Temat: Dziubek/ dzióbek

Zawsze do mojego lubego zwracałam się w ten sposób... Jednak ostatnio została mi zwrócona uwaga przez koleżankę, że słowo 'dziubek/dzióbek' powinno pisać się przez 'U' otwarte. Ok, niby pieszczotliwe itp, ale jakoś zawsze wolałam pisać przez "Ó", bo przecież to pochodzi od słowa DZIÓB!! Co wy o tym myślicie? Na portalach itp często widzi się 'dziubek' 

wojnierz napisał(a):

nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ze dla dyslektyka to naprawdę nie jest istotne jak się pisze , czy są przecinki, czy nie ma.Dyslektyk potrafi przeczytać słowo  w którym są poprzestawiane literki i kompletnie tego nie zauważyć, albo napisać coś np. któRy i też tego nie widzieć. To nie jest kwestia ignorancji czy niewiedzy. Po prostu tak jest.I wiecie co jest naprawdę przykre? Wasze zachowanie. Ważne żeby kogoś zjechać, poniżyć bo nie wie! A to takie oczywiste!

Nikt Cię nie poniża. Po prostu pokazujemy Ci różnicę. I nie mów, że dyslektyk nie wyłapuje takich niuansów, bo nie uwierzę. To by wykluczało swobodne porozumiewanie się w piśmie, a to już by był bardzo poważny problem. 
Przez pierwsze trzy lata szkoły podstawowej notorycznie pisałam część liter w odbiciu lustrzanym, a przestawianie liter w słowach zdarza mi się do dziś. Ale że kiedyś nie nazywano tego dysleksją, tylko lenistwem, nie mam dziś problemów ani z pisaniem, ani z czytaniem, że o ortografii nie wspomnę. 
Mnie zawsze dziwi, że ludzie wszystkie swoje niedoskonałości ukrywają, a dysleksją się chwalą. Po co? W dzisiejszych czasach, przy obecnych możliwościach technologicznych, nikt nie powinien eksponować tej akurat niedoskonałości. Przy odrobinie wysiłku spokojnie można ją ukryć.

Edit. A co do zdania "Dyslektyk potrafi przeczytać słowo  w którym są poprzestawiane literki i kompletnie tego nie zauważyć", to niemal każdy potrafi. Jest taki fajny tekst, w którym tylko pierwsze i ostatnie litery są na swoim miejscu, a reszta przemieszana. Osobiście dopiero w połowie tekstu się zorientowałam, że tak jest. Kilka znanym mi osób również. To oznaka sprawności komunikowania się we własnym języku.
Są różne stopnie dysleksji. Jednych dotyka ona bardziej, innych mniej. Jasne, że zdarzają się ludzie, dla których dysleksja jest usprawiedliwieniem lenistwa, i niestety skazują "prawdziwych" dyslektyków na miano :nieuka, tępaka, ignoranta. 
Ja walczę z dysleksją od 6 roku życia. Pierwsze orzeczenie otrzymałam w chwili kiedy przechodziłam z przedszkola do kl "0" w 1989r. Od tego czasu do właściwie dziś ćwiczę.Codziennie. Każde pismo jakie wysyłam czytam po 5-6 razy.A i tak nie widzę błędów.
 jak ćwiczyłam kiedyś? Żeby nauczyć się pisać "który" pisałam to słowo codziennie przez tydzień po 150razy w I kl. kiedy moje koleżanki biegały i bawiły się ja ślęczałam nad zeszytem i płakałam bo nie wiedziałam jak pisze się "sześć".
Nie jest to kwestia barku pamięci czy chęci do uczenia się. 
Pomyślałyście kiedyś co czuje dyslektyk? jak musi odręcznie napisać podanie tak na "już" i zastanawia się nad poprawną pisownią, a nie ma zaufanej osoby która to wie? 
Prawdziwa dysleksja jest nieuleczalna. Trzeba nauczyć się z nią żyć. I niestety żyć wśród ludzi którzy , choć nie wiedzą jak to jest , wydają o tobie wyroki i wyśmiewają cię. 
Man nadzieję ,że dobrze się bawiłyście....
Tylko zastanawiam się jak będziecie reagowały, jeśli kiedyś okaże się że wasze dziecko ma dysleksję?(oczywiście nie życzę wam tego)
tak samo?



Pasek wagi

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

wojnierz napisał(a):

nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ze dla dyslektyka to naprawdę nie jest istotne jak się pisze , czy są przecinki, czy nie ma.Dyslektyk potrafi przeczytać słowo  w którym są poprzestawiane literki i kompletnie tego nie zauważyć, albo napisać coś np. któRy i też tego nie widzieć. To nie jest kwestia ignorancji czy niewiedzy. Po prostu tak jest.I wiecie co jest naprawdę przykre? Wasze zachowanie. Ważne żeby kogoś zjechać, poniżyć bo nie wie! A to takie oczywiste!
Nikt Cię nie poniża. Po prostu pokazujemy Ci różnicę. I nie mów, że dyslektyk nie wyłapuje takich niuansów, bo nie uwierzę. To by wykluczało swobodne porozumiewanie się w piśmie, a to już by był bardzo poważny problem. Przez pierwsze trzy lata szkoły podstawowej notorycznie pisałam część liter w odbiciu lustrzanym, a przestawianie liter w słowach zdarza mi się do dziś. Ale że kiedyś nie nazywano tego dysleksją, tylko lenistwem, nie mam dziś problemów ani z pisaniem, ani z czytaniem, że o ortografii nie wspomnę. Mnie zawsze dziwi, że ludzie wszystkie swoje niedoskonałości ukrywają, a dysleksją się chwalą. Po co? W dzisiejszych czasach, przy obecnych możliwościach technologicznych, nikt nie powinien eksponować tej akurat niedoskonałości. Przy odrobinie wysiłku spokojnie można ją ukryć.Edit. A co do zdania "Dyslektyk potrafi przeczytać słowo  w którym są poprzestawiane literki i kompletnie tego nie zauważyć", to niemal każdy potrafi. Jest taki fajny tekst, w którym tylko pierwsze i ostatnie litery są na swoim miejscu, a reszta przemieszana. Osobiście dopiero w połowie tekstu się zorientowałam, że tak jest. Kilka znanym mi osób również. To oznaka sprawności komunikowania się we własnym języku.

nie twierdzę, że nie wyłapuje wszystkiego ale większości niestety nie. Nie wiem na czym to polega, ale często podstawowe słowa jak "chusteczka", "wzrok", czy "każdy" sprawiają ogromne problemy(jeśli muszę je napisać odręcznie. przed momentem napisałam jedno z nich z błędem) 
a pisząc o poprzestawianych literach miałam na myśli maksymalnie 2(obok siebie) i to w środku wyrazu. jeśli jest więcej słowo jest nie do przeczytania.
I jeszcze jedno. W pierwszej chwili ja nie widzę tych niuansów, o których pisałyście wyżej, dopiero jak się przyjrzę. Nie wiem dlaczego to tak działa , ale tak niestety jest. 
Pasek wagi
"Pomyślałyście kiedyś co czuje dyslektyk? jak musi odręcznie napisać podanie tak na "już" i zastanawia się nad poprawną pisownią, a nie ma zaufanej osoby która to wie? 
Prawdziwa dysleksja jest nieuleczalna. Trzeba nauczyć się z nią żyć. I niestety żyć wśród ludzi którzy , choć nie wiedzą jak to jest , wydają o tobie wyroki i wyśmiewają cię. 
Man nadzieję ,że dobrze się bawiłyście...."

Po pierwsze, ja się nie śmieję, bo nie ma z czego. Ja się raczej dziwię, bo jednak kiedyś dysleksja nie była uznawana. Podejrzewam, że prawdziwi dyslektycy nie kończyli podstawówki albo kończyli szkoły specjalne (absolutnie nic nie sugeruję - znam niegłupie osoby, które takie szkoły kończyły - podejrzewam, że z tego powodu). Takie były czasy. Może nieco brutalne... 
A co do podania, to przecież są edytory tekstów, są mechanizmy sprawdzania pisowni. Trzeba z nich korzystać. Co do słów - co za wstyd mieć w biurku słownik. A jak się wstydzisz w biurku, to wgraj w telefonie. Żaden problem. Dziś są takie możliwości, że o Twojej dysleksji nikt nie musi wiedzieć. Już niedługo będą pewnie programy, które będą zaczytywać tekst z mowy. Nie ma co się denerwować.
Ja jestem mistrzem ortografii w rodzinie mojej ;)
dziennikarskie zacięcie ;)
Otóż słowo dzióbek piszę się przez "O" kreskowane czyli "Ó" gdyż słowo to odmienia się przez przypadki i jest wymienne.
Koniec kropka.
dzióbek:)
dziób-dzioba

panciona napisał(a):

ja jak na meza sie dre ZAMKNIJ DZI?B to zawsze przez ? zamkniete


hahaha, padłam!

znadiia napisał(a):

zawsze wolałam pisać przez "Ó", bo przecież to pochodzi od słowa DZIÓB!! Co wy o tym myślicie? Na portalach itp często widzi się 'dziubek' 

Może 'dziubek' jest od 'dziubania' a nie od 'dzioba'? Fakt, 'dziubanie' jest bardzo nieformalne i tak właściwie powinno być 'dziobaniem', ale może stąd się to bierze?

znadiia napisał(a):

No właśnie, a zostałam zjechana za "ó"  I wiem, że słowniki istnieją, ale tu chodzi o to, że pewna osoba kłóciła się, że przy zdrobnieniach ta reguła nie działa
|
hhahahahahaha weź ją odeślij do podstawówki bo tam  juz było o  odmianach w  przypadku zdrobnien:D stół stolik, noga nóżka etc :D  to wszystko zdrobnienia a ze ona swoje dysortograficzne reguły stwarza to już inna bajka :P 
Z ciekawości zajrzałam do swojego słownika etymologicznego Brucknera. Kiedyś funkcjonowały obie formy.
Znalazłam też link: http://mbc.malopolska.pl/dlibra/plain-content?id=17745
Ciekawe rzeczy tam są.

Haughty napisał(a):

znadiia napisał(a):

zawsze wolałam pisać przez "Ó", bo przecież to pochodzi od słowa DZIÓB!! Co wy o tym myślicie? Na portalach itp często widzi się 'dziubek' 
Może 'dziubek' jest od 'dziubania' a nie od 'dzioba'? Fakt, 'dziubanie' jest bardzo nieformalne i tak właściwie powinno być 'dziobaniem', ale może stąd się to bierze?

 :P a dziubanie to co to ? neologizm ? :P  albo kolokwialna obocznosc  w słowniku raczej nie wystepuje ;) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.