Temat: mieszkanie w bloku czy dom? :)

Witam :)
W moich planach na przyszłośc jest przeprowadzka do większego mieszkania (obecnie mieszkam w bloku z chłopakiem), mieszkanko w którym jestesmy jest dośc małe i nie wygodne, po za tym nie chce mieszkać w JEGO mieszkaniu, tylko jak coś kupić razem żebym w razie czego nie została na ulicy bez dachu nad głową.
W moim mieście mieszkania w zadbanych blokach i na przyzwoitych osiedlach mają ceny w granicy 200tys do 300tys i wyżej. Przeglądałam dzis z mamą oferty domów jednorodzinnych (zazwyczaj na wsi w woj.łódzkim) z działką i ceny są praktycznie takie same. Miesięcznie za ta mała klitke płacimy lekko ponad 1tys., a spłacając kredyt na dom, wyniosłoby nas tyle samo, miesięcznie ok. 1200zł.
Co o tym myslicie? wolałybyscie odkładać na większe mieszkanie w bloku czy na własny domek jednorodzinny?
Jestem w mniejszości ale: mieszkanie. Potrzebuję do życia innych ludzi, jestem typowym mieszczuchem więc dla mnie centrum dużego miasta jest rajem.

kim24 napisał(a):

Jezeli macie w sobie tyle samozaparcia i bedziecie w stanie dbac o dom to vzemu nie... tylko ze trzeba skosic trawnik, zajac sie ogrodkiem, napalic w piecu (miec jeszcze dodatkowo czym) do tego dochodzi odsniezanie podjazdu i chodnika zima... Ja jestem leniwa i po pracy wolałabym usiasc w cieplym mieszkanku z kubkiem herbaty niz odsniezac czy palic w kominku

W ciepłym mieszkanku, z kubkiem herbaty kiedy można cudownie wsłuchiwać się w uroczą kłótnię sąsiadów hje hje ;] Co do tego co piszesz o dbaniu o ten dom to nie jest wcale tak czarno jak to przedstawiasz, chociaż zależy kto co lubi. Trawnik kosi się i tak tylko przez jakieś 5 miesięcy w roku i to na szczęście nie codziennie, a jeżeli nie będą mieli jakiegoś wielkiego to tym bardziej nie będzie w tym nic uciążliwego. Zimą czasem jest tak, że raz się tylko odśnieży i tyle tego odśnieżania. Ogrzewanie też mogą mieć na gaz jak ktoś wspomniał, chociaż kwestia ogrzewania to jednak najbardziej upierdliwa rzecz z jaką trzeba się w tym przypadku zmierzyć. Tak więc tych obowiązków nie ma nie wiadomo jakich, a komfort mieszkania w domku jest często nieporównywalny i takie obowiązki to pestka. 

Tak więc moim zdaniem, fajny, przytulny domek, który w miarę rozsądnie da się ogrzać, z fajnym ogródkiem w fajnej okolicy bez sąsiadów 5 metrów obok, w dogodnej odległości od miasta, gdzie w razie czego dojazd zajmie max 10-15 minut jest najlepszą opcją.
ja bym brała dom, jesteś na swoim nie na kupie w bloku. Po pierwsze jeśli kupisz dom to będziesz spłacać kredyt i ewentualne rachunki z energię i takie tam, Przy zakupie mieszkania do tych kosztów dochodzi jeszcze czynsz administracyjny. Więc wychodzi drożej
Pasek wagi

wiewioreczka.aga napisał(a):

