1 września 2012, 11:15
Byłam z rodzicami na Jasnej Górze. Pominę już fakt, że do miejsce święte, w którym z reguły księża powinni służyć radą i pomocą, wysłuchać spokojnie, porozmawiać... Ale ja doznałam szoku, jeszcze tak złej spowiedzi nigdy w życiu nie miałam.
Ksiądz (starszy był) nie dał mi dojść do słowa, zbeształ mnie i zrównał z ziemią, powiedział,że:
"jestem naiwna", "chlopak najprawdopodobniej zostawi prędzej niż mi się wydaje, że żadnego ślubu nie będzie, bo on mnie nie traktuje poważnie", "zrobi mi dzieciaka i zostane sama". Na koniec, przy rozgrzeszeniu powiedział z powątpiewaniem "a ty się w ogóle poprawisz?" dodał jeszcze, że "mam leżeć krzyżem i błagać o wybaczenie",
nie dał mi dojść do słowa, nie dał wyznać żalu za grzechy, chciałam z nim porozmawiać o mojej sytuacji, ale wyszłam z tego konfesjonału szybciej, niż myślałam. Moja spowiedź trwała minutę, w tym większość czasu zajęło gadanie księdza, jaka to jestem nieszanująca się.
Strasznie mnie to bolało, rozpłakałam się i wściekłam jednocześnie.
Też miałyście w swoim życiu takie sytuacje? Jak się po nich zachowywałyście?
Bo przyznam, że ja mam ochotę znowu nie modlić się i nie chodzić do spowiedzi, bo poczułam się upokorzona, jakby mi dał ktoś z placka w twarz...
1 września 2012, 11:37
Jasne że na spowiedzi można się sparzyć trafić na takiego który kompletnie się do tego nie nadaje - tez miałam raz fatalną spowiedź, ksiądz mnie wyśmiał z moich problemów i w dodatku śmierdział tak fajami, że myślałam że się uduszę, ale tez nie można wrzucać wszystkich do tego samego wora, nazywać ich pedofilami itd.
Są księża, którzy są naprawdę nimi z powołania, trzeba szukać.
Nie zapominajmy że oni też są ludźmi to zadni świeci, są grzeszni i błądzą tak jak my.
Uważam że zamiast ich wyzywać od najgorszych lepiej się za nich pomodlić, bo za swoje życie i tak odpowiedzą Bogu.
- Dołączył: 2012-03-09
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 1075
1 września 2012, 11:49
Przykro mi, że tak ci się trafiło. Ja na Jasnej Górze spowiadałam się nie raz, ale jeden starszy ksiądz też mnie tam nieźle zjechał... no cóż przeżyłam, a moja wiara na tym nie ucierpiała. Nie oddalaj się od Boga tylko dlatego, że jakiś ksiądz po prostu minoł się z powołaniem. Ksiądz to nie Bóg.
1 września 2012, 11:53
ataanvarne napisał(a):
Lecowna napisał(a):
Esperanza26 napisał(a):
Aj, aj ... każdy kto mieszka w okolicach lub w Częstochowie, wie , że na Jasną Górę do spowiedzi się nie chodzi
Dokładnie!
Dlaczego?
Taka fama krąży po Częstochowie i okolicach
![]()
Spowiedź na Jasnej Górze zazwyczaj jest bardzo długa, kolejki kilometrowe, a spowiednicy lubują się w tzw. przesłuchaniach ...szczególnie upodobali sobie pary narzeczonych, spowiedź przedślubną i wszelkie kwestie z seksem związane ... Jeśli ma się inną alternatywę, to na Jasną Górę do spowiedzi lepiej nie chodzić.
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 15412
1 września 2012, 11:58
mnie zbeształ ksiądz ze nie chodzę do kościoła co niedziela.siedziałąm ta 10 min i wciąż najeżdzał na mnie jaka jestem zła.. też mi się zrobiło przykro.. ale szybko zapomniałam o tym ( niestety?)
- Dołączył: 2006-05-18
- Miasto: Efate
- Liczba postów: 3389
1 września 2012, 11:59
Nie wiem czy wiecie, ale pierwsi chrześcijanie spowiadali się tylko 1 raz, wtedy, gdy przyjmowali chrzest i nową wiarę. Potem nie było już spowiedzi, bo człowiek kochający Boga nie powinien grzeszyć. Takie było założenie. Dopiero potem ludzie wymyślili sobie wielokrotną spowiedź. Przyznam, że nie byłam u spowiedzi 4 lata i chyba nie pójdę.
1 września 2012, 11:59
ja nie chodzilam do spowiedzi od kilku lat, a na jasna gore (chociaz mam rzut beretem) nie chodze w ogole.
1 września 2012, 12:04
Gdy byłam jeszcze nastolatką - tak poniżej 16 -17 lat to dosyć często chodziłam do spowiedzi.
Jakoś w wieku 18 lat też poszłam i przyznałam się do seksu z moim chłopakiem, to usłyszałam taką gadkę umoralniającą, że powiedziałam - nigdy więcej.
Od tej pory w ogóle nie chodzę do spowiedzi i nie zamierzam chodzić.