.
Nie spotkałam w Polsce nikogo kto zajmowałby wysokie stanowisko i miał kolczyki/tatuaże/kolorowe włosy/dziwne fryzury lub inne niestandardowe ozdoby ciała w widocznych dla ogółu miejscach. Kolczyk w chrząstce ucha czy na karku spoko bo można go włosami przykryć, malutki w diamencik w nosie jeszcze ewentualnie wchodzi w rachubę, ale kolczyki w brwiach czy w ustach raczej odpadają na wysokich stanowiskach. No chyba ze jesteś sama sobie szefem, ale wtedy tez niektórzy nie będą Cie traktować poważnie. Niestety to co na zachodzie jest już normą u nas nadal budzi zdziwienie i niezrozumienie. Mam znajomych którzy pracują w zagranicznych spółkach i mają całe ręce wytatuowane ale tam nikt nie robi z tego problemu i mogą normalnie pracować, awansować itd.
Nie lubię piercingu i przyznam, że gdybym miała zatrudnić kogoś z nadmiarem kolczyków musiałby pokazać, że jest najlepszy z najlepszych w swoim fachu. Mnie na widok kolczyków na twarzy robi się niedobrze i jest to odruch bezwarunkowy. Omijam ich posiadaczy wzrokiem i myślę o tym kiedy zakończy się rozmowa. W uszach mi nie przeszkadzają aż tak bardzo. Nie jestem osobą bardzo nietolerancyjną i znam parę naprawdę wartościowych osób z kolczykami, a jednak moje spojrzenie na sprawę nie zmienia się od lat. Myślę, że wiele ludzi, zwłaszcza starszych, tak ma, dlatego w urzędach, sklepach i w wielu innych miejscach noszenie kolczyków na twarzy jest zabronione itp. A już szczególnie tam, gdzie pracownik ma wzbudzać zaufanie i zachęcić klienta do kupienia czegoś (towaru, usługi itp.).
ja mam zaledwie po jednym kolczyku w każdym uchu, ale chciałabym więcej :P co najmniej po 3 dziurki w uchu (w jednym chciałabym sobie zrobić w chrząstce) i w pępku (ale nie mam reprezentatywnego brzucha, więc pozostanie w sferze marzeń :P) i w języku :D
i powiem szczerze, że nie wydaje mi się, by kolczyki w tych miejscach były jakąś przeszkodą w znalezieniu pracy na wyższym stanowisku. o ile dobrze się je ukryje (niestety :( ).
i mówię tu o kolczykach a nie jakiś tunelach czy innym ustrojstwie...
Tam , gdzie obowiązują oficjalne stroje i masz kontakt z klientem, to oczywiście będzie magatrudno. W korporacjach, nawet jako szeregowy archiwista, czy coś takiego- będzie bardzo trudno. To samo dotyczy przychodni, kancelarii prawniczej, salonu samochodowego, sklepu z biżuteria, elegancka odzieżą itp. Na kuchni, czy na budowie- pewnie poproszę o zdjęcie ze względów bhp. Ale we wszystkich alternatywnych miejscach- typu salon tatuażu, piercingu, z odzieżą skorzaną, w mrocznym barze- czemu nie. Pewnie nawet jako grafik w agencji reklamowej, czy programista w nieduzej firmie, bez kontaktu z klientem- tak. 
Pasek wagi

nutr.ja napisał(a):

Nie spotkałam w Polsce nikogo kto zajmowałby wysokie stanowisko i miał kolczyki/tatuaże/kolorowe włosy/dziwne fryzury lub inne niestandardowe ozdoby ciała w widocznych dla ogółu miejscach. Kolczyk w chrząstce ucha czy na karku spoko bo można go włosami przykryć, malutki w diamencik w nosie jeszcze ewentualnie wchodzi w rachubę, ale kolczyki w brwiach czy w ustach raczej odpadają na wysokich stanowiskach. No chyba ze jesteś sama sobie szefem, ale wtedy tez niektórzy nie będą Cie traktować poważnie. Niestety to co na zachodzie jest już normą u nas nadal budzi zdziwienie i niezrozumienie. Mam znajomych którzy pracują w zagranicznych spółkach i mają całe ręce wytatuowane ale tam nikt nie robi z tego problemu i mogą normalnie pracować, awansować itd.
Ja spotkałam:-) wiceprezes zaprzyjaźnionego firmy ma tunele, kolczyki w sutkach i kolorowe irokezy. Ale jest ultragenialnym architektem od oprogramowania. A, i wykładowca:-)
Pasek wagi
Informatycy bez kontaktów z klientem (koderze, admini, graficy) mają często spory luz w kwestiach wizerunkowych. 
Teoretycznie rzecz biorąc człowiek, który się nadmiernie kolczykuje/ tatuuje ma zaburzenia psychiczne (choc tak nie uważam). Dlatego pracodawcy raczej poważnie nie patrzą na takich ludzi. Pracownik jest wizytówką firmy, więc w niektórzych miejscach, trzeba należycie wygladać. A jak by wyglądała przedszkolanka wykolczykowana od stóp do głów? Albo prawnik, lekarz, urzędnik, bankier? Na taki wygląd mozna sobie pozwolić w knajpach, pubach, studiach tatuażu i piercingu, ale w powaznych instytucjach nie za bardzo.
Pasek wagi
Niestety żyjemy w konserwatywnym kraju i choć w przyszłości to się z pewnością zmieni, w tej chwili z kolczykami w widocznych miejscach (nie mówię o standardowych, w uszach) lub tatuażach nie licz na pracę, w której musisz mieć kontakt z klientem. Odpadają wszelkie banki itd.

Z tego co piszesz, nie jest z Tobą aż tak ekstremalnie, więc myślę, że nie powinno być problemów.

mateuszsoft napisał(a):

niestety tata chyba ma racjężaden normalny dyrektor/kierownik nie zatrudni cie do jakiejś dobrze płatnej pracymyśle ze załapiesz sie do robienia kolczyków,tatoo,ulotki ;p


ciemnogród odchodzi... widać uprzedzenia, bo kolczyki to coś nienormalnego? Niejedna wykolczykowana, wytatuowana osoba jest inteligentniejszym i lepszym pracownikiem od kogoś, kto nic takiego nie ma, więc licz się ze słowami;

oby te uprzedzenia zniknęły raz na zawsze

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.