Temat: puste koperty na weselach

Nie raz slyszalam o tym, ze panstwo mlodzi dostaja w prezencie slubnym puste komperty. Czy wam sie cos takiego kiedys przydazylo? 

Ps. Chodzi oczywiscie o koperty w ktorej zwykle znajduja sie zyczenia i pieniadze (ktorych w pustych kopertach brak).
Pasek wagi
keira1988, dziękuję, że mnie rozumiesz i nie oceniasz, jak poniektóre, wyzywając od materialistek, życząc nieszczęścia w małżeństwie i tego, by spłonął cały mój dobytek (wtf..?).

Mam wrażenie, że niektóre z Was dopowiadały sobie pewne kwestie i na siłę starały się mnie dobić, usprawiedliwiając wszystkich i wszystko, a mnie nazywając tą okropną.
Szkoda, że niektóre dalej nie zrozumiały tego, co chciałam przekazać. :O
Chyba nie jestem dobrą oratorką. Pora umierać. :(

cancri napisał(a):

No tak, ale wiesz to, że chrzestna zapytała, jaki chcesz prezent nie oznaczało od razu, że Ci go kupi, ale jako dziecko, które bardzo chciało łyżworolki, nie mogłaś o tym wiedzieć ;-)A widziałam niezły patent, muszę Wam napisać :Dsorry za offtop, ale sobie przypomniałam :DOdnośnie wesel, widziałam ostatnio, jak para młoda plus świadkowie,odjechali spod urzędu miasta, uwaga, na rowerach :Dpanna młoda w sukni ślubnej.No mistrzostwo ;-)))przynajmniej na benzynie i wynajmie zaoszczędzili,więc cena za wejście na wesele na pewno spadła :P

No i to jest fajne i oryginalne! Takie coś zapamiętają i będą bardzo miło wspominać. Po co od razu limuzyna, elegancja i przepych?
Podobają mi się jeszcze akcje, że zamiast kwiatów w zaproszeniu państwo młodzi życzą sobie maskotki, które potem oddadzą do jakiejś fundacji. To jest naprawdę świetny gest, bo zamiast więdnących  badyli, które i tak powędrują do śmieci jakieś dzieciaki będą miały radochę. Mam nadzieję, że tradycyjny model wesel i tych w miastach jak i na wsiach będzie się zmieniał i szedł w tym kierunku.

jak czytam te "niematerialistki" to słabo mi się robi, ponieważ po 1. to nikt nie napisał tutaj, że goście mają dawać Bóg wie jakie pieniądze czy prezenty na wesele, natomiast kultura tego wymaga że kiedy się gdzieś idzie na czyjeś święto to chociażby drobny, skromny prezent czy chociaż kartka z życzeniami jest jak najbardziej wskazana, po 2. wesele to dla mnie jest czymś  co zazwyczaj zdarza się raz z w życiu i nie chodzi przecież o to żeby dac komuś furę kasy ale żeby miał pamiątkę ze ślubu, jeżeli ktoś nie ma kasy to chyba moze przynieść skromą pamiątkę, coś od siebie, coś co sam zrobił, albo coś co para młoda będzie miała w pamieci, jakieś kubki dla dwojga, coś śmiesznego, coś do domu, itp. Ja przyznam szczerze bardziej byłam zadowolona z prezentów niż z kasy, np. dostaliśmy ręczniki z wyszytywmi imionami i datą ślubu i to jest jak najbardziej ok, bo wiem ze ten ktoś zrobił to z myślą o mnie

Poza tym chyba jak jesteście zapraszane na urodziny/wesele/chrzciny to nie przychodzicie z pustymi, dosłownie pustymi rękami????  

ja nie poszłabym nigdy na wesele nawet bez głupiej kartki z życzeniami czy kwiatami, czymkolwiek..

