Temat: mieszkanie w bloku czy dom? :)

Witam :)
W moich planach na przyszłośc jest przeprowadzka do większego mieszkania (obecnie mieszkam w bloku z chłopakiem), mieszkanko w którym jestesmy jest dośc małe i nie wygodne, po za tym nie chce mieszkać w JEGO mieszkaniu, tylko jak coś kupić razem żebym w razie czego nie została na ulicy bez dachu nad głową.
W moim mieście mieszkania w zadbanych blokach i na przyzwoitych osiedlach mają ceny w granicy 200tys do 300tys i wyżej. Przeglądałam dzis z mamą oferty domów jednorodzinnych (zazwyczaj na wsi w woj.łódzkim) z działką i ceny są praktycznie takie same. Miesięcznie za ta mała klitke płacimy lekko ponad 1tys., a spłacając kredyt na dom, wyniosłoby nas tyle samo, miesięcznie ok. 1200zł.
Co o tym myslicie? wolałybyscie odkładać na większe mieszkanie w bloku czy na własny domek jednorodzinny?
.
.

sebastiann napisał(a):

Przy podanych lokalizacjach, to mieszkanie. Dom na wsi to przechlapane. Na początku będziecie sobie obiecywać, że co za problem dojeżdżać do miasta do kina. Po pewnym czasie jednak wam się odechce i zostanie tylko telewizor i ewentualnie grill. W zimie wam drogę przysypie i w ogóle ciężko będzie się ruszyć. Poza tym macie obciążenie -- koszenie trawy, odśnieżanie, naprawy. Ruszyć się nigdzie nie ruszycie, bo będziecie się bać, że ktoś się włamie. Dom jest super, ale w mieście i dla zamożnych ludzi, których stać na zlecanie różnych prac związanych z domem. Od sąsiadów i tak nie uciekniecie -- w Polsce ludzie nie mają gustu i będziecie patrzeć na szpaler thuji sąsiada, albo jak sobie przyczepi koło od wozu do fasady, bo wydaje mu się, że tak ładniej.

Bez przesady człowieku;/ Ja mieszkam 25 km od Centrum Warszawy więc można powiedzieć, że w dużej wsi i jakoś nie czuje się oderwana od świata nawet w zimę... Jak chce to wsiadam w samochód, autobus i jestem w mieście, nie siedzę przed telewizorem cały czas zamiast iść do kina. Twoje argumenty są typowe dla człowieka, który nigdy w życiu nie mieszka we własnym domu i nie ma o tym pojęcia, no ale coż. Chyba, że autorka myśli o tym, żeby wyprowadzić się w szczerą wieś kilkadziesiąt km. od miasta. 

deteste napisał(a):

Ja wybrałabym duże mieszkanie w bloku. Może jakieś dwupiętrowe nawet;) Ale nigdy dom, nie ma mowy. Nie wyobrażam sobie mieszkać poza miastem.

Dwupiętrowe, duże mieszkanie to koszt chyba 2x większy niż domku jednorodzinnego.

Gallifrey napisał(a):

SpiacaKrolewna90 napisał(a):

wiewioreczka.aga napisał(a):

ja bym brała dom, jesteś na swoim nie na kupie w bloku. Po pierwsze jeśli kupisz dom to będziesz spłacać kredyt i ewentualne rachunki z energię i takie tam, Przy zakupie mieszkania do tych kosztów dochodzi jeszcze czynsz administracyjny. Więc wychodzi drożej
Niby tak, ale ten czynsz adiministracyjny też jest na coś. Jak mieszkasz w domku to też musisz osobno zapłacić za np. wywóz śmieci.Do Twoich obowiązków należy odśnieżanie chodnika przed posesją, więc z własnej kieszeni kupujesz sól, łopatę itd. Jeśli coś się zepsuje, to nie możesz liczyć na spółdzielnię- że dach naprawią, klatkę pomaluję czy ocieplą dom. A to są naprawdę duże koszty.
Rozbawiłaś mnie tymi kosztami własnego domu. Ja mieszkam w bloku i codziennie tego żałuję. Na ocieplenie budynku czekaliśmy 30 lat, klatka malowana było ostatni raz 10 lat temu, za wywóz śmieci za jednego członka rodziny płacimy 35 zł, centralne ogrzewanie - zaliczka 250 zł miesięcznie przez 12 miesięcy w roku - mamy podzielniki i właściwie nie puszczamy kaloryferów, bo zazwyczaj musimy dopłacać nawet po 2000 zł za sezon. Co do dachu to spółdzielnia tylko łata dziury w papie twierdząc że nie ma pieniędzy remont. Zaznaczam że popiera pieniądze od lokatorów w kwocie 150 zł miesięcznie na fundusz remontowy co daje kwotę 1800 na rok od jednego mieszkania. Ogólnie za czynsz dla 2 osób w 3 pokojowym mieszkaniu płacimy 600 zł miesięcznie, nie licząc wody i energii, co daje kwotę roczną 7200 więc nie jest to wcale mało. Co roku mamy podwyżkę czynszu o około 70 zł. Dodam że mam pełna własność i płacę również podatek od nieruchomości oraz wieczystą dzierżawę a nie mam nawet metra kwadratowego ogródka. A i zapomniałam mimo że płacę za wywóz śmieci to właściwie nie mam gdzie ich wyrzucać po w naszym śmietniku pod domem goszczą bezdomni. Samochodu też nie ma gdzie postawić bo nie ma miejsc parkingowych. Wspomnę tu także o wyprowadzaniu psów pod balkon kiedy np jem obiad (tak latem jem obiad na balkonie), wolno im bo spółdzielnia nie wprowadziła takiego zakazu i nie zamierza go wprowadzić. Jak nam pani ze spółdzielni powiedziała takie sa uroki mieszkania w bloku. Pomijam tu sąsiadów i ich zachowania. Wybacz ale 1000 razy wolałabym mieszkać w domu niż w mieszkaniu, a mieszkam w bloku tylko dlatego bo nie mogę sobie pozwolić na kupno domu.  

