Temat: nauka w klasie maturalnej

no właśnie, jutro rozpoczęcie, zaraz się zacznie nauka, w maju matura... jestem w klasie politologicznej.
macie jakieś "naukowe triki"? jak się szybko i skutecznie uczyć, bez zakuwania? jak się dobrze koncentrować BEZ KAWY i znosić uczucie senności?
dodam, że mój dzień zaczyna się około 5 rano, a kończy przed północą. sam dojazd do szkoły mi zajmuje ponad godzinę, a naukę w autobusie odpuszczam, bo mi po prostu nie idzie wtedy, już wolę się chociaż trochę zdrzemnąć...
w domu będę przeważnie około 16, a jak dojdą mi później korepetycje, to i później, ok 18 pewnie.
macie też jakieś rady dotyczące właściwego rozplanowania czasu? tak, żeby ze wszystkim się wyrabiać, ale też nie umęczyć i znaleźć czas na odpoczynek?

byłabym wdzięczna za wskazówki :)
Fiszki! :) Pisz na jednej stronie jakieś hasło, np. epoki literackie i ich ramy czasowe, a na drugiej stronie rozwiń zagadnienie - wypisz wszystkie epoki (lub na jednej stronie słówko po angielsku, na drugiej jego tłumaczenie). Dzięki temu zapamiętasz coś (przepisywanie sprawi, że szybciej coś zapamiętasz bez kucia na pamięć, a dodatkowo będziesz wiedziała, na ile coś umiesz. Możesz je posegregować działami i robić szybkie powtórki na nudnych lekcjach :) 

OrdemEprogresso napisał(a):

"to z historii i j. obcego jednak TRZEBA się pouczyć, poczytać, porobić jakieś zadania - jeżeli oczywiście komuś zależy. :)" to też zupełna bzdura. Ja nawet chciałem się pouczyć do języka ale stwierdziłem, że to jakaś żenada jeśli chodzi o poziom i zupełnie olałem. Przy okazji nie kumam ludzi zdających dużo przedmiotów, zazwyczaj wystarczą 2 rozszerzenia - mi by wystarczyło połączenie rozszerzony + podstawa, ale no tak wyszło, ze pisałem jeszcze jeden inny -  na kierunek, czasem jest tak, że rozszerzenie + jakaś inna podstawa typu wos czy jakaś kultura języka czy coś.


to nie wiem, może jestem mniej zdolna, ale ja robiłam z gramatyki i słuchania bardzo dużo zadań, bo uczyłam się języka krótko, a to był mój najważniejszy wynik do rekrutacji. no i chciałam udowodnić coś nauczycielce, więc miałam dużą motywację. :P
na medycynę liczą i biologię, i chemię, i fizykę na rozsz, przynajmniej jak sprawdzałam w tym roku to tak było, ale to chyba jedyny taki kierunek, na reszcie faktycznie starczy jeden, dwa przedmioty dodatkowe. :)
Oublier - ah też się krótko uczyłem ;d Ogólnie co do fizyki to nie porównywał bym do wosu bo jednak fizykę zdają Ci co ją rozumieją, a wiem z doświadczenia, że jak już się zrozumie fizykę to jest prosta w większości... a wos... tutaj trzeba wyryć wszystko co się dzieje itp - dla mnie to wychodzi na to samo, z jednej strony zrozumieć z drugiej poświęcić czas na rycie. Z chemią jest tak samo wystarczy zrozumieć. Jedynie wg mnie ciężko jest z biologią tutaj na prawdę matura jest trudna. Ble. A reszta generalnie ten sam poziom zależy co kto lubi i czym się interesuje. Ja jeszcze zdawałem zawodowy, do które hmmm przyznam troszkę usiąść musiałem :-)
Moja nauka do matury rozpoczęła się w kwietniu miesiąc przed nią, wczesniej chodziłam na korepetycje z matematyki i kurs z angielskiego, szczerze mówiąc to cały rok się opierdzielałam, maturę zdałam i dostałam się gdzie chciałam, za to osoby z paskiem na świadectwie w mojej klasie, które tylko kombinowały przy ocenach nie dostały się nigdzie i idą z odwołania na kierunki które zostały. Nauki w klasie maturalnej wcale nie ma dużo, zabierz się za przedmiot z którym masz największe problemy, i nie bój się matury bo tak naprawdę jest to egzamin, który zda każdy kto chodził do szkoły przez 3 lata i posiada podstawową wiedzę ze zdawanych przedmiotów.  
ja się uczyłam raz w tyg rosyjskiego 2 godz na korepetycjach i tyle- maturę zdałam więc chyba nie było tak źle
Pasek wagi
A ja polecam biała herbatę i orzechy na koncentracje ;) Wyłączone wszystkie sprzęty, dobre oświetlenie i zakreślacze, a z ich pomocą tworzenie różnych pomysłowych 'map'. Ja się tak uczyłam do historii, miałam mnóstwo wykresów, rysunków itd. I coś co mi serio pomagało - ruch. Nie codziennie, bo nie  miałam tyle czasu, ale tak trzy-cztery razy w tyg i mózg od razu lepiej pracował ;) 

musisz dużo obserwować siebie i przede wszystkim sprawdzić, jakim jesteś typem:

- wzrokowcem,

- słuchowcem,

- motorycznym, \

- mieszanym.

to podstawa, bo każdy typ uczy się trochę inaczej. wzrokowiec bedzie sobie zakreślał najważniejsze rzeczy kolorowymi zakreślaczami, słuchowiec czytał na głos, nagrywał na dyktafon, typ motoryczny zapamięta definicję w podskokach, a do mieszańca przemówi wszystko. więc ta obserwacja siebie jest bardzo istotna.

 

druga rzecz to dobry plan. zaplauj partie materiału które powtórzy i w jakim czasie. niech ten plan będzie realny.

 

trzecia rzecz to strategia. sprawdź jakie były progi punktowe na twój wymarzony kierunek na uczelniach i naucz się tak, żeby być jednak co najmniej kilka punktów ponad tym progiem. testów jest wszędzie pełno, więc mniej więcej potrafisz chyba ocenić swoją wiedzę.

 

błagam cię, nie activów, pluszów i innch shitów - zniszczysz sobie żołądek - ja to zrobiłam. :-/ zdrowe odżywianie, orzechy, magnez, możesz też spróbować z lecytyną (chociaż ja nie czułam, żeby coś mi dawała, n ale może jednak coś daje...). czasem wyjdź pobiegać, przewietrz tyłek i głowę dla nauki - to duzo daje.

 

jak jest jakiś luźniejszy dzień w szkole np. właśnie wf + wok + godz. wychowawcza -> odpuść sobie lekcje. niech mama napisze ci usprawiedliwienie, a ty poświęć ten dzień na naukę. na maturz nie patrzą na to, czy masz 100% frekwencję, tylko na wiedzę.

 

to ważny rok i trzeba go dobrze rozplanować, przysiąść do nauki. powodzenia! :-)

Pasek wagi
Mnie tez w tym roku czeka matuea... Chwilami jestem przerażona a chwilami nastawiona pozytywnie. Nie wiem jak to będzie, chce dodatkowo zdawac roszczerzona biologie i nie wiem czy zdawać chemię. Trzeba zacisnąć pasa i do nauki. Tak mi się wydaje, nie chce w kwietniu obudzić się z rękaą w nocniku... Nie wiem czy jestem wzrokowcem czy słuchowcem... Uczę się w średnim tempie...zobaczymy. Alee damy rade laska ;D
Ja też matura.. a sposobu nie mam.. 
Pasek wagi

oublier napisał(a):

OrdemEprogresso napisał(a):

"to z historii i j. obcego jednak TRZEBA się pouczyć, poczytać, porobić jakieś zadania - jeżeli oczywiście komuś zależy. :)" to też zupełna bzdura. Ja nawet chciałem się pouczyć do języka ale stwierdziłem, że to jakaś żenada jeśli chodzi o poziom i zupełnie olałem. Przy okazji nie kumam ludzi zdających dużo przedmiotów, zazwyczaj wystarczą 2 rozszerzenia - mi by wystarczyło połączenie rozszerzony + podstawa, ale no tak wyszło, ze pisałem jeszcze jeden inny -  na kierunek, czasem jest tak, że rozszerzenie + jakaś inna podstawa typu wos czy jakaś kultura języka czy coś.
to nie wiem, może jestem mniej zdolna, ale ja robiłam z gramatyki i słuchania bardzo dużo zadań, bo uczyłam się języka krótko, a to był mój najważniejszy wynik do rekrutacji. no i chciałam udowodnić coś nauczycielce, więc miałam dużą motywację. :Pna medycynę liczą i biologię, i chemię, i fizykę na rozsz, przynajmniej jak sprawdzałam w tym roku to tak było, ale to chyba jedyny taki kierunek, na reszcie faktycznie starczy jeden, dwa przedmioty dodatkowe. :)


W większości obleganych kierunków na UW i PW trzeba zdać nawet po 3 - 4 (prawo, sinologia, japonistyka, gospodarka przestrzenna, chyba architektura) rozszerzenia, by mieć realne szanse się dostać. Teoretycznie można mieć tylko 1 lub 2, ale licząc punktację, zwyczajnie nie da się osiągnąć wymaganego wyniku mając tak mało rozszerzeń.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.