17 lipca 2012, 09:31
Vitajcie ;)
Ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad Spowiedzią.
Przyznam się szczerze, że nie pamiętam kiedy raz byłam u spowiedzi... było to 6, 4 lub 2 lata temu...
W pewnym sensie nie do końca uznaję idei spowiadania się w konfesjonale... wynika to z tego co się działo w moim życiu, rozpadu mojej rodziny, z tego czego naoglądałam w televizji, z nieudolnego nauczania księdza na religii, z różnych afer w mojej parafii... wiem, nie każdy Ksiądz jest taki zły, niektórzy naprawde mają powołanie... ale jakoś mnie do tego nie ciągnie... wole sama w kościele przeprosić Boga za swoje grzechy... tak jak np w Protestantyzmie jest spowiedź powszechna.... bo w gruncie rzeczy spowiedź służyła niegdyś do kontrolowania ludu przez panujących duchownych, którzy dzięki temu wiedzieli co się dzieje na ich ziemi...
Ale tym o co chodzi mi konkretnie w tym poście to pytanie...
Jak dawno nie byliście u spowiedzi i dlaczego?
Ja mimo tych wszystkich swoich powodów i "nie do końca uznawania idei spowiedzi" czasem myślę o tym by do niej przystąpić... ale to szybko mija...
jaki Wy macie pogląd?
- Dołączył: 2009-04-27
- Miasto: Barcelona
- Liczba postów: 155
17 lipca 2012, 11:20
Jeżeli czujesz takie natchnienie, idź. Ja wierzę w życie pozagrobowe a co za tym idzie, rozliczenie z życia, z dobrych słów i negatywnych a także z siły modlitwy. Możliwe że ktoś modli się za Ciebie, może babcia, dziadek, mama, koleżanka, stąd masz takie myśli. Wykorzystaj to :) Czasami ludzie mówią że nie czują Boga, nie widzą sensu w Kościele ale prawda jest taka że żeby poczuć sens, najpierw trzeba otworzyć swoje własne wewnętrzne drzwi czyli otworzyć się na działanie Ducha. Na tym polega wolność człowieka.
17 lipca 2012, 11:31
Kiriya napisał(a):
a wy wszystkie, które nie uznajecie spowiadania się przed człowiekiem i uważacie, że sam Bóg wam wystarczy chodzicie może jeszcze same do Komunii Świętej? O_____o
Nie wiem jak inne, ale ja nie chodze.
Slubu w kosciele tez nie zamierzam brac.
Ogolnie denerwuje mnie taka religijnosc na pokaz, ktorej coraz wiecej sie wokol widzi. Nagle sie ludziom o kosciele przypomina, kiedy trzeba wziasc slub, dziecko ochrzcic, albo nadchodzi Wielkanoc i koniecznie trzeba sie pokazac.
- Dołączył: 2010-08-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 955
17 lipca 2012, 11:34
odeszlam z kosciola 7 lat temu a 8 lat nie bylam u spowiedzi
17 lipca 2012, 11:41
Ja może nie czuje w sumie takiej potrzeby, bo nie czuje, żebym strasznie jakoś grzeszyła... nie żałuje tego co robię, a czego kościół zabrania.
- Dołączył: 2010-09-30
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 79
17 lipca 2012, 11:41
Katte76 napisał(a):
Jeżeli czujesz takie natchnienie, idź. Ja wierzę w życie pozagrobowe a co za tym idzie, rozliczenie z życia, z dobrych słów i negatywnych a także z siły modlitwy. Możliwe że ktoś modli się za Ciebie, może babcia, dziadek, mama, koleżanka, stąd masz takie myśli. Wykorzystaj to :) Czasami ludzie mówią że nie czują Boga, nie widzą sensu w Kościele ale prawda jest taka że żeby poczuć sens, najpierw trzeba otworzyć swoje własne wewnętrzne drzwi czyli otworzyć się na działanie Ducha. Na tym polega wolność człowieka.
![]()
Ja również jestem praktykująca. Poszukaj jakiegoś dobrego księdza, nie musisz od razu mówić o całym swoim życiu- to może byc normalna rozmowa. Szukaj tak długo aż znajdziesz odpowiedniego dla siebie:) Uważam też że to że masz takie myśli to nie przypadek. Znam naprawdę niezwykłych kapłanów z powołania
17 lipca 2012, 11:45
A orientujesz się może jak wygląda sprawa z dostępem innych do wiedzy na temat czy ktoś złożył akt apostazji?
Nieskładnie to napisałam, ale czy np. pracodawca może sobie to gdzieś sprawdzić, albo czy Kościół później jeszcze komuś przekazuje te dokumenty, wiedzę o apostazji itp?
- Dołączył: 2007-12-06
- Miasto: Thehell
- Liczba postów: 4622
17 lipca 2012, 11:53
Ja się spowiadam dość często. Średnio widzę sens skoro i tak się popełnia te same grzechy. Jestem osobą wierzącą, wierze, że można wymodlić sobie łaskę itp. ale jest dużo ale w tym: spowiedź (ksiądz też ma grzechy), seks (ksiądz nawet molestuje dzieci itp. nie wspominając o współżyciu), nadmierne picie alkoholu (dalszy kuzyn mojego narzeczonego jest księdzem i lubi się dosłownie narąbać, a nie wspomnę tu już o wypadkach księży pod wpływem alkoholu). Poza tym cała składka idzie na ich nowe samochody i dom.
- Dołączył: 2012-06-29
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 221
17 lipca 2012, 12:02
znadiia napisał(a):
Ja się spowiadam dość często. Średnio widzę sens skoro i tak się popełnia te same grzechy. Jestem osobą wierzącą, wierze, że można wymodlić sobie łaskę itp. ale jest dużo ale w tym: spowiedź (ksiądz też ma grzechy), seks (ksiądz nawet molestuje dzieci itp. nie wspominając o współżyciu), nadmierne picie alkoholu (dalszy kuzyn mojego narzeczonego jest księdzem i lubi się dosłownie narąbać, a nie wspomnę tu już o wypadkach księży pod wpływem alkoholu). Poza tym cała składka idzie na ich nowe samochody i dom.
Dom? O plebanii mówisz? :D
- Dołączył: 2008-09-14
- Miasto: T-Skie Góry
- Liczba postów: 1059
17 lipca 2012, 12:03
ja może ze względu na to że kiedyś za młodych czasów miałam dość mocno narzucone chodzenie do kościoła teraz celebruje swoją wolną wolę.. spowiedź... dla mnie to odklepanie tej samej regułki każdorazowo i z reguły te same grzechy.. ksiądz nigdy nie zaskoczył mnie mądrą rozmową... chodzę co roku czasem co 2 lata.... ale w sumie nie wiem czemu.. ostatnio byłam bo zostałam matką chrzestną, a jakoś nie miałam sumienia trzymać dziecka przed ołtarzem bez spowiedzi.. niedługo mój ślub, więc jak to ksiądz powiedział powinniśmy zrobić jedną z dwóch najważniejszych spowiedzi w swoim życiu.. bo po zawarciu związku małżeńskiego rozpoczyna się nowy życie.. a stare gdzieś się za nami zamyka.. ta druga spowiedź to przed śmiercią.. to w sumie dwie takie spowiedzi, gdzie człowiek powinien wiedzieć co robi... bo co mozna wymagać od dziecka 8 czy 9 letniego przed pierwszą komunią, że wie po co to wszystko... ale jak tak czytam wasze posty to w sumie widzę, że każdy ma jakieś wątpliwości po co to wszystko...
17 lipca 2012, 12:12
Salemka napisał(a):
meryZpakamery A orientujesz się może jak wygląda sprawa z dostępem innych do wiedzy na temat czy ktoś złożył akt apostazji?Nieskładnie to napisałam, ale czy np. pracodawca może sobie to gdzieś sprawdzić, albo czy Kościół później jeszcze komuś przekazuje te dokumenty, wiedzę o apostazji itp?
W Polsce? Myślisz, że jakiegoś pracodawcę obchodzi w co wierzysz? Poza tym nie ma prawa Cię o to spytać lub z tego powodu dyskryminować- to masz zagwarantowane konstytucją. No chyba, że chcesz zostać organistką w kościele, to może proboszcz się zdziwić :-)
Kościół powienien przekazywać te dane w formie statystycznej czyli ilości a nie konkertnych osób do GUSu ale z tego co wiem olewa polskie prawo i tego nie robi, podając do GUSu ilości osób ochrzczonych, jako wyznacznik katolików w Polsce.
Edytowany przez a12c9c6e332bab1c7f125b36dbf87a43 17 lipca 2012, 12:12