35 zł za śmieci? Ja na obrzeżach Warszawy płacę tylko 15 zł.

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Dla mnie tylko dom z dużym ogrodem, bo kocham przestrzeń i mieszkanie z widokiem na pokój sąsiada jest dla mnie męką. Jeśli kupicie dom w dobrym stanie, to nie przesadzałabym z dużymi kosztami utrzymania. Liczyłyśmy to kiedyś z koleżanką z ciekawości i wyszło nam dość podobnie. Utrzymanie domu 120 m^2 daje kwotę porównywalną do utrzymania mieszkania 70 m^2. Tylko wydatki rozkładają się inaczej (za dom płacisz więcej zimą i w razie nagłego remontu) i trzeba mieć tego świadomość.
Właśnie,trzeba brać pod uwagę,że w domu mogą wyjść też nagłe naprawy.Nigdy nie wiadomo czy stan jest faktycznie tak dobry jak myślimy kupując.Jeśli ktoś ma oszczędności i nie żyje z miesiąca na miesiąc to sensowniej jest kupić dom.Sama chciałabym taki z ogródkiem dla dzieci
Odkad mam swoja rodzine mieszkalam i w mieszkaniu i w domku, wiec wybieram domek. Musicie tylko pamietac, ze w domku i przy domku jest zawsze cos do roboty. Wiec jesli Ty albo Twoj luby nie lubicie takich prac to lepiej mieszkanie.

Marikoo napisał(a):

no pewnie, że dom!ale ogólnie ja przemyslałam co chcę... i stwierdziłam, że chciałabym mieszkanie w domu z oddzielnym wejściem, 4 pokoje, ok. 80 mkw. piwnice i koniecznie ogródek pod domem. bo dojeżdżanie na działkę to nie dla mnie. natomiast moi rodzice mają dom i powiem szczerze, że strasznie duzo pracy przy nim jest.ogólnie chcę coś takiego:4 pokoje: 1 sypialnia, 1 salon, 2 pokoje dla dzieci (bo planuję 2 dzieci), kuchnia, łazienka, 2 piwnice - jedna taka typowo piwnicowa, a druga to taki domowy fitness. do tego jak już pisałam ogródek, tak gdzieś 500 mkw., żeby bylo miejsce na grilla ze znajomymi, na huśtawkę dla moich przyszłych dzieci, na grządki z warzywami, żebym mogla schodzić po świeży szczypiorek i drzewka owocowe :-) nigdy nie mieszkałam w bloku (poza studiami) i wiem, że to nie dla mnie.

Ja tak samo! :)
dom na 100%
Pasek wagi
Całe życie mieszkałam w domu jednorodzinnym. Super, fajna sprawa, gdy jest się dzieckiem, wolność, swoboda i tak dalej. Obecnie jestem na studiach i ciągam się po stancjach w blokach. Nie powiem, żeby było mi wygodniej niż w domu, bo jest 100x gorzej, przeszkadza wiele rzeczy, jak np: brak prawdziwej prywatności, hałasy, papierosy palone przez sąsiadów z dołu, kiepscy lokatorzy, małe pomieszczenia itd ale...
Przez najbliższe 15-20 lat nie widzę swojego życia poza miastem, poza blokiem, dzięki któremu mam wszędzie blisko, nie muszę się martwić o nic, poza czynszem. Dom to bardzo duża odpowiedzialność. Z tego, co zauważyłam - większość ludzi decyduje się na niego, bo ma nadzieję, na wspomnianą już wolność, ale nie zawsze bierze pod uwagę konsekwencje.
Podam kilka przykładów problemów, z którymi borykają się rodzina, znajomi i sąsiedzi posiadający domu: klęski żywiołowe- wiatry, powyrywane dachy, powodzie - pozalewane piwnice, ogrody, czy nawet parter, dużo sprzątania, które przeważnie jest na głowie kobiety...  domy mające już swoje lata i potrzebujące odnowy(np wujostwo które musiało odnowić dach, niewiele zrobiono, a wydali aż 80tyś zł) i tak dalej.
Musisz poważnie się zastanowić, czego chcesz. Piwnica, fajna sprawa, ogródek, ale można to również jakoś zastąpić.
Mam nadzieję, że trochę pomogłam, pozdrawiam.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.