ja bym brała dom, jesteś na swoim nie na kupie w bloku. Po pierwsze jeśli kupisz dom to będziesz spłacać kredyt i ewentualne rachunki z energię i takie tam, Przy zakupie mieszkania do tych kosztów dochodzi jeszcze czynsz administracyjny. Więc wychodzi drożej
Niby tak, ale ten czynsz adiministracyjny też jest na coś. Jak mieszkasz w domku to też musisz osobno zapłacić za np. wywóz śmieci.
Do Twoich obowiązków należy odśnieżanie chodnika przed posesją, więc z własnej kieszeni kupujesz sól, łopatę itd. Jeśli coś się zepsuje, to nie możesz liczyć na spółdzielnię- że dach naprawią, klatkę pomaluję czy ocieplą dom. A to są naprawdę duże koszty.
dom...
Pasek wagi
wybrałam zdecydowanie dom , meiszkam w bloku i doceniam ciepło, nie martwienie się o podwórko itp no ale to jest tak mała klitka, wszyscy na sobie siedzą, imprezy głośniej nie idzie zrobić, non stop ktoś sie czepia , nie mogę wyjść na podwórko posiedzieć (jest jedna ławka za śmietnikiem , przy trawniku zasranym przez psy (zreszta jest zakaz deptania trawników ), na dodatek alkoholicy tam piją ) 
w domu to w domu, trzeba więcej pracy ale też więcej swobody 

SpiacaKrolewna90 napisał(a):

wiewioreczka.aga napisał(a):

ja bym brała dom, jesteś na swoim nie na kupie w bloku. Po pierwsze jeśli kupisz dom to będziesz spłacać kredyt i ewentualne rachunki z energię i takie tam, Przy zakupie mieszkania do tych kosztów dochodzi jeszcze czynsz administracyjny. Więc wychodzi drożej
Niby tak, ale ten czynsz adiministracyjny też jest na coś. Jak mieszkasz w domku to też musisz osobno zapłacić za np. wywóz śmieci.Do Twoich obowiązków należy odśnieżanie chodnika przed posesją, więc z własnej kieszeni kupujesz sól, łopatę itd. Jeśli coś się zepsuje, to nie możesz liczyć na spółdzielnię- że dach naprawią, klatkę pomaluję czy ocieplą dom. A to są naprawdę duże koszty.

Chyba nie sugerujesz, że jakakolwiek spółdzielnia naprawia dach z własnej kieszeni. Nie, to Ty płacisz przez 20 lat co miesiąc kupę kasy na fundusz remontowy, a spółdzielnia po 20 latach wyjmuje te pieniądze i wynajmuje koszmarnie drogą firmę do naprawy dachu. Jeśli wychodzi taniej, to tylko dlatego, że Twoi sąsiedzi również płacili. A jeśli zdarzy się tak, że wielu Twoich sąsiadów zalega z opłatami, to zamiast naprawionego dachu masz zacieki na suficie mimo że 20 lat płaciłaś skrupulatnie co miesiąc haracz. Nie ma nic za darmo, a swoje to swoje. Przynajmniej od Ciebie i tylko od Ciebie zależy, czy kapie Ci na nos, czy nie 

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

SpiacaKrolewna90 napisał(a):

wiewioreczka.aga napisał(a):

ja bym brała dom, jesteś na swoim nie na kupie w bloku. Po pierwsze jeśli kupisz dom to będziesz spłacać kredyt i ewentualne rachunki z energię i takie tam, Przy zakupie mieszkania do tych kosztów dochodzi jeszcze czynsz administracyjny. Więc wychodzi drożej
Niby tak, ale ten czynsz adiministracyjny też jest na coś. Jak mieszkasz w domku to też musisz osobno zapłacić za np. wywóz śmieci.Do Twoich obowiązków należy odśnieżanie chodnika przed posesją, więc z własnej kieszeni kupujesz sól, łopatę itd. Jeśli coś się zepsuje, to nie możesz liczyć na spółdzielnię- że dach naprawią, klatkę pomaluję czy ocieplą dom. A to są naprawdę duże koszty.
Chyba nie sugerujesz, że jakakolwiek spółdzielnia naprawia dach z własnej kieszeni. Nie, to Ty płacisz przez 20 lat co miesiąc kupę kasy na fundusz remontowy, a spółdzielnia po 20 latach wyjmuje te pieniądze i wynajmuje koszmarnie drogą firmę do naprawy dachu. Jeśli wychodzi taniej, to tylko dlatego, że Twoi sąsiedzi również płacili. A jeśli zdarzy się tak, że wielu Tego swoich sąsiadów zalega z opłatami, to zamiast naprawionego dachu masz zacieki na suficie mimo że 20 lat płaciłaś skrupulatnie co miesiąc haracz. Nie ma nic za darmo, a swoje to swoje. Przynajmniej od Ciebie i tylko od Ciebie zależy, czy kapie Ci na nos, czy nie 