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

Moim zdaniem jak kogoś nie stać na wesele to niech go nie wyprawia. Proste.Oczekiwanie na zwrot kosztów jest po prostu poniżej wszelkiej krytyki. Nawet jak kogoś stać na to, żeby co miesiąc kupować sobie samochód za 100 tysięcy to nie ma on obowiązku rozdawać swoich pieniędzy na prawo i lewo. Trzeba sobie samemu zarobić na życie a nie oczekiwać, że rodzina i znajomi zrobią zrzutkę. Poz tym, jak ktoś wyprawia wesele w jakiejś podrzednej restauracji to niech się nie dziwi, że goście nie pomyślą, że koszt jednego gościa wynosi więcej niż 100 zł. Każdy daje tyle na ile go stać czy ile ma ochotę dać.Jeśli komuś zalezy na zwrocie kosztów to niech przed wysłaniem zaproszeń porozsyłają ankiety z pytaniem: " ile zamierzasz mi dać na wesele?" i po problemie. 
w pewnym sensie masz racje, ale z drugiej strony, jezeli ktos chce zrobic wesele bo chce sie bawic ze znajomymi, ale kasy nie ma az tak duzo, to czemu nie moze liczyc na jakis zwrot ksoztow? w sensie.. ze na rzeczy w domu zarobia juz sami, orkiestra, itd sami, no a goscie za miejscowke.. moim zdaniem nie jest to zle myslenie i oj juz okropni tacy sa ludzie.. pod warunkiem, ze maja swiadomosc, ze nie moze sie wsyztsko zwrocic, ale jakas czesc.. zeby nie meic zalu nie wiadomo do kogo.

gosiuniaaa napisał(a):

 ja nie poszłabym nigdy na wesele nawet bez głupiej kartki z życzeniami czy kwiatami, czymkolwiek..
Ale tu nie chodzi o to, że ktoś przychodzi bez kwiatka czy kartki z życzeniami  tylko to, że ma dać koniecznie najmniej tyle, ile parę młodą kosztowało jego "miejsce" czy że 200 zł to żałośnie mało. To tutaj pojawiają się obiekcje, 
Pasek wagi
         
Pasek wagi

Gosia2406 napisał(a):

Peggy.brown napisał(a):

Nie chodziło mi o fakt, że wszyscy mają dać nie wiadomo ile pieniędzy.Bo zjechana zostałam od góry do dołu.Raczej chodziło mi o to, że jeżeli ktoś naprawdę nie ma pieniędzy, to rozumiem to, nie wydaje mi się, żeby symboliczna kartka i mały bukiecik były ogromnie kosztowne, i już z takim prezentem, na pewno wypada przyjść.Jednak, myślę, że to zwyczajnie nietaktowne i chamskie, przyjść do kogoś na wesele, a prezentu nie dać wcale, mając pieniądze, tylko chcąc zaoszczędzić. Sama będę miała wesele, dość duże, bo takie muszę zrobić, i nie chciałabym dostać pustych kopert od ludzi bogatszych ode mnie, bo jednak jest to dość... dziwne.
A ja Cię rozumiem. I nie chodzi o siedzenie w portfelach, czy zwrot kosztów. Ale jeśli mój wujek (b. bliska rodzina, mój chrzestny) chwali się, że tu buduje dom, tu wycieczka do Izraela, tam jeszcze coś, a moja siostra dostaje od nich 300 zł (w momencie kiedy oboje jego dzieci dostało od nas naprawdę spore prezenty). No jest to jednak niesmak, który odebraliśmy nie tyle jako skąpstwo, ale raczej jako afront i pokazanie swojego no nie wiem .... braku szacunku? olewactwa w stosunku do naszej części rodziny? Wskazania, że się nie należy?

katarzyniak napisał(a):

Gosia2406 napisał(a):

Peggy.brown napisał(a):

