- Dołączył: 2012-06-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 819
25 lipca 2012, 11:21
Zwracam się do forumowiczek, które posiadają psa w mieście i pracują zawodowo.
Jak sobie z tym radzicie? Jak często wychodzicie z psem? Czy pies wytrzymuje sam pod waszą nieobecność jak jesteście w pracy?
Najbardziej ineteresują mnie opinie posiadaczek/posiadaczy małych piesków, w sensie małego rozmiaru :)
Z góty dziękuję za wypowiedzi.
- Dołączył: 2006-05-04
- Miasto: Babska
- Liczba postów: 573
25 lipca 2012, 12:32
Nasz pies był z nami od szczeniaka, ja z racji tego iż wychodziłam z domu przed 6 to mąż o 7:30 z nią wychodził po raz pierwszy. Ja wracałam o 15 i wychodziłam z nią po raz drugi. Na początku było ciężko, bo pies jako szczeniak musiał być cały czas z kimś, a później się nauczył być samemu. My wychodzimy, ona idzie do miski, chlipnie coś, poje i spać.
Teraz ma już 4 lata, lubi się nadal pobawić, ale ogólnie pies jest bardzo ułożony, my mamy małego pieska-taki miks jajnika z kundelkiem...Uparty jak osioł, więc było ciężko, ale się udało. No i ostatni spacer zaliczamy koło godz 20:00...
W zimie pies wyjdzie na 2 minuty i wraca....robi całą toalete ekspresowo:)W lato wiadomo, uwielbia powąchać, popatrzeć, pobiegać za ptakami....ale gdy wyjdę z nią na długi spacer, ona bidna nie ma siły już chodzić....15 minut do 40 to maks..
- Dołączył: 2012-06-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 819
25 lipca 2012, 12:35
Luscious napisał(a):
Granda1989 - a przyznasz się, gdzie mieszkasz?:) Bo zaciekawiło mnie to, że pisałaś, że psy w schroniskach tam mają jeszcze gorzej niż w naszych...Ja uważam, że pies zamknięty w mieszkaniu w bloku (gdzie ma min 30 metrów do łażenia), jest szczęśliwszy niż w boksie (2x2 m), gdy jest wyprowadzany na spacer codziennie, głaskany... A nie raz w tygodniu przez wolontariusza, który albo przyjdzie albo nie. Ma zawsze pełną miche, wodę itp. Więc jeśli pies ze schroniska - bierz i się nie zastanawiaj, i tak mu będzie lepiej.
Nie przyznam się ;) Ale wierz mi, może być gorzej :(
- Dołączył: 2012-06-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 819
25 lipca 2012, 12:36
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Muszę jeszcze tylko ogarnąć formalności - np. to, czy w moim mieszkaniu będę mogła trzymać psa. Jeśli tak, zaczynam proces adopcyjny. Mam nadzieję, że się uda.
- Dołączył: 2012-04-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 8463
25 lipca 2012, 12:51
Granda1989 napisał(a):
Czyli generalnie nie jest to rzecz niemożliwa, prawda? :)
Ja wyprowadzam psa przed wyjściem z domu tj gdzieś o 7,30, chodzę z nim minimum 15 minut, wasciwie to puszczam go samopas żeby się wybiegał; wracam miedzy 15 a 16 i wtedy idziemy drugi raz - znowu na jakieś 15-20 minut; ostatni spacerek po 19, minimum 45 minut; w weekendy oczywiście spacery, szczególnie te popołudniowe, są dłuższe
![]()
Przez 10 lat tyko raz zdarzyła sie mu wpadka w domu
- Dołączył: 2012-06-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 819
25 lipca 2012, 13:16
KOCHANI!
Jedyne co pozostało to przejść proces adopcyjny :)
- Dołączył: 2011-10-25
- Miasto:
- Liczba postów: 516
25 lipca 2012, 13:17
ewelina16lipiec2012 napisał(a):
jestem przeciwniczka trzymania psow w mieszkaniach; pies to nie maskotka, ma swoje potrzeby a krotkie spacerki czy zostawianie psa samego jest karygodne
również tak uważam. My mamy dom, wielki sad, podwórko- mimo to -spacery 3x dziennie po min. 1h(nie raz sa to 3 H-w weekend). Wiadomo- dużo zależy od rasy. Ale jeśli piesek ma być sam przez 8 h to odradzam mimo wszystko....
Granda- doczytałam, że chcesz adoptować . Mimo wszystko trzymam kciuki i pamiętaj- pierwsze dni sa najważniejsze :)) powodzenia i daj znać co i jak!
Edytowany przez MalaMili 25 lipca 2012, 13:19
- Dołączył: 2012-06-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 819
25 lipca 2012, 13:23
MalaMili napisał(a):
ewelina16lipiec2012 napisał(a):
jestem przeciwniczka trzymania psow w mieszkaniach; pies to nie maskotka, ma swoje potrzeby a krotkie spacerki czy zostawianie psa samego jest karygodne
również tak uważam. My mamy dom, wielki sad, podwórko- mimo to -spacery 3x dziennie po min. 1h(nie raz sa to 3 H-w weekend). Wiadomo- dużo zależy od rasy. Ale jeśli piesek ma być sam przez 8 h to odradzam mimo wszystko....Granda- doczytałam, że chcesz adoptować . Mimo wszystko trzymam kciuki i pamiętaj- pierwsze dni sa najważniejsze :)) powodzenia i daj znać co i jak!
Dziękuję za dobre słowo :) Muszę przejść proces adopcyjny, żeby udowodnić, że będę odpowiednią "mamą". Mam nadzieję, że moja historia ratowania psów powie sama za siebie...
W sobotę mam się spotkać z panią opiekunką na rozmowę :)
25 lipca 2012, 14:15
a ja jestem przeciwniczką psów w blokach i pewnie zaraz posypią się gromy na moją głowę, ale każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie. Sąsiedzi mają pieska i biedny ujada niemalże cały dzień z tęsknoty. Każdy przyjazd windy traktuje jak powrót domowników i szczeka wniebogłosy. Z tego powodu bywa też agresywny. Uważam, ze naprawdę trzeba sie poważnie zastanowić nad zamykaniem psa w mieszkaniu na 9-10h bo tyle zajmuje praca z dojazdami.