- Dołączył: 2008-07-18
- Miasto: Walerków
- Liczba postów: 2819
4 stycznia 2010, 18:15
dziewczyny, po raz kolejny zwracam się do Was bo zawsze mądrze radzicie:)
słuchajcie, (jak wiele już z Was wie) mam swój pomysł na życie, jednak zakładam opcję awaryjną, półśrodek do mojego celu którym jest ratownictwo medyczne. Tak ostatnio często nad tym rozmyślam i zastanawiam się nad kilkoma rzeczami:
-czy rynek pracy jest otwarty na ratowników medycznych?
-jakie są płace?
-czy jest to zamknięty światek tak bardzo jak lekarski?
a pytania typu czy się nadaję bądź czy dam sobie radę to akurat nie wchodzą w grę - mam powołanie i to moja pasja:) Teraz bardziej mnie interesuje ta "kwestia techniczna". A może są tu jakieś ratowniczki, które mogłyby się wypowiedzieć
- Dołączył: 2008-07-18
- Miasto: Walerków
- Liczba postów: 2819
4 stycznia 2010, 18:43
a w innej kwestii mam narzeczonego strażaka - ratownika, teraz ja będę strażakiem - ratownikiem i jak się nie pozabijamy z tego powodu to chyba będzie cud ;\
- Dołączył: 2008-07-18
- Miasto: Walerków
- Liczba postów: 2819
4 stycznia 2010, 18:46
aaaa no widzisz Agnes.... bo to zależy od wielu czynników. A jeżeli chodzi o zamknięty światek to chodzi po prostu o znalezienie pracy właśnie w takim zakładzie o jakim Ty mówisz
- Dołączył: 2008-07-18
- Miasto: Walerków
- Liczba postów: 2819
4 stycznia 2010, 18:53
Agnes moim marzeniem największym za które dałabym się pokroić jest dostać się do aspirantki w tym roku, gdzie jak dotąd nie dostała się żadna dziewczyna. I jak widzisz w moim postanowieniu mam :będę ważyć 55 kg i podciągać się na drążku, jakieś 10-15 razy... Tylko jest mały szkopuł - miałam wypadek na początku grudnia, złamany nadgarstek, pęknięty krąg szyjny oraz wyskoczony kręg... i teraz próbuję wrócić do zdrowia, treningi siadły an maksa bo nie mogę nawet 5 kilo podnosić, wszystko się cofnęło... i w tym roku muszę odpuścić aspirantkę i będę zimować na tym ratownictwie... czasem nie da się pokroić zamarzenia, chociaż chętnie by się nawet samemu to zrobiło...
4 stycznia 2010, 19:05
tym bardziej ze ona nie jest wykwalifikowanym ratownikiem
4 stycznia 2010, 19:05
no wiesz mala miejscowosc szpital tez taki sobie wie cudow nie ma
- Dołączył: 2008-07-18
- Miasto: Walerków
- Liczba postów: 2819
4 stycznia 2010, 19:06
no to jej chyba jeszcze ręka sprawiedliwości nie dosięgła, że jeszcze pracuje, niestety powoli wszędzie wchodzą unijne przepisy i ludzie bez wykształcenia kierunkowego lądują na bruku :(
- Dołączył: 2008-07-18
- Miasto: Walerków
- Liczba postów: 2819
4 stycznia 2010, 19:07
bardzo dziękuję:) chociaż mam bardzo cichą nadzieję, tam gdzieś w sobie, że jakoś się pozbieram i że szybciutko nadrobię straty i że się dostanę, tak pięknie mi wszystko szło a tu bum:( na prawdę żadna:) co roku odpadają na sprawnościówce, zazwyczaj jest 70 miejsc, 700 chętnych i koło 20 kobiet ale niestety nie ma rozróżnienia sprawności na płeć i się kończy zonkiem
także ratownictwo:)
- Dołączył: 2006-06-05
- Miasto: Ciemnogród
- Liczba postów: 3502
4 stycznia 2010, 19:30
Mój brat obecnie szkoli się na ratownika medycznego i wszyscy mu powtarzają żeby jeszcze zrobił odpowiednie prawko to łatwiej mu będzie robotę znaleźć.
- Dołączył: 2006-09-29
- Miasto: Choinka
- Liczba postów: 870
4 stycznia 2010, 19:36
Kolega pracuje jako ratownik medyczny (jest po licencjacie i teraz robi mgr), pracuje 8 dyżurów (chyba pół etatu albo i mniej?) w miesiącu i ma 1000zł na rękę. Podobno kobietom ciężko się przebić w ratownictwie medycznym. Chętniej zatrundniają jednak facetów.
- Dołączył: 2008-02-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 4
12 stycznia 2010, 15:55
Witam
![]()
Jestem ratownikiem medycznym, pracuję w pogotowiu i niestety nie ze
wszystkimi Waszymi wypowiedziami mogę się zgodzić. Wiele razy
zastanawiałam się nad zmianą pracy, jakimś "normalnym" zajęciem. I
pewnie bym to zrobiła, gdyby nie fakt, że bardzo lubię to co robię i
nie wyobrażam sobie siebie w innym miejscu. Byłam jedną z pierwszych kobiet, które zaczęły pracować jako ratowniczki medyczne w moim mieście. Nie było i nadal nie jest łatwo. To jest naprawdę ciężka praca. Osobom, które twierdzą inaczej polecam spróbować znieść 130 kilogramowego pacjenta na krzesełku kardiologicznym z 3 lub 4 piętra. Nie ma taryfy ulgowej dla kobiety. Musimy robić to samo co mężczyźni. Wiele stacji pogotowia z założenia nie przyjmuje kobiet do pracy.