Nie chodziło mi o fakt, że wszyscy mają dać nie wiadomo ile pieniędzy.Bo zjechana zostałam od góry do dołu.Raczej chodziło mi o to, że jeżeli ktoś naprawdę nie ma pieniędzy, to rozumiem to, nie wydaje mi się, żeby symboliczna kartka i mały bukiecik były ogromnie kosztowne, i już z takim prezentem, na pewno wypada przyjść.Jednak, myślę, że to zwyczajnie nietaktowne i chamskie, przyjść do kogoś na wesele, a prezentu nie dać wcale, mając pieniądze, tylko chcąc zaoszczędzić. Sama będę miała wesele, dość duże, bo takie muszę zrobić, i nie chciałabym dostać pustych kopert od ludzi bogatszych ode mnie, bo jednak jest to dość... dziwne.
A ja Cię rozumiem. I nie chodzi o siedzenie w portfelach, czy zwrot kosztów. Ale jeśli mój wujek (b. bliska rodzina, mój chrzestny) chwali się, że tu buduje dom, tu wycieczka do Izraela, tam jeszcze coś, a moja siostra dostaje od nich 300 zł (w momencie kiedy oboje jego dzieci dostało od nas naprawdę spore prezenty). No jest to jednak niesmak, który odebraliśmy nie tyle jako skąpstwo, ale raczej jako afront i pokazanie swojego no nie wiem .... braku szacunku? olewactwa w stosunku do naszej części rodziny? Wskazania, że się nie należy?
Zgadzam się w 100%.Przypomniała mi się w tym momencie moja chrzestna, która miesiąc przed weselem wyjeżdżała do Chorwacji i martwiła się czy w banku wypłacą jej tak dużą sumę pieniędzy (powyżej 10 tys.zł), razem z mężem mieli głośne przemyślenia.W dzień ślubu przyszli w 4, dali razem 400 zł.

A tego to kompletnie nie pojmuje. Dlaczego jak ktos ma duzo pieniedzy to musi innym rozdawac? Albo moze skoro stac go na wakacje i auto to ma na te wakacje nie jechec i kupic gorsze auto bo ktos w rodzinie ma wesele?
moja kasa, sama ja zarabiam i wydaje na to co chce. Nikt nie ma prawa mi zagladac do portfela i mowic ze jak lece do Grecji na 2 tygodnei to powinnam tez dac kuzynkce 400 do koperty. 
Pasek wagi

Taritt napisał(a):

gosiuniaaa napisał(a):

 ja nie poszłabym nigdy na wesele nawet bez głupiej kartki z życzeniami czy kwiatami, czymkolwiek..
Ale tu nie chodzi o to, że ktoś przychodzi bez kwiatka czy kartki z życzeniami  tylko to, że ma dać koniecznie najmniej tyle, ile parę młodą kosztowało jego "miejsce" czy że 200 zł to żałośnie mało. To tutaj pojawiają się obiekcje, 

pytanie dotyczyło pustych rąk, a nie ile dać ;)
Pasek wagi

gosiuniaaa napisał(a):

jak czytam te "niematerialistki" to słabo mi się robi, ponieważ po 1. to nikt nie napisał tutaj, że goście mają dawać Bóg wie jakie pieniądze czy prezenty na wesele, natomiast kultura tego wymaga że kiedy się gdzieś idzie na czyjeś święto to chociażby drobny, skromny prezent czy chociaż kartka z życzeniami jest jak najbardziej wskazana, po 2. wesele to dla mnie jest czymś  co zazwyczaj zdarza się raz z w życiu i nie chodzi przecież o to żeby dac komuś furę kasy ale żeby miał pamiątkę ze ślubu, jeżeli ktoś nie ma kasy to chyba moze przynieść skromą pamiątkę, coś od siebie, coś co sam zrobił, albo coś co para młoda będzie miała w pamieci, jakieś kubki dla dwojga, coś śmiesznego, coś do domu, itp. Ja przyznam szczerze bardziej byłam zadowolona z prezentów niż z kasy, np. dostaliśmy ręczniki z wyszytywmi imionami i datą ślubu i to jest jak najbardziej ok, bo wiem ze ten ktoś zrobił to z myślą o mniePoza tym chyba jak jesteście zapraszane na urodziny/wesele/chrzciny to nie przychodzicie z pustymi, dosłownie pustymi rękami????  ja nie poszłabym nigdy na wesele nawet bez głupiej kartki z życzeniami czy kwiatami, czymkolwiek..


No właśnie. Wszystkie piszą, że to straszne tak myśleć, a same z pustymi rękoma nigdy nie poszłyście. A dlaczego? Bo uważacie, że to nietakt i nie wypada, że to niegrzeczne. Tak jest. A mnie jedziecie za to, że napisałam to wprost...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.