dokładnie, ja mieszkam 12 lat w bloku i spółdzielnia tylko i wyłącznie klatkę pomalowała raz , nic więcej, 
u mnie rura ściekowa pękła, taka w pionie, więc sama nie mogę tego zrobić , zawiadamiałam ich wiele raz, po roku walki z nimi dałam spokój , oni twierdzą że nie mają kasy na wymianę, nie chcą iść na to też że ja za to zapłacę , więc dupa , a mi cieknie i śmierdzi, pozostaję mi łatanie i tak też robię

dom jest tańszy , ja płacę czynsz 400zl za 29 m2 , a jak ktoś mówi o remontach , to ja tez je przecież opłacam z własnej kasy a nie z czynszu 

SpiacaKrolewna90 napisał(a):

wiewioreczka.aga napisał(a):

ja bym brała dom, jesteś na swoim nie na kupie w bloku. Po pierwsze jeśli kupisz dom to będziesz spłacać kredyt i ewentualne rachunki z energię i takie tam, Przy zakupie mieszkania do tych kosztów dochodzi jeszcze czynsz administracyjny. Więc wychodzi drożej
Niby tak, ale ten czynsz adiministracyjny też jest na coś. Jak mieszkasz w domku to też musisz osobno zapłacić za np. wywóz śmieci.Do Twoich obowiązków należy odśnieżanie chodnika przed posesją, więc z własnej kieszeni kupujesz sól, łopatę itd. Jeśli coś się zepsuje, to nie możesz liczyć na spółdzielnię- że dach naprawią, klatkę pomaluję czy ocieplą dom. A to są naprawdę duże koszty.

pracowałam w biurze nieruchomości przez ponad pół roku. wczesniej nie zdawałam sobie sprawy, jak wysokie sa czynsze administracyjne... przy większych mieszkaniach - takich ok. 80 mw. - potrafi wynosić nawet ok. 700 złotych. sam czynsz!!! (fundusz remontowy, ogrzewanie, woda, opłaty komunalne jak wywóz śmieci) za prąd, internet płacisz osobno.

Teraz pomnóżmy te 700 złotych razy 10 miesięcy (liczmy, że ok. 2 miesiące rocznie się zwracają - zwroty w czynszu za ogrzewanie i wodę) - wychodzi 7 000 złotych!!! przez 10 lat płacąc czynsz administracyjny, wydaje się ok. 70 000 złotych. dla mnie to chore. jednego jestem pewna - jak bedę kupowac mieszkanie - będzie to pełna własność i bezczynszowe. żadnych spółdzielni. jak trzeba będzie wymienić dach, to go wymienię, ale żadnych prezesów spółdzielni i stadek ich sekretarek nie mam zamiaru utrzymywać (bo uwaga - na to też idą pieniądze z czynszu). a nieraz taka spółdzielnia potrafi mieć baaaaardzo rozbudowany aparat administracyjny....

Pasek wagi
A są mieszkania bezczynszowe w blokach? Bo we własnościowych jest czynsz i to naprawdę wysoki. Ale jak może być inaczej? Przecież w razie konieczności naprawy dachu, wymiany elewacji, czy choćby wymiany rur, nie dasz rady zrobić tego sama a rozmawianie z sąsiadami to rozrywka dla tych, którzy mają dużo czasu i cierpliwości. Do tego ochrona, wywóz śmieci, garaż, dobra wspólne (klatki, podwórko itp.)?